
Maciej Zaremba
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
29 – letni Damian S. z Zielonej w niedzielę 17 czerwca o godzinie 13:45 wjechał samochodem na chodnik. Omal nie potrącił przechodniów. – Byliśmy przerażeni – mówi pani Ewa, świadek wydarzenia – kierowca wjechał na chodnik i ledwo uskoczyliśmy. Zarówno my, jak i druga para osób prowadziliśmy wózki z dziećmi. Mogło dojść do tragedii.
Żółta Corsa nie zatrzymała się. Kierowca, jak relacjonują świadkowie, wjechał na wysepkę przed rondem i skręcił w ulicę Szpitalną. Do zdarzenia doszło pod oknami komendy policji. Świadkowie natychmiast udali się na komisariat. Niestety, nie udało się zatrzymać kierowcy na miejscu zdarzenia.
Policjanci rozpoczęli dochodzenie. Trudno było ustalić numer rejestracyjny samochodu, a na nagraniach z monitoringu był niewidoczny.
Jednak policjanci już we wtorek sobie znanymi metodami odnaleźli sprawcę wydarzenia. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec Zielonej Damian S. Policja mimo podejrzeń świadków, że kierowca mógł nie być trzeźwy, nie miała możliwości udowodnić tego przestępstwa. Damian S. przyznał, że się zagapił. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
St. aspirant Jan Składanowski Kierownik Ogniwa Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Żurominie przestrzega kierowców, że nie są bezkarni. – Jeśli nawet uda się kierowcy odjechać z miejsca zdarzenia – mówi Składanowski – to nie znaczy, że uniknie kary. Najlepsze kara to kara nieuchronna, której nie da się uniknąć i my staramy się tę dewizę wprowadzać w życie – dodaje.
Składanowski podkreśla, że dużą rolę w ujęciu sprawcy mieli świadkowie, którzy natychmiast po wydarzeniu udali się na komisariat.
Dodaj komentarz