Piłka nożna. Stracone punkty

Hit kolejki w Lidze Okręgowej nie zawiódł. Dwa zespoły z czołówki tabeli zaprezentowały emocjonujące widowisko i otwarty futbol. Wkra Bieżuń mimo prowadzenia 4:1 nie wygrała. Korona Szydłowo zdołała wydrzeć punkt. Padł remis 4:4.
Wkra Bie�u� podzieli�a si� punktami z liderem rozgrywek

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

To miał być hit kolejki. Pojedynek pomiędzy Wkrą Bieżun a Koroną Szydłowo nie zawiódł. Spotkanie dostarczyło emocji do samego końca, kibice zobaczyli aż osiem bramek, a na boisku nie zabrakło walki, ostrych wejść, a także żółtych kartek.

Pierwsi wynik otworzyli goście. Do siatki Wkry trafił z rzutu karnego Łukasz Kosiorek. Jedenastka podyktowana została za faul Marcina Nowakowskiego. Arbiter odgwizdał przewinienie dopiero po sygnalizacji sędziego liniowego. W pierwszej chwili nie był przekonany co do słuszności tej decyzji, ale po konsultacji z bocznym wskazał na „wapno”.

Zabójcze pięć minut

Na wyrównanie miejscowi kibice musieli czekać do 32 minuty. Michał Dzięgielewski dograł do ustawionego tuż przed bramką Pawła Bacy, a ten wbił piłkę do siatki. W zespole gospodarzy radość, a goście protestowali. Chcieli wymóc na arbitrze decyzję o wznowieniu gry od bramki gdyż ich zdaniem piłka opuściła boisko. Chwilę później Wkra wyszła na prowadzenie. Obrońca gości popełnił błąd, a to wykorzystał Michał Dzięgielewski. Napastnik przejął piłkę na dwudziestym metrze, wpadł w pole karne i strzałem tuż obok Przemysława Węgierskiego umieścił piłkę w siatce. To nie był jednak koniec kłopotów przyjezdnych. W 37 minucie spotkania gospodarze zadali trzeci cios. Ponownie w roli głównej wystąpił popularny „Dzięgiel”, który wykorzystał sytuację sam na sam.

Cios po przerwie

Dobra gra zespołu nie skończyła się wraz z upływem pierwszej połowy spotkania. Również po przerwie gospodarze dominowali na boisku. Należał im się nawet rzut karny za faul na Dzięgielewskim, ale dopiero po kilkunastu minutach trafili po raz kolejny. Paweł Baca po dośrodkowaniu z prawej strony sprytnym strąceniem piłki umieścił futbolówkę w siatce.

Odrobili straty

Na zdobycie czwartej bramki goście odpowiedzieli momentalnie. Do rzutu wolnego podyktowanego za faul przed polem karnym podszedł Łukasz Kosiorek. Przeniósł piłkę ponad murem, piłka zatrzepotała w siatce, a bramkarz nie był w stanie obronić uderzenia. To spowodowało, że Korona nabrała wiatru w żagle i starała się odrobić starty. Na nieszczęście zespołu Marcina Rokickiego goście byli skuteczni. Po zagraniu tuż za linię obrony piłkę bez żadnej opieki przyjął atakujący zespołu Włodzimierza Gorczycy Piotr Bartoszczyk i pokonał rozpaczliwie interweniującego Pawła Słabkowskiego. Wkra nie chciała pozostać dłużna rywalom. Również stwarzała sobie okazje bramkowe. Najlepszą miał Dzięgielewski, który będąc na wprost bramki uderzał głową z odległości pięciu metrów. Niestety minimalnie chybił. Ta niewykorzystana okazja zemściła się. Z pierwszych opresji zespół Wkry wyszedł obronną ręką, ale piłkę przejął Paweł Podlewski i przeprowadził indywidualną akcję. Bardzo długo szukał miejsca do oddania strzału, zwodził obrońców aż wreszcie trafił do siatki.

Szanse w końcówce

Wkra natychmiast chciała odpowiedzieć zespołowi gości i w samej końcówce mogła zdobyć jeszcze dwie bramki. Niestety wielkie szczęście sprzyjało zespołowi Korony. Najpierw w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Łukasz Betlejewski, a jego silne uderzenie wylądowało na słupku, a w kolejnej akcji Michał Dzięgielewski uderzył w poprzeczkę, a jego dobitka okazała się niecelna.

Wkra Bieżuń – Korona Szydłowo 4:4 (3:1)

Baca 2, Dzięgielewski 2 – Kosiorek 2, Bartoszczyk, Podlewski

Skład: Słabkowski – Nowakowski, Rokicki, Ziółkowski, Serwatko – Petrykowski (K.Baca), Markowski, Betlejewski, Reks – P.Baca, Dzięgielewski

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.