
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Wszyscy liczyli tego dnia na komplet punktów. Do Bieżunia na pojedynek z miejscową Wkrą przyjechała ostatnia w tabeli Iskra Krasne. Gospodarze musieli niestety przełknąć gorzką pigułkę, a kłopoty zespołu z czołówki ciechanowsko-ostrołęckiej Ligi Okręgowej rozpoczęły się już przed spotkaniem.
Kłopot z obsadą bramki
Z powodów osobistych w tym spotkaniu nie mógł wystąpić jedyny golkiper bieżuńskiej jedenastki Paweł Słabkowski. Z tego też powodu między słupkami Słabkowskiego zastąpił, bardzo udanie zresztą, Jarosław Berliński. To nie był jednak jedyny kłopot trenera Rokickiego. W spotkaniu z powodu kontuzji nie mógł wziąć udziału także drugi z młodzieżowców – Przemysław Wiśniewski. Trener musiał przeprowadzić kilka zmian, żeby sprostać wymogom regulaminowym o grze, co najmniej dwóch młodzieżowców. Na boisku pojawili się zatem Daniel Ziółkowski i Kamil Baca.
Iskra wychodzi na prowadzenie..
Od początku spotkania zdecydowaną przewagę mieli gospodarze. Co chwilę atakowali bramkę przyjezdnych i stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Pierwszą z nich już w dziesiątej minucie spotkania miał Michał Dzięgielewski. Otrzymał piłkę na trzecim metrze przed bramką, zdecydował się na uderzenie w kierunku dalszego słupka, ale piłka minęła bramkę. Była to wyśmienita okazja na objęcie prowadzenia. Po niewykorzystanej okazji gospodarze już chwilę później mieli kolejną okazję. Hubert Puszcz uderzył z osiemnastu metrów, ale futbolówka odbiła się od poprzeczki i wyszła w boisko. Niestety ta indolencja strzelecka została skarcona. Błąd defensorów Wkry wykorzystał napastnik gości wyszedł sam na sam z Berlińskim i mimo rozpaczliwej próby obrony piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki.
Trzeba gonić wynik
Gospodarze szybko ruszyli do dorabiania strat. Podobną sytuację do tej Dzięgielewskiego zmarnował Petrykowski, z odległości dziesięciu metrów bramki nie zdobył Artur Markowski. Przyszła 35 minuta gry, kiedy to gospodarze wreszcie mogli ucieszyć się z bramki. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Jakub Serwatko. Piłka dokręcała się do bramki, lot piłki źle obliczył bramkarz zespołu przyjezdnych, a futbolówka ugrzęzła w siatce. Do końca spotkania zostało jeszcze wiele czasu.
Słabsza druga połowa
Pomimo tego, że do końca meczu było dużo czasu to bieżunianie nie potrafili zdobyć drugiej bramki. W drugiej odsłonie spotkanie byli mniej skuteczni i nie przeprowadzili tylu akcji bramkowych, po których można zmusić do kapitulacji bramkarza. Niestety po przerwie słabiej dysponowany był również arbiter, który popełnił ewidentny błąd w sytuacji, kiedy faulowany w polu karnym był Dzięgielewski. Sędzia nie wskazał na jedenasty metr, ale także nie pokazał żółtej kartki za symulację. Goście próbowali swoich sił w kontrataku, ale z atakami Iskry radzili sobie obrońcy i Jarosław Berliński.
Wkra Bieżuń – Iskra Krasne 1:1 (1:1)
Serwatko
Skład: Berliński – Gręda (Watkowski), Rokicki, Serwatko, Ziółkowski – Puszcz (Włocki), Markowski, Petrykowski (Reks), K.Baca – Betlejewski (Baca), Dzięgielewski

Dodaj komentarz