Poniatowo. Do tragedii nie doszło

Pożar wybuchł w porze obiadowej. Po godzinie 13 rozszczelniły się przewody butli gazowej, zapalił się gaz. Pożar objął początkowo dwa pomieszczenia: kuchnię i ganek. W płomieniach stały dwie butle gazowe. Gdyby doszło do wybuchu… - Moglibyśmy mieć do czynienia z tragedią – mówi st. kapitan Janusz Chyliński z Państwowej Straży Pożarnej w Żurominie.
Najpierw trzeba ratowa� ludzi � m�wi starszy kapitan Janusz Chyli�ski. Stra�acy udzielaj� pomocy poszkodowanej kobiecie

Adam Ejnik

a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl

O ogromnym szczęściu mogą mówić mieszkańcy domku rodzinnego przy ulicy Plac Rynek 8 w Poniatowie. W środę około godziny 13:00 w ich domu wybuchł pożar. Zajął on kuchnię i ganek. W płomieniach stały dwie butle z gazem. Jeszcze do dziś mamy w pamięci tragedię z Kuczborka sprzed kilku lat. Tam wybuch butli sprawił, że zawaliły się ściany budynku. Wtedy zginął człowiek.

W Poniatowie skaleczeń doznała jedynie mieszkająca w domu kobieta. Rany szybko zostały opatrzone.

[b]Akcja gaśnicza[/b]

Zgłoszenie o pożarze dotarło do straży pożarnej o godzinie 13:21. Już po trzech minutach dwie jednostki PSP pojawiły się na miejscu, niemal równo z nimi przy ulicy Plac Rynek stawili się ochotnicy z Poniatowa.

Na początku strażacy sprawdzili, czy nikogo nie ma w budynku.

– Baliśmy się, że jeszcze ktoś w budynku przebywa, że jeszcze komuś trzeba nieść pomoc – mówi st. kapitan Janusz Chyliński.

Jednocześnie strażacy chłodzili pomieszczenia. Wiedzieli już, że w mieszkaniach znajdują się dwie butle z gazem.

– Musieliśmy zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do tragedii, a wybuch butli mógłby do takiej doprowadzić – relacjonuje dowodzący akcją Chyliński (w początkowej fazie akcją dowodził aspirant Dariusz Dąbrowski).

Strażacy dość szybko opanowali płomienie i wynieśli z pomieszczeń niebezpieczne butle.

– Gdy już butle znalazły się poza strefą zagrożenia, mogliśmy przejść do kolejnej fazy akcji: wietrzenia i dogaszania – mówi Janusz Chyliński – W tym momencie zwracaliśmy też uwagę, żeby nie narobić w domu szkód – dodaje.

Akcja straży w Poniatowie trwała 1 godzinę i 38 minut. Brały w niej udział dwie jednostki z Żuromina oraz ochotnicy z Poniatowa. Szczególnie w jej początkowej fazie strażacy musieli wykazać się spokojem, ale i precyzją. Na miejscu pojawiły się również inne służby: ratownicy medyczni i policja. Tym razem, na szczęście, do tragedii nie doszło.

– Apeluję do mieszkańców i Czytelników, żeby przynajmniej raz w roku sprawdzali instalacje gazowe w swoich domach. Niech przykład z Poniatowa będzie przestrogą dla innych – mówi st. kapitan Janusz Chyliński.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.