Wydra wypełnia swoje obowiązki z dużym zapałem i bez wyrzutów sumienia. Strzela w głowę każdej swojej ofierze wytypowanej przez władze. Nie zastanawia się wówczas, czy ofiara rzeczywiście jest winna czy nie, czy zasługuje na tak straszną karę, jaką jest pozbawienie życia. Jednak przy kolejnym zleceniu egzekucji pojawiają się w doświadczonym kapralu pewne problemy natury moralnej. Partyzant musi wyjść z lasu do świata, którego od długiego czasu nie widział i wykonać wyrok na młynarzu z pobliskiego miasteczka kolaborującego z Niemcami, który jest kolegą Wydry z lat szkolnych. Czy skażenie śmiercią i wojną jest tak silne, aby zabić wszelkie ludzkie odczucia? „Obława” jest między innymi odpowiedzią na to pytanie.
Film w tle w sposób naturalistyczny pokazuje, w jakich warunkach żyli i walczyli żołnierze – partyzanci. Reżyser Marcin Krzyształowicz swoją opowieść w dużej mierze opiera na losach swojego ojca – partyzanta. Scenerią dla zdarzeń są „stalowe” lasy Rytry (małopolskie), w których ukrywa się oddział żołnierzy AK.
Niepokój rytrzańskiego lasu pogłębiony jest niecodziennym montażem filmu. Obrazy pokazywane są niechronologicznie. Nie wpływa to negatywnie na zrozumienie treści filmu, ale wprowadza niepokój, który towarzyszy widzowi od początku do końca filmu.
Jako ciekawostkę podamy, że jednym z producentów filmu jest Krzysztof Grędziński – właściciel pałacu w Zielonej.
red
Dodaj komentarz