Ewa Jabłońska
e.jablobnska@kurierkurierzurominski.pl
Pani Marzena z Będzymina złożyła skargę na żuromińskich chirurgów do Rady Powiatu Żuromińskiego i do Rzecznika Praw Pacjenta. O sprawie od samego początku piszemy na łamach Kuriera. Skarga dotyczy leczenia mamy pani Marzeny, Aliny Lemańskiej. Pani Alina poparzyła się wrzątkiem. Poparzenia były na tyle poważne, że została przyjęta na oddział chirurgiczny żuromińskiego szpitala. Miała poparzone obie nogi. Po 2 tygodniach pobytu w szpitalu lekarz stwierdził, że stan pacjentki jest dobry i wypisał ja do domu. Miała jedynie co 2 dni przyjeżdżać do szpitala na zmianę opatrunków. W domu jednak stan zdrowia kobiety się pogarszał. Rany na poparzonych nogach się nie goiły. Kobieta gorączkowała. Do szpitala w Żurominie mimo starań rodziny, kobieta nie została przyjęta. Stanowisko szpitala jest takie, że miała być przyjęta, ale nie stawiła się w wyznaczonym terminie. Leczenie kobiety odbyło się w szpitalu w Sierpcu.
Rodzina postanowiła sprawy tak nie zostawić. Ich zdaniem lekarze źle leczyli kobietę. Dlatego też skarży szpital. Odpowiedź Rzecznika już jest, chociaż trzeba było długo na nią czekać. Rzecznik stanął jednak po stronie szpitala. Stwierdził, że w tej sprawie nie było żadnych uchybień. Nie takiego rozstrzygnięcia spodziewała się skarżąca.
– Spodziewałam się innej decyzji – mówi pani Marzena – decyzja nie jest sprawiedliwa.
Pani Marzena nie chce dłużej drążyć tej sprawy
– W kłamstwie nie będę uczestniczyć, mojej mamie i tak zdrowia to nie wróci, przez ten wypadek nie jest do tej pory sprawna, tak jak wcześniej – mówi kobieta.
Teraz jak jest już rozstrzygnięcie od rzecznika to prawdopodobnie na najbliższej sesji skargę rozpatrzy Rada Powiatu.
Dodaj komentarz