Żołnierzom 32. Pułku Piechoty

Prezentujemy Państwu memorandum Marka Oryla dedykowane trzem Żołnierzom Września 1939 roku, którzy walczyli z niemieckim okupantem, a życie ich związane jest z terenem naszego powiatu.

Doświadczenia minionego stulecia – to jest okresu, na który przypadały wydarzenia zagrażające bytowi narodu polskiego – wbrew wszelkim powracającym falom nieludzkiego barbarzyństwa, pokazały, iż społeczność międzynarodowa konsekwentnie stara się doskonalić prawne zasady współegzystowania państw i narodów. W tym kontekście zbliżającą się 76. rocznica wybuchu II Wojny Światowej powinna skłaniać do szeregu refleksji. Jak wysoką powinna być cena wszelkiego postępu ludzkości? Niniejszy artykuł poświęcony jest przedstawicielom pokolenia, które wychowywało się w szeregu światopoglądów, idei oraz przyporządkowanych im instrumentów prawnych, które powszechnie obowiązywały i były respektowane, a następnie w obliczu wypadków dziejowych zostały doszczętnie zmiecione z powierzchni ziemi. Z dzisiejszego stanowiska te wydarzenia jawią się jako jakieś odległe, legendarne i wręcz nieprawdopodobne. Ograniczając się jednak do nawet bardzo wąskiej obserwacji czasoprzestrzeni, trudno oprzeć się wrażeniu, że ludzkość pomimo swego imponującego postępu w dziedzinie kultury umysłowej i cywilizacyjnej zupełnie niechętnie podchodzi do zmian swojej wewnętrznej istoty moralnej.

Zadaniem niniejszego opracowania jest przedstawienie trzech wybranych sylwetek żołnierskich 32. Pułku Piechoty reprezentujących kolejno szeregi strzelców, korpus podoficerski oraz korpus oficerski. W szeregach 32. PP odbywało zasadniczą służbę, a następnie w obliczu zagrożenia wojennego w sierpniu i wrześniu 1939 roku zostało zmobilizowanych bardzo wielu żołnierzy pochodzących z miejscowości mieszczących się w granicach obecnego powiatu żuromińskiego.

[b]Strzelec Teodor Oryl 1914-2001 [/b]

Teodor Oryl mieszkaniec Dąbrowic został powołany do wojska 23 III 1938 roku. Ostatecznie przydziałem służbowym młodego żołnierza był III Batalion 32. Pułku Piechoty (przemianowany w trakcie przygotowań wojennych na 5. Baon o kryptonimie „Zbigniew”) stacjonujący w Działdowie. Po odbyciu kursu odkomenderowano go do plutonu łączności. Oczywistym było więc, że wobec wzrastającego zagrożenia wojennego jego jednostka weźmie udział w boju granicznym.

Znaczenie Działdowa było dość istotne, ponieważ miasto to znajdowało się w bezpośredniej bliskości granicy z Prusami Wschodnimi. Innym aspektem był fakt, iż przez Działdowo biegła linia kolejowa Warszawa – Gdańsk. Już w sierpniu 1939 roku dowództwo obrony Działdowa zdawało sobie sprawę, iż ogólna sytuacja w obszarze pogranicza staje się coraz bardziej poważna. Miasto przygotowywano do obrony. Na ulicach od strony południowo – wschodniej pojawiły się zasieki oraz inne przeszkody, których zadaniem było powstrzymanie zmechanizowanych oddziałów wroga. W niedalekiej odległości od koszar powstała sieć okopów.

Ordre de Bataille sił polskich przeznaczonych do obrony ziemi działdowskiej przedstawiało się w sposób następujący: stan liczbowy żołnierzy 5. Baonu Strzelców 32. PP w przededniu wojny liczył wraz z korpusem oficerskim oraz podoficerskim niewiele ponad 1000 żołnierzy, którzy do swojej dyspozycji posiadali ok. 200 koni, 12 ciężkich karabinów maszynowych, 30 ręcznych karabinów maszynowych, tyleż samo lekkich karabinów maszynowych, ok. 20 granatników i moździerzy, 3 działka a także 9 rusznic przeciwpancernych. Wsparcie dla żołnierzy 5. Baonu 32. PP stanowić miał I Batalion Obrony Narodowej w sile 700 żołnierzy (oddział ten składał się głównie z rezerwistów z Działdowa i okolic) wyposażonych w 6 ckm-ów, 30 rkm-ów oraz 1 moździerz. Na terenie powiatu działdowskiego stacjonowała również Nowogródzka Brygada Kawalerii, której operacyjnemu dowództwu podlegały obydwa działdowskie bataliony. Naprzeciw siłom polskim stała niemiecka, bardzo dobrze wyposażona 217. Dywizja Piechoty (ok. 18 tys. żołnierzy).

Ostatnie dni sierpnia 1939 roku upływały pod znakiem niepokojącej niepewności. Teodorowi pozostało do odsłużenia bardzo niewiele – 10 września powinien opuścić mury kosza… Tymczasem w mieście pojawiało się coraz więcej wojskowych, żołnierzom wydawano „nieśmiertelniki”, co wedle relacji Teodora Oryla wśród niektórych żołnierzy wywoływało niepohamowany smutek. Odbywały się nabożeństwa dla żołnierzy różnych wyznań.

5. Baon rozlokowano pomiędzy miejscowościami Klęczkowo oraz Malinowo, natomiast na wzgórzu 203 ustanowiono placówkę obserwacyjną w stronę Nidzicy i Ostródy. Większość dróg oraz mostów znajdowała się pod kontrolą Baonu.

