
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Przypomnijmy: radny Marek Budzich ze swoją chorą córką udał się do poradni dziecięcej żuromińskiego szpitala. Pediatry jednak nie było, wyjechała na pilną wizytę domową, mimo że powinien przyjmować pacjentów jeszcze przez godzinę. Rodzina Budzichów udała się więc na oddział dziecięcy w szpitalu, żeby tam zbadał ich dziecko pediatra dyżurujący. Tam okazało się, że lekarza również nie ma. Radny miał usłyszeć, że lekarz jest na kolacji w domu i nie wiadomo kiedy wróci. Rodzice postanowili skorzystać z prywatnego gabinetu. Trafili do gabinetu lekarki, która miała być w szpitalu. Przyjmowała pacjentów prywatnie. Przyjęła również córkę radnego.
Dwa dni później Budzich opowiedział całą sytuację radnym na spotkaniu komisji zdrowia. Sprawa dość szybko nabrała rozgłosu. Zainteresowały się nią również ogólnopolskie media, rzecznik odpowiedzialności zawodowej i policja. Dyrektor szpitala, zebrał dokumentację w tej sprawie od pracowników szpitala i od lekarza. Zdaniem Białczaka lekarka mogła opuścić dyżur, pod warunkiem, że zapewni zastępstwo. I takie zastępstwo, jak tłumaczy dyrektor, było. Z dokumentów zebranych przez Białczaka wynikało również, że Marka Budzicha tego dnia nie było w szpitalu.
Marek Budzich zirytowany obrotem sprawy i wyjaśnieniami Białczaka złożył skargę na działalność szpitala do Rady Powiatu.
[b]Skarga przed komisją[/b]
Przewodniczący Rady Powiatu Żuromińskiego skierował skargę do Komisji Rewizyjnej. Na czwartkowym posiedzeniu radni ustalili, że skieruje do dyrektora szpitala Zbigniewa Białczaka pismo z 10 pytaniami. zawartymi w skardze Budzicha na działalność szpitala. Zdaniem przewodniczącego komisji Ryszarda Dobiesza, odpowiedzi dyrektora będą podstawą do dalszego rozpatrywania skargi. Natomiast zdaniem Zbigniewa Włockiego, takie podejście do sprawy znacznie wydłuży jej wyjaśnienie.
– Dyrektor w tej sprawie już kilkakrotnie się wypowiadał na sesji, radzie społecznej szpitala i w mediach – mówił radny Włocki – Wiemy, jakie będzie jego stanowisko w tej sprawie.
Zdaniem Dobiesza sprawa jest poważna więc musi zostać zgromadzony konkretny materiał.
Marek Budzich w skardze pyta: dlaczego w poradni dziecięcej nie było lekarza, choć przez telefon kazano nam przyjechać, dlaczego w poradni nie było zastępstwa dla lekarza dyżurującego?
Zadaje szereg pytań, na które społeczność, jak uważa, radny powinna znać odpowiedź. Kurier pilnie przygląda się sprawie i każde kolejne kroki Czytelnikom będzie relacjonował.
[img]https://[/img]
Dodaj komentarz