
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Jeden z mieszkańców Sokołowego Kątu (gmina Siemiątkowo) pod koniec maja rozpoczął budowę ogrodzenia swojej ziemi wzdłuż dróg gminnych. Drogi te stanowią jedyny dojazd do posesji kilku innych mieszkańców wsi, a dwoje z nich prowadzi tam hodowle drobiu. Drogą jeżdżą również rolnicy na swoje pola. Problem tkwi w tym, że drogi, wzdłuż których powstaje ogrodzenie, stały się zbyt wąskie i tym samym nieprzejezdne dla większych pojazdów, które muszą dojechać do znajdujących się tam ferm drobiu.
– Samochód z pisklętami nie mógł od nas wyjechać – mówi Bogdan Kowalczyk jeden z właścicieli fermy – Musieliśmy wezwać policję, żeby ta umożliwiła wyjazd, policjanci wyciągnęli słupki, samochód wyjechał, po czym betonowe słupy wróciły na swoje dawne miejsce.
Powstające ogrodzenie nie tylko uniemożliwia dojazd samochodów ciężarowych do ferm, ale również utrudnia przejazd rolnikom na swoje pola. Obecnie jeżdżący tamtędy mieszkańcy przejeżdżają na swoje pola przez prywatne pole jednego z rolników. Przejazd ze sprzętem rolniczym ogrodzoną drogą gminną jest bardzo trudny.
[b]Wędrówka po urzędach[/b]
Gdy rozpoczęła się budowa ogrodzenia właściciele kurników złożyli pismo w Urzędzie Gminy w Siemiątkowie. Poinformowali Urząd, że budowa uniemożliwia swobodny przejazd samochodami większymi niż osobowy. Z Urzędu otrzymali odpowiedź, że na budowę ogrodzenia sąsiad posiada zezwolenie wydane przez Starostwo Powiatowe w Żurominie. Mieszkańcy udali się więc do Starostwa.
– W Starostwie udostępniono nam dokumenty złożone przez Urząd Gminy w Siemiątkowie w tej sprawie – mówi jeden z właścicieli fermy drobiu – Z dokumentów wynika, że Starostwo wydaje pozwolenie na podstawie wniosku z Urzędu Gminy, a więc to Gmina zdecydowała, gdzie może powstać to ogrodzenie.
Właściciele ferm twierdzą, że tym samym wójt złamał prawo, ponieważ nie jest zgodne z przepisami grodzenie drogi gminnej – dojazdowej o takiej szerokości.
Bogdan Kowalczyk prosił również o interwencje w tej sprawie Nadzór Budowlany w Żurominie. Na początku czerwca wysłał pismo informujące, że ogrodzenie powstaje bez wymaganego zezwolenia i jest niezgodne z Rozporządzeniem Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej. Ponadto uniemożliwia dojazd do ferm samochodem ciężarowym i utrudnia dojazd rolnikom ze sprzętem rolniczym na pola i łąki. Do tej pory jednak nadzór nie zainterweniował w tej sprawie.
[b]Wójt obiecał że pomoże[/b]Ze swoim problemem właściciele ferm zwrócili się do Rady Gminy Siemiątkowo. Na sesji dowiedzieli się że sąsiad ma prawo grodzić swoją własność a urzędnicy nie mogą w to ingerować. Sekretarz Urzędu Gminy Siemiątkowo poradził, że takie rzeczy rozstrzyga Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Natomiast wójt gminy przyznał, że sytuacja jest dość kłopotliwa
– Rolą wójta jest pomagać mieszkańcom, dołożę wszelkich starań, żeby tą sytuację sprawdzić, wyjaśnić i jeżeli będą ku temu przesłanki prawne, postaramy się tę sytuację zmienić – mówił wójt gminy Siemiątkowo Piotr Kostrzewski – Proszę jednak o trochę cierpliwości, ponieważ takie sprawy wymagają czasu, ale na pewno postaramy się panu pomóc – dodał wójt.
[b]Sprawą zajmuje się Nadzór Budowlany[/b]Od pełniącego obowiązki Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego Jacka Jaworskiego dowiedzieliśmy się, że nadzór zajmuje się tą sprawą. W przyszłym tygodniu będzie kontrolować powstające ogrodzenie pod kątem jego zgodności z prawem. Jeżeli się okaże, że rozpoczęto grodzenie bez wymaganego zgłoszenia, to Inspektor może nawet nakazać rozbiórkę. Natomiast wyznaczenie szerokości drogi nie leży w kompetencji Nadzoru Budowlanego. Zdaniem Jaworskiego cała sytuacja jest dość skomplikowana.
– Sytuację będziemy doprowadzać do stanu zgodnego z prawem – mówi Jacek Jaworski.
Dodaj komentarz