
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
To już koniec serialu o skardze na działalność żuromińskiego szpitala złożonej przez małżeństwo Budzichów. O przebiegu sprawy na bieżąco informowaliśmy Czytelników Kuriera. Przypominamy: 20 lutego przed godziną 17 radny Marek Budzich chciał zarejestrować swoją chorą córkę na wizytę do pediatry w poradni dziecięcej. Lekarz już nie było. Na prośbę Anny Budzich dziecko zbadał jej lekarz rodzinny. Nie będąc pewny swojej diagnozy, wypisał skierowanie na oddział dziecięcy, gdzie dziecko miała zbadać dyżurująca tam doktor Bogusława Sienkiewicz – Zakrzewska. Lekarki nie było. Od jednego z pracowników Budzichowie dowiedzieli się, że Zakrzewska jest na kolacji i nie wiadomo, kiedy wróci. Nie czekali na Zakrzewską w szpitalu. Wędrówkę zakończyli w jej prywatnym gabinecie. Tam ich doktor przyjęła.
[b]Rada rozstrzyga [/b]Na sesji Rady Powiatu 5 czerwca głosowano nad zasadnością skargi. 10 radnych należących do PSL i PiS (jeden) głosowało za uznaniem skargi za bezzasadną. Wśród nich był również radny , który kilka minut wcześniej otrzymał mandat i złożył ślubowanie. Tański nie brał udziału w pracach nad rozpatrywaniem skargi, ale mimo to wziął udział w głosowaniu. Za uznaniem skargi za zasadną głosowali radni opozycyjni: Lech Kosek (PO), Michał Bodenszac (PO), Aneta Goliat, Mariusz Jarzynka (SLD), Zbigniew Włocki (SLD), Mirosław Różański (SLD).
[b]Kto powinien pomóc choremu dziecku[/b]Dyrektor szpitala Zbigniew Białczak wyjaśnił, iż, gdy nie ma w poradni dziecięcej lekarza, to dziecko ma prawo do wizyty u lekarza z poradni dla dorosłych. Taką poradę otrzymała córka Budzichów. Radny Budzich przypomniał jednak dyrektorowi , że jakiś czas temu twierdził, że lekarz który udzielił wówczas porady, nie miał do tego prawa i powinny w stosunku do niego zostać wyciągnięte konsekwencje. Teraz dyrektor twierdzi, że jak pediatra jest na wizycie domowej, to małego pacjenta powinien przyjąć lekarz z poradni dla dorosłych. Zdaniem radnego Michała Bodenszaca ani pacjenci, ani pielęgniarki w rejestracji nie wiedzą o takiej możliwości
-Od zawsze chore dziecko idzie do poradni dziecięcej, myśląc, że to jest jedyne miejsce, gdzie ta porada zostanie mu udzielona – mówił radny – warto by było, żeby usprawnić to w ten sposób, że jak nie ma lekarzy w poradni dziecięcej, to formalnie i oficjalnie uruchamia się lekarzy z poradni dla dorosłych
[b]Co na to PSL[/b]
Radni, którzy głosowali za bezzasadnością skargi, nie tłumaczyli swojej decyzji. Głos zabrał przewodniczący rady Jerzy Rzymowski.
– Takie rozstrzygnięcie skargi nie świadczy o tym, że nasz szpital jest wzorowy i że nie ma rzeczy, których nie trzeba poprawić , każda skarga niesie za sobą jakiś problem, który należy rozstrzygnąć i poprawić, należy wielu sprawom przypatrzeć się i szukać rozwiązań, które usprawnią pracę szpitala – mówił Rzymowski
Zdaniem przewodniczącego Budzich powinien wezwać od razu policję lub prokuraturę, oni mają do tego narzędzia, żeby takie sprawy rozwiązywać. W świetle prawa lekarza mogło nie być, a w szpitalu są inni lekarze. Poza tym nie ma dokumentów, że Budzich był na oddziale. – A my musimy opierać się na dokumentach mówił Rzymowski – Wiemy, że w szpitalu jest wiele nieprawidłowości, ale jest to spowodowane niewielką liczbą lekarzy.
