Spór dwóch przedsiębiorców. Las kością niezgody

Las stał się tematem dyskusji na ostatnich posiedzeniach radnych. Właściciel wnioskował, pisał, odwoływał się. Zależy mu, żeby na jego działce był las. Przeciwnie jego sąsiadowi. Gdy tam - ten drugi nie będzie mógł ukończyć swojej budowy.

Działka znajduje się w Żurominie w pobliżu cmentarza. Rosną na niej drzewa. Dariusz Budka właściciel działki ma dokumenty potwierdzające, że w tym miejscu jest las. W rejestrze gruntów w Starostwie Powiatowym działka ta jest określona jako leśna. Natomiast w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta jest inaczej. Ten teren jest wpisany jako teren pod usługi. Dariusz Budka złożył wniosek, żeby w nowym planie wpisany był las. Burmistrz Żuromina tego wniosku w dokumencie nie uwzględniła. Radni byli innego zdania i przyznali rację wnioskującemu. Wniosek przedsiębiorcy z Żuromina uwzględnili przy 7 głosach za, 3 przeciw i 5 wstrzymujących. To jeden z tych wniosków, w związku z którymi plan miejscowego zagospodarowania przestrzennego nie został uchwalony (O sprawie pisaliśmy w poprzednim wydaniu Kuriera).

[b]Burmistrz pyta Marszałka[/b]

Burmistrz Aneta Goliat nie wiedziała, jak postąpić z wnioskiem mieszkańca Żuromina. W obowiązującym planie na jego działce nie było lasu. O rozstrzygniecie sprawy wystąpiła do Marszałka Województwa Mazowieckiego. Marszałek wydał decyzję, że tam może lasu nie być. Na tej podstawie wniosek Budki został przez Goliat odrzucony. Urbaniści w planie teren ten oznaczyli jako usługowy. Tłumaczyli, że w innej dokumentacji, czyli tej w Starostwie, jest las i to wystarczy. Nawet jeżeli w planie zagospodarowania w tym miejscu terenu leśnego nie będzie, to nic nie znaczy i dla właściciela działki nie będzie to miało znaczenia.

– Ma pan las na swojej działce i ten las będzie pan miał, jak długo będzie chcieć. Plan daje panu możliwość w przyszłości zrobienia z tej inwestycji działki usługowej, ale nikt panu nie zabierze prawa, żeby ten las mieć po wsze czasy – tłumaczyła na wspólnym posiedzeniu Komisji Rady Miejskiej urbanistka, która wprowadzała na zlecenie Urzędu zmiany do planu.

[b]Właściciel chce las[/b]

Właścicielowi jednak to nie wystarczy. Upiera się, żeby w planie miał na działce las. Od decyzji Marszałka się odwołał. Twierdzi, że w związku z tym odwołaniem nie można postąpić inaczej niż las wpisać. Bo decyzja Marszałka, że lasu tam nie ma, jest nieprawomocna i może zostać zmieniona. Dariusz Budka wspólnie ze swoim prawnikiem i planistą tłumaczył na posiedzeniach radnym, że burmistrz podjęła złą decyzje i jeżeli las nie będzie tam wpisany, to i tak Wojewoda plan zagospodarowania odrzuci i będzie trzeba go poprawiać.

– Dzisiaj obligatoryjnie trzeba wpisać las w plan, jeżeli nie zostanie wpisany, to jestem pewien, że Wojewoda Mazowiecki uchyli plan – mówił Dariusz Budka.

[b]Drugie dno?[/b]

Po co komuś las na terenach usługowych? Właściciel sąsiedniej działki mówi jednoznacznie.

– Panu Dariuszowi jako konkurencji przeszkadza, żebym ja się rozbudowywał. Budując, chcę rozwoju tego miasta, jest to ładny budynek, dobrze usytuowany – mówi Cezary Karczewski.

Karczewski w 2011 roku zaczął budowę domu pogrzebowego w pobliżu żuromińskiego cmentarza. Inwestycji jednak do tej pory nie dokończył. Przez ostatnie kilka lat sprawa toczy się w sądzie. Jak informuje Karczewski, najpierw właściciel sąsiedniej działki, odwołał się od decyzji o pozwoleniu na jego budowę do Wojewody. Wojewoda decyzję podtrzymał. Sprawa jednak trafiła do sądu.

Jak mówił Karczewski, Budka chce, żeby pozwolenie na budowę było nieważne.

– Na początku pan Budka chciał tam stawiać dom letniskowy, nie wyszło, teraz jest las – mówił Karczewski – Jak zaczynałem budowę w tym miejscu, nie było lasu, mogłem budować. Dopiero po pewnym czasie okazało się, że tam jest las.

Okazuje się, że zgodnie z przepisami, jeżeli na działce sąsiedniej w planie zagospodarowania jest las, to budynek musi zostać usytuowany 12 metrów od granicy działki. Ten, który buduje Karczewski, nie spełnia tego warunku. Jeżeli w planie zostanie tam umiejscowiony las, to Karczewski będzie miał duży problem z dokończeniem swojej budowy.

Budka przekonuje jednak, że nie ma żadnych ukrytych intencji.

– To sądy zatrzymały budowę, ja nikomu nie zabraniam budować, wszyscy musimy to robić zgodnie z prawem – mówił Dariusz Budka – Jest to moja działka i chcę, żeby to był las, żadnymi innymi intencjami się nie kieruję.

– Mam nadzieje, że będzie sprawiedliwość w naszej gminie – mówi Karczewski.

– Ja nic więcej nie chcę, tylko sprawiedliwości – mówi Budka.

– Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie – mawiał Pawlak z „Samych swoich”

Ewa Jabłońska

e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.