
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
Najpierw komisja powołana przez burmistrza ogłosiła konkurs na dyrektora Żuromińskiego Centrum Kultury. Potem okazało się, że kandydat jest tylko jeden i tak naprawdę nie ma żadnego wyboru. Następnie komisja głosami radnych (Józefa Chmielewskiego , Wojciecha Rochny) i urzędników (Wiesława Jankiewicz, Maria Żołnowska) nie zaakceptowała kandydatury Wlizły na stanowisko dyrektora. Na końcu jednak burmistrz Zbigniew Nosek powołał Wlizłę na stanowisko. O co w tej szopce chodziło?
Konkurs na dyrektora
O tym, że w Żuromińskim Centrum będzie konkurs, wiedzieliśmy już od miesiąca. Burmistrz nie zdecydował się automatycznie przedłużyć urzędującemu dyrektorowi umowy, choć ma taki przywilej. Taki krok wykonał zupełnie niedawno w dwóch podległych mu instytucjach. Już sam ten fakt może przemawiać za tym, że Wlizło nie jest faworytem Zbigniewa Noska.
Konkurs odbył się w poniedziałek 8 lipca. Stanął do niego jeden kandydat – obecny dyrektor Piotr Wlizło.
Złożone dokumenty spełniały formalne wymogi, więc wystarczyło dobrze wypaść przed konkursową komisją.
Znajdowali się w niej pracownicy Urzędu Gminy w Żurominie: Wiesława Jankiewicz (przewodnicząca komisji) i Maria Żołnowska; radni: Józef Chmielewski i Wojciech Rochna oraz pracownicy Żuromińskiego Centrum Kultury: Tomasz Krzywda i Krzysztof Stankowski.
[b]Komisja zadaje pytania[/b]Komisja przystąpiła do zadawania pytań. Niektóre z nich, delikatnie mówiąc, źle świadczyły o przygotowaniu członków komisji. Radny Józef Chmielewski miał zapytać, z jakich funduszy jest finansowane przez dyrektora Ananke, choć powszechnie wiadomo, że Wlizło za swojej kadencji dyrektorskiej nigdy tego festiwalu nie organizował, a ostatnie Ananke odbyło się 10 lat temu. Radny później sprecyzował, że nie chodziło mu o festiwal, a o spotkania na Łazach czyli zupełnie coś innego, bo Szkołę Młodych Wilków.
Z zaciekawieniem przyjrzeliśmy się pozostałym pytaniom, jakie pojawiły się w protokole komisji. Jej członkowie pytali, w jaki sposób będzie dyrektor zdobywał pieniądze na działalność ŻCK od ferm drobiarskich (tak właśnie zapisano w protokole), z jakiego projektu pozyskał pieniądze na modernizację kina, gdzie w budżecie zamieszczone są środki pochodzące od sponsorów, czy istnieją regulaminy wynajmowania pomieszczeń kinowych oraz busa, czy ŻCK współpracowało z innymi domami kultury i w jaki sposób, czy będą prowadzone w wakacje zajęcia dla dzieci ze wsi, jakie sekcje występują w ŻCK i wreszcie tu zacytuję: „W jaki sposób zwalcza się konkurencję, która chce przyciągnąć klientów przez seanse filmowe” (Tu pytającemu chodziło z pewnością o kino samochodowe, które funkcjonuje od czasu do czasu przed Żuromińskim Centrum Handlowym). Szkoda, że protokół nie podaje, kto takie pytanie zadał, bo z pewnością ta osoba ma słabe pojęcie o misji, jaką ma nieść Dom Kultury.
[b]Komisja nie wyłoniła zwycięzcy, a burmistrz powołał Wlizłę[/b]
Koniec końców komisja zdecydowała się nie poprzeć kandydatury Wlizły na fotel dyrektora. Członkom komisji, jak donosi protokół, nie podobał się zbyt szkicowy program działań, nie podobały im się także odpowiedzi udzielane w sprawach finansowych. Obaj radni i obie pracownice Urzędu wstrzymały się od głosu. Za dyrektorem głosowali jedynie pracownicy ŻCK. Wlizło, mimo że nikt nie głosował przeciw, nie zdobył wymaganej większości głosów i los jego znalazł się w rękach burmistrza.
Sprawa przeciągnęła się o tydzień. Poczekaliśmy i okazało się, że powołanie od burmistrza dostał nie kto inny jak dotychczasowy dyrektor. Umowa ma być ważna do 31 grudnia 2014. Więc stosunkowo krótko.
[b]W czym rzecz[/b]Całe zamieszanie dotyczące Piotra Wlizły wydaje się nieco zagmatwane. Można było nie organizować konkursu i powołać dyrektora, komisja konkursowa (niezależna!) mogła wyłonić kandydata już w dniu konkursu. Dlaczego tak się nie stało?
Na ten temat nikt nie chce się wypowiadać otwarcie, aczkolwiek kilku teorii wysłuchałem.
Teoria 1.
Burmistrz chce pokazać PSL-owi, kto rządzi w gminie i przed zbliżającymi się wyborami mieć kilka atutów w swoich rękach.
Teoria 2.
Burmistrz nie przepada za dyrektorem Wlizło i nie traktuje tej osoby, jako „swojego człowieka”, a wybór polityczny. Dlatego próbuje mu utrącić skrzydełka.
Teoria 3.
Szykowany jest ktoś na styczeń 2015 na to stanowisko.
Teoria 4.
Wszystko się odbyło, jak miało się odbyć. Burmistrz nie mieszał się w prace komisji i nie miał żadnego wpływu na wyniki wyboru. Po braku decyzji ze strony komisji głosem rozsądku powołał na stanowisko Piotra Wlizło, z pełną świadomością, że to bardzo dobry kandydat i w przekonaniu, że współpraca między przełożonym (burmistrz) i podwładnym (dyrektor) będzie się układała wzorowo.
Która z tych teorii jest z gatunku science fiction pozostawiam ocenie Państwa.

Dodaj komentarz