
Mieszkańcy jednego z żuromińskich „punktowców” mogą odetchnąć z ulgą. Przynajmniej przez chwilę. Ich 47-letni sąsiad został zabrany do szpitala na obserwację psychiatryczną. Czarę goryczy przelała interwencja policji z ubiegłego czwartku. Funkcjonariusze zostali wezwani do bloku przy ulicy Wyzwolenia, żeby powstrzymać sąsiada, który notorycznie zalewał mieszkania innych lokatorów. Mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi, dlatego policjanci poprosili o pomoc strażaków, którzy przy pomocy specjalistycznych narzędzi otworzyli mieszkanie. 47-latek w trakcie interwencji nie stosował się do poleceń, w pewnym momencie wybiegł nawet balkon. Sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Po kilkudziesięciu minutach mężczyznę w asyście policji zawieziono do szpitala. Lekarze zdecydowali o skierowaniu go na obserwację psychiatryczną, którą odbywa w Działdowie. Po zamieszczeniu zdjęć z interwencji policji na naszym Facebooku do redakcji zaczęli dzwonić przerażeni sąsiedzi. Według ich relacji od kilkunastu tygodni sąsiad niemalże terroryzował wszystkich lokatorów bloku. Włączał głośno muzykę w środku nocy, wylewał wodę przez okna zalewając balkony, prał dywany w taki sposób, że zalewał sąsiadów z niższego piętra. Dokonał zniszczeń na klatce schodowej oraz wygrażał sąsiadom.
– Potwierdzam, że w tym bloku mieliśmy w ostatnim czasie wiele interwencji poświęconych zatrzymanemu 47-latkowi- mówi st. sierż. Monika Ejnik z KPP Żuromin. – Wydział Kryminalny prowadzi w tej sprawie czynności w związku z zawiadomieniem administratora budynku o zniszczeniu mienia oraz zgłoszeniem zastraszania i nękania, którego dokonali sami mieszkańcy – dodaje. Dalsze czynności w sprawie będą zależały od opinii lekarzy.
Kacper Czerwiński

Dodaj komentarz