Ryszard Dobiesz Przewodniczący Komisji Rewizyjnej uważa natomiast, że wszystko było zgodne z prawem, ponieważ przepisy dopuszczają wizyty domowe, a porada Budzichom i tak została udzielona. Zdaniem Dobiesza sprawę skargi powinno się już zakończyć
– Im ciszej wokół szpitala, tym dla szpitala lepiej – komentował Dobiesz
[b]Opozycja mogła tylko prosić[/b]
O losie skargi zdecydowała większość. Radni, którzy uważali skargę za zasadną, poprosili o wzięcie pod uwagę całej sytuacji. Radna Aneta Goliat poprosiła dyrektora, by mimo takiego rozstrzygnięcia przyjrzał się sprawie.
– Wydaje mi się, że jeżeli idziemy po poradę do lekarza, powinniśmy tę pomoc otrzymać – mówiła Aneta Goliat – Niech pan ma to na uwadze, żeby pacjenci nie musieli szukać i prosić o poradę. Zdrowie nasze a zwłaszcza naszych dzieci jest najważniejsze i chcemy wiedzieć, że jak pójdę do lekarza, to zostanę obsłużona.
Natomiast Michał Bodenszac zwrócił uwagę na to, że nie mówienie o problemach, nie spowoduje, że one znikną.
– Pamiętajmy o tym, że jako radni jesteśmy od rozwiązywania problemów – mówił Bodenszac – bądźmy odważni i tę odwagę przekażmy dyrektorowi , żeby odważnie zarządzał szpitalem.
[b]Radca zignorowany [/b]
Rozpatrywaniem skargi zajmowała się komisja rewizyjna Rady Powiatu. W tej sprawie zgromadziła pokaźny materiał. Należą do niego m.in. wyjaśnienia dyrektora szpitala Zbigniewa Białczaka, notatki służbowe pracowników szpitala, opinia radcy prawnego i wiele innych. Dyrektor przez cały czas twierdzi, że nie było w tej sprawie uchybień ze strony szpitala, natomiast opinia prawna wskazywała, że szpital złamał prawo, ponieważ nie było żadnego lekarza na dyżurze w poradni dziecięcej. Zdaniem radcy prawnego nie do przyjęcia jest to, że dyżurujący lekarz był na wizycie domowej. Z przepisów prawnych wynika, że te powinny odbywać się w godzinach innych niż przyjęcia w gabinecie. Zatem przyjęcia w poradni nie powinny kolidować z wizytami domowymi. Te, zgodnie z przepisami, odbywają się tylko w przypadkach uzasadnionych . Termin „w przypadkach uzasadnionych” nie oznacza jednak przypadków wymagających nagłej interwencji lekarza – czytamy w opinii prawnej – przypadek uzasadniony medycznie to taki, w którym pacjent ze względu na stan zdrowia nie może sam stawić się w gabinecie poradni. Takiemu pacjentowi przysługuje wizyta domowa. Jeżeli osoba znajduję się w stanie nagłego zagrożenia, zdrowia należy wezwać pogotowie ratunkowe
Jednak opinania prawnika większości nie przekonała.
– Nadszarpnięto opinię radcy prawnego. Udowodniliście, że radca nie ma racji – mówił radny Zbigniew Włocki, zwracając się do radnych, którzy głosowali zza bezzasadnością skargi
[b]Budzich rezygnuje[/b]
Marek Budzich podziękował tym radnym, którzy głosowali za zasadnością skargi. Sam nie brał udziału w głosowaniu. Radnym zarzucił, że upolitycznili całą sprawę.
– Wiele razy słyszałem , że robię z tego polityczną sprawę, dzisiaj na tej sali to wy ją upolityczniliście – zwrócił się Budzich do radnych, którzy głosowali za uznaniem skargi za bezzasadną – Pamiętajcie, że głosowaliście nie przeciwko Budzichowi, tylko przeciwko pacjentowi.
Budzich przypomniał podobną skargę złożoną w 2009 roku przez Michała Bodenszaca. Wtedy radni uznali skargę za zasadną. Te skargi świadczą o tym, że takie rzeczy się zdarzają.
– Głosując w taki sposób, pozwalamy na tego typu zachowanie dyrektora i lekarzy – mówił Budzich – głosując przeciwko uznaniu skargi za zasadną, pokazaliście, że nie wierzycie ani w moje słowa, ani słowa mojej żony.
Marek Budzich zbulwersowany i zapewne rozczarowany takim rozstrzygnięciem złożył na ręce starosty rezygnacje z członkostwa w Radzie Społecznej Szpitala.
Dodaj komentarz