Żuromin. Podwyżek nie będzie

Nie tak dawno pielęgniarki, położne, salowe i laborantki żuromińskiego szpitala wnioskowały o podwyżkę swoich wynagrodzeń. Wygląda jednak na to, że ich wynagrodzenia nie będą wyższe. Zdaniem dyrektora Zbigniewa Białczaka szpitala nie stać na podwyżki, a placówki zadłużać nie ma zamiaru- Szybciej odejdę ze stanowiska niż zadłużę szpital – mówi Zbigniew Białczak.
Dyrektor szpitala podwy�ek pracownikom nie da, bo to mo�e zad�u�y� szpital

Ewa Jabłońska

e.jablonska@kurerkurierzurominski.pl

Pielęgniarki, położne, laborantki i salowe z żuromińskiego szpitala wnioskowały u dyrektora o podwyżkę wynagrodzeń. Ich zdaniem zarabiają zdecydowanie za mało. Mimo długiego stażu pracy i wysokich kompetencji otrzymują ich zdaniem niesatysfakcjonująco niskie wynagrodzenie. Zdają sobie jednocześnie sprawę z tego, że sytuacja finansowa szpitala jest dobra, placówka nie ma długów, więc stać ją na podwyżki wynagrodzenia. O swojej sytuacji finansowej informowały również Radę Powiatu Żuromińskiego, o czym pisaliśmy w Kurierze.

[b]

Szpitala nie stać na podwyżki[/b]

Sprawa podwyżek wróciła na ostatniej sesji Rady Powiatu 29 maja. O stan negocjacji wynagrodzeń dyrekcji z personelem zapytał Marek Budzich. Dyrektor szpitala Zbigniew Białczak poinformował, że odbyły się dwa spotkania ze Związkami Zawodowymi Pielęgniarek i Położnych. Jak poinformował Białczak, po zamknięciu budżetu szpitala za 2013 rok, 407 tys. złotych zysku placówki zostanie rozdysponowane m.in. na premie dla pracowników. Dyrektor jeszcze nie wie, jaka część tej kwoty przypadnie dla pracowników, a jaka trafi na fundusz zakładowy.

– Wole jednorazowo wypłacić wszystko w czerwcu, a najpóźniej w połowie lipca, bo lepiej dostać jednorazowo 1500 złotych niż otrzymać te pieniądze w ratach do końca roku – mówi Białczak – chociaż są opinie, że część załogi wolałaby je otrzymać w małych porcjach.

Zdaniem Marka Budzicha to normalne, że ktoś woli pracować przez kilka lat za wyższą pensje niż raz otrzymać 1500 zł.

Białczak poinformował, że zysk wypracowany przez placówkę w 2013 roku można przeznaczyć jedynie na premie uznaniowe dla pracowników. Na podwyżki pensji nie stać szpitala.

– Szpital osiąga zyski, ja te pieniądze i tak dam pracownikom – mówi dyrektor – jeśli dalibyśmy podwyżki, to zachwialibyśmy płynnością finansową.

Zdaniem Białczaka nie wiadomo, co się zdarzy w ciągu roku. Szpital może spotkać wiele sytuacji , które będą pociągały za sobą koszty np. błędy w sztuce lekarskiej, sprawy sądowe, kary, awarie sprzętu.

– Prędzej odejdę ze stanowiska niż ten szpital zadłużę, proszę mnie do tego nie namawiać – mówi Białczak, poinformował również, że salowe w szpitalu zarabiają średnio 1 700 zł, a to jest zgodne z prawem, bo najniższa krajowa to 1 680 zł

– Na tyle nas ztać w tej chwili – mówi dyrektor – Marzy mi się, żeby NFZ zaczął więcej płacić, wtedy ja sam wyjdę z inicjatywą podwyżek, bo będzie z czego – informuje.

[b]Radni apelują [/b]

Niektórzy radni jednak próbowali, szukać rozwiązania pomyślnego dla pracowników szpitala. Michał Bodenszac, zdaje sobie sprawę, że pieniędzy może brakować w kasie szpitalnej.

– Nie wyczarujemy tych pieniędzy, ale może warto umówić się z personelem, że minimalne podwyżki będą, ale jeżeli w najbliższych latach powiedzmy, że wynik szpitala będzie na zero, to nie będzie premii – proponował Michał Bodenszac.

Natomiast Aneta Goliat apeluje do dyrektora o zrozumienie potrzeb najniższego personelu

– Kto z nas chciałby po 30 latach pracy zarabiać 1 680 zł – mówi Aneta Goliat.

Pokażcie skąd wziąć pieniądze

[b]Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Ireneusz Rejmus, również zajął głos w tej sprawie.[/b]

– Cieszę się, że wszyscy jesteście zainteresowani sytuacją finansową naszych pielęgniarek, ale czy widzicie państwo możliwość sfinansowania tych swoich życzeń – pytał Rejmus radnych – łatwo jest powiedzieć 5% podwyżki ale to jest ok. 700 tys. złotych Pytanie, skąd te pieniądze wziąć.

Olszlegier podwyżek by nie dał

Zdaniem wicestarosty Mieczysława Olszlegiera, dyrektor szpitala i tak wykazuje dużo dobrej woli, dzieląc zysk netto na nagrody i premie dla pracowników

– Ja będąc przy zdrowych zmysłach, nigdy bym nie podjął zobowiązań stałych na lata kolejne, nie mając pewności jutra i tego, co będzie działo się w kraju – mówił Mieczysław Olszlegier – Ja podwyżek bym nie dał, popieram dyrektora.

Z poparciem radnym czy bez poparcia dyrektor szpitala podwyżek personelowi nie da, bo nie ma na nie pieniędzy. Tylko czy taką argumentację są w stanie zrozumieć pielęgniarki, położne, salowe i laborantki w żuromińskim szpitalu? Kobiety chcą godnie zarabiać. Czy powinno ich interesować, skąd dyrekcja weźmie na to pieniądze?

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.