
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
W Bieżuniu znalazłem się w czwartek 31 października. Przed bramą mieni się rafa kolorowych kwiatów. Astry, lilie, hiacynty i wszechobecne chryzantemy. O godzinie 15:00 na cmentarzu panuje wyjątkowy ścisk. Mieszkańcy Bieżunia w przeddzień Wszystkich Świętych myją groby swoich bliskich, uprzątają liście, porządkują teren. Jak wszędzie.
[b]Wśród grobów[/b]Moim i Państwa przewodnikiem jest Jerzy Piotrowski kierownik Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu. Kieruje mnie najpierw przed grób bieżuńskiego poety Stefana Gołębiowskiego.
„Zgodnie z życzeniem na kamieniu, który wstawiliśmy w stulecie urodzin Gołębiowskiego jest napis „poeta”. Tak sobie zmarły życzył. Mam jednak obowiązek przypomnieć, że Gołębiowski był również nauczycielem, posłem , tłumaczem. Był inicjatorem założenia w Bieżuniu liceum a także nadaniu tej miejscowości praw miejskich.”
„Po lewej stronie cmentarza pochowano największego budowniczego bieżuńskiego kościoła księdza Jana Szostakiewicza. Tu również spoczywa Stefan Zalewski proboszcz parafii w latach 1969 – 1997, a nie, jak błędnie wyrył kamieniarz, w 1995.”
Mijamy kolejne groby. „Pierwsze nagrobki były w większości usypane z ziemi. Tylko bogatsze rodziny mogły pozwolić sobie na groby granitowe. Były to przede wszystkim rzeźby imitujące pnie drzew, zwieńczone krzyżem – kutym lub wykonanym z granitu”.
Zatrzymujemy się przed symbolicznym grobem Mariana Przedpełskiego. „To bardzo ciekawy grobowiec. Jest on zaprojektowany przez artystę profesora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie Stanisława Kulona. Grobowiec przypomina wiejską chatę. Miał w nim spoczywać Marian Przedpełski – regionalista, inicjator powstania bieżuńskiego muzeum. Los sprawił, że w miejscu tym spoczywa tylko żona Przedpełskiego.”
„Nieco bliżej znajduje się grobowiec Wolskich. Antoni Wolski był w Bieżuniu lekarzem, ale też wielkim społecznikiem”.
Dalej widzimy grób młodej dziewczyny. Skromny grób z czerwonego piaskowca.
„Przy głównej alei spoczywa córka doktora zmarła w bardzo młodym wieku na gruźlicę. Doktor, mimo że na medycynie znał się doskonale, nie potrafił jej pomóc w tej groźnej wówczas chorobie.”
Również przy głównej alei znajduje się grób powstańca listopadowego. „Nie wiadomo, czy zginął podczas powstania, czy później. Nie znamy też jego nazwiska. Grobowiec jest z kamienia, w granicie umocowany jest kuty krzyż.”
Zupełnie inaczej prezentuje się inny grób powstańczy. „Grób powstańców styczniowych przebudowany jest przez Mariana Przedpełskiego. Murowany z symbolicznymi kajdanami.” W mogile spoczywa 16 powstańców styczniowych poległych w jednej z bitew toczonych na naszych terenach.
„Najprawdopodobniej zginęli oni w bitwie pod Chromakowem i pochodzili z okolic Bieżunia. Inskrypcje przygotował Marian Przedpełski, wykonawcą nagrobka jest profesor Akademii Sztuk Pięknych Kazimierz Gustaw Zemła”
Idąc główną aleją w centrum cmentarza, obserwujemy las stalowych krzyży. „Krzyże te wykute zostały w latach 70-tych XIX wieku”
Trudno nie zwrócić uwagi na brak udrzewienia na bieżuńskim cmentarzu. „A, to ciekawa historia. Na tym cmentarzu mamy przede wszystkim tuje. Kiedyś były tu tradycyjne cmentarne polskie drzewa – dęby, klony czy brzozy. Rosły swobodnie i dziko, powodując niemałe zniszczenia. Wtedy ksiądz Stefan Zalewski podjął decyzję o ich wycince i posadzeniu tuj. Bardzo niezadowolony z tego pomysłu był Stefan Gołębiowski. Niezadowolenie swoje wyrażał w pismach i wystąpieniach. Fakt ten przetrwał nawet w poezji – w jednej z fraszek poety.”