1 września Działdowo obudził odgłos armatnich strzałów, zaalarmowane bataliony stały w gotowości bojowej. Na miasto nie spadł jednak żaden pocisk. Poza czynnościami patrolowymi oraz rozpoznawczymi przed liniami polskich okopów nic się nie działo. Bezpośredni kontakt ogniowy nastąpił w godzinach popołudniowych, ze wzgórza 203 ostrzał prowadził pluton ckm. Około godz. 17 nastąpiło natarcie niemieckie w sile batalionu na wzgórze 203. Nieopodal wzgórza znajdowały się pozycje działdowskich piechurów. Rozkaz dowódcy 5. Baonu mjr. Piotra Peruckiego nakazywał wycofanie się z zajmowanych stanowisk. Pomimo ostrzału artyleryjskiego nie poniesiono strat. 2 września tuż po północy siłom działdowskim wydano rozkaz koncentracji w rejonie Mławy. Obydwa bataliony przystąpiły do wykonania zadania, tym samym przeszły pod rozkazy dowódcy 20. Dywizji Piechoty płk. dypl. Andrzeja Wilhelma Lawicza – Liszki. Drugiego dnia września oddziały niemieckie wkroczyły do Działdowa.

Teodor Oryl przeszedł cały szlak bojowy swojego batalionu, został przydzielony do obsługi ckm –u. Do niemieckiej niewoli dostał się 27 września, z której powrócił do domu 10 października 1939 r. Niestety już wiosną 1940 został aresztowany a następnie przewieziony do Królewca. Przez 5 długich wojennych lat przebywał na robotach przymusowych. Wspominając czasy przedwojennej służby w 32. PP, z wielkim sentymentem powracał do postaci kpt. Oskara Finka, ppor. Władysława Byrnasa, chor. Jana Cywińskiego oraz por. Jana Wilamowskiego.

[b]Kapral Bolesław Dąbrowski 1911 – 2002[/b]

Bolesław Dąbrowski zasadniczą służbę wojskową odbył jeszcze przed wybuchem wojny. Macierzystą jednostką nowo mianowanego kaprala rezerwy był stacjonujący w Modlinie 32. Pułk Piechoty. Bolesław był mieszkańcem Chromakowa, pracował w miejscowym majątku ziemskim należącym do rodziny Budnych. Chromakowscy dziedzice cenili i szanowali swojego stajennego (w majątku ziemskim Chromakowo zajmowano się hodowlą konia arabskiego), przemawia za tym dobitnie fakt, iż we wrześniu 1939 osobiście udadzą się do przebywającego w niewoli Bolesława, aby pomóc mu w brawurowej ucieczce. Po ogłoszeniu mobilizacji Bolesław Dąbrowski stawił się w Twierdzy Modlin. Przeszedł cały szlak bojowy 32. PP, pełnił funkcję dowódcy drużyny w 8. kompanii 3. Batalionu. Do niemieckiej niewoli został zagarnięty 29 września. W dowód uznania wojennych czynów kaprala Bolesława Dąbrowskiego Rada Gminy Pomiechówek uchwałą z dnia 6.09.1992 r. przyznała mu tytuł Zasłużonego Obywatela Pomiechówka. W roku 1994 decyzją Szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego plutonowy rezerwy Bolesław Dąbrowski został awansowany do stopnia starszego sierżanta.

[b]Podporucznik rezerwy Zygmunt Werdenowski 1900 – ?[/b]

Zygmunt Werdenowski urodził się 05.11.1900 roku. Do Poniatowa przybył już jako przygotowany do wykonywania zawodu nauczyciel, najprawdopodobniej w 1922 roku. Istnieją przesłanki wskazujące, iż prawdopodobnie brał udział w wojnie polsko – bolszewickiej 1920 roku. Rocznik Oficerski Rezerw z 1934 roku na liście starszeństwa oficerów rezerwy piechoty podaje, że podporucznik Zygmunt Werdenowski otrzymał starszeństwo oficerskie z dniem 1 września 1932 roku oraz przydział służbowy do 32. Pułku Piechoty w Modlinie. W ramach manewrów i ćwiczeń swojego macierzystego pułku oraz szkoleń z zakresu wojskowości przez cały okres międzywojnia bywał regularnie powoływany do ich odbywania. Latem 1939 roku w obliczu nadciągającej wojny został zmobilizowany. Wedle relacji mieszkańca Poniatowa pełniącego służbę czynną w czasie kampanii wrześniowej w obsadzie załogi Twierdzy Modlin, Werdenowski był przez tegoż żołnierza, tuż przed wybuchem wojny widywany na terenie modlińskiego garnizonu już z dystynkcjami porucznika. Niestety, faktu tego awansu nie udało się potwierdzić w dostępnych dokumentach. Pełnił funkcję Kierownika miejscowej szkoły oraz Naczelnika Straży Pożarnej w Poniatowie. Z inicjatywy Werdenowskiego powstał w Poniatowie kopiec upamiętniający bitwę powstańczą z 1863 roku oraz poległych w niej powstańców spoczywających w bratniej mogile. W przedwojennej poniatowskiej szkole Werdenowski zapoczątkował, rozwinął i spopularyzował wśród uczniów organizację harcerską. Młodym harcerzom najbardziej do gustu przypadały kilkudniowe obozy, które dla ich opiekuna stanowiły ważny element wychowawczy najmłodszego pokolenia. W czasie kampanii wrześniowej dostał się do niemieckiej niewoli.

Pamięci mego Dziadka Teodora oraz wszystkich Żołnierzy Września.

Oryl Marek

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.