„Kolejną ciekawą postacią, która spoczywa na cmentarzu w Bieżuniu jest Ludwik Węglewski. Pan pełną gębą, jak o nim mówiono. Pozostawił on po sobie wspaniały budynek, w którym mieści się dziś Urząd Miasta i posterunek policji. Przed wojną Węglewski miał w tym budynku największy w guberni płockiej skład kolonialny.”
Przy głównej alei możemy obserwować również grób Stanisława Ilskiego „ostatniego właściciela pałacu, lekarza. Pierwszego redaktora Bieżuńskich Zeszytów Historycznych.”
Zbliżamy się do centrum cmentarza – monumentalnych grobowców przypominających o krwawych wydarzeniach XX wieku.
„Tutaj mamy pochowane ofiary egzekucji w lasach brwileńskich. 13 zamordowanych w 1944 roku.
Na tablicy z piaskowca ufundowanej przez Mariana Przedpełskiego możemy odczytać też napis: „Pamiątka zamordowanych przez hitlerowców na szosie sierpeckiej mieszkańców Dębska i Bieżunia w dniu 8 lipca 1944 r.”
„Naprzeciwko zaś znajduje się zbiorowa mogiła „współbraci”, jak napisał Marian Przedpełski, z Kocewa, Myślina, Siedlisk i Stanisławowa pomordowanych przez okupanta hitlerowskiego w styczniu 1945 roku. Dla upamiętnienia tego wydarzenia z inicjatywy Stanisława Ilskiego powstała rzeźba na podstawie fotografii Zbigniewa Dobrowolskiego, do której pozowała kobieta z Myślina matka ofiar – męża i synów.”
„Na uwagę z pewnością zasługuje odsłonięty z cienia niepamięci nagrobek XIX – wiecznego burmistrza Bieżunia Józefa Blocha. Wspólnie Stanisław Ilski z Romanem Kochanowiczem ówczesnym dyrektorem Muzeum znaleźli płytę i dokonali ekshumacji szczątków burmistrza. Nagrobek przeniesiono do głównej alei cmentarza.”
Na zakończenie naszej podróży obserwujemy kolejne świadectwo martyrologii polskiego narodu: wspólny grób Polaków, Rosjan i Niemców poległych podczas I wojny światowej.
„Mogiły żołnierzy rosyjskich, niemieckich oraz polskich wcielonych do armii pruskiej, poległych w walkach o Bieżuń na przełomie 1914 i 1915 roku.”
„Ta idea wspólnej mogiły legła w gruzach. Ksiądz Zalewski zdecydował, żeby przeciąć tę mogiłę, aby przedłużyć główną alejkę rozrastającego się cmentarza.”
Tuż obok znajduje się grób całkiem nowy tragicznie zmarłego w tym roku Marka Kubińskiego – nauczyciela, trenera. „W naszej pamięci zawsze pozostanie jako osoba bardzo zaangażowana w krzewienie sportu w Bieżuniu.”
Kończymy naszą wędrówkę. Słońce już dotyka horyzontu. Nowe nagrobki błyszczą od jego promieni. Mijamy groby zbudowane z egzotycznych kamieni, na nich złocone inskrypcje. Pośród tych grobów zwykłe metalowe lub drewniane krzyże. Pałace i ziemianki łączą się we wspólnym miejscu odwiecznej tajemnicy ludzkości.
Słychać tylko żałosny jęk i prośbę: nie wszystek umrę.
A może to wiatr szumi.
(powyższy tekst nie jest pełną relacją z wędrówki po cmentarzu bieżuńskim. Taką będzie można przeczytać po zakończeniu projektu – Cmentarze)

Dodaj komentarz