
Ewa Marcinczak
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
W sobotę 19 lipca we wsi Zatorowizna-Kresy młody bocian uderzył w stacją trasformatorową. I już nigdzie dalej nie był w stanie polecieć. Chodził więc bezradnie po asfalcie. Nie wiadomo było, jak go złapać i dokąd zawieźć.
Od poniedziałku Urząd Gminy Lubowidz wielokrotnie był informowany o chorym bocianie. Wójt dostał także informację pisemną. Zero reakcji, zero pomocy. Młodego boćka złapała mieszkanka wsi, pani Bożena Szymańska. Druga kobieta podjechała samochodem. Razem zawiozły ptaka do bieżuńskiego weterynarza w celu uzyskania pierwszej pomocy. Potem powinien on trafić do ośrodka rehabilitacji lub ptasiego azylu.
Chyba nie ma wsi w naszym powiecie, w której nie znajdowałoby się przynajmniej jedno bocianie gniazdo. Zazwyczaj jest ono chlubą i dumą gospodarzy, którzy każdego roku już od połowy marca z niepokojem przepatrują niebo, czy lecą… A ile radości jest z pierwszego, wiosennego klekotania… Wszyscy jednak wiemy, ile niebezpieczeństw czyha na nasze bociany po drodze z Afryki. Tymczasem – jak widać – i na polskich łąkach bocian bezpiecznie czuć się nie może.
Właśnie rozpoczął się najtrudniejszy czas dla młodych ptaków. Troskliwie karmione przez rodziców podrosły na tyle, by spróbować pierwszych własnych lotów. Podczas nich wplątują się w przewody elektryczne, giną porażone prądem na transformatorach. Każdego roku w ten sposób ginie kilkaset tych pięknych, białych ptaków.
Bocian biały nie jest w Polsce gatunkiem zagrożonym wyginięciem, ale jego populacja w północnej i zachodniej Europie systematycznie maleje. Zagrożeniem są oprócz napowietrznych linii energetycznych, utrata mokradeł, zamiana łąk w pola kukurydzy, stosowanie trwałych pestycydów, a także polowania na trasach jesiennych przelotów i zimowiskach. W Polsce bocian biały został objęty ochroną prawną już w 1952 roku na mocy Rozporządzenia Ministra Leśnictwa. Obecnie znajduje się on nadal pod ścisłą ochroną gatunkową.
W tym roku odbywa się VII Międzynarodowy Spis Bociana Białego na całym obszarze jego występowania, w Europie i Afryce Płn. i obejmuje możliwie wszystkie gniazda. Podczas poprzedniego VI spisu w sezonie 2004/05 odnotowano 52500 bocianich par w Polsce.
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym z 1990 r. sprawy ochrony środowiska i przyrody należą do obowiązków własnych gminy. Dbałość o przyrodę jest także powinnością organów administracji publicznej, które są obowiązane do zapewnienia warunków prawnych, organizacyjnych i finansowych dla ochrony przyrody. Jak wygląda realizacja tych przepisów w codziennym życiu, wiemy wszyscy. I nie potrzeba do tego wspomnianego na wstępie rannego boćka. Zwykle zła sytuacja tłumaczona jest brakiem środków finansowych, choć często jest wynikiem zwykłego braku chęci wójta i odpowiedzialnego za ten temat pracownika. A wystarczy czasem poświęcić godzinę pracy i wykonać kilka telefonów, by taki bocian otrzymał szybką pomoc.
Jak się dowiedzieliśmy, Urząd Gminy Lubowidz – choć jest do tego zobowiązany – nie ma nawet podpisanej umowy z żadnym weterynarzem na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami. Choć inne żuromińskie gminy takie umowy mają. Wieść niesie, że lubowidzkie bezpańskie psy lądują najczęściej w ościennych gminach…
W schwytaniu rannego bociana może również pomóc policja, straż miejska czy straż pożarna. Koniecznie powinien obejrzeć go lekarz weterynarii, aby zdecydować, czy ptak nadaje się do leczenia, a następnie gmina powinna przetransportować go do najbliższego azylu czy ośrodka rehabilitacji. Urzędy gminne powinny dysponować ich adresami. W naszym regionie są dwa takie ośrodki: przy Leśnictwie Miszewo Murowane, gm. Bodzanów, pow. płocki (tel. 24-2627774) oraz „Ptasi Azyl” przy warszawskim ZOO, ul. Ratuszowa 1 (tel. 22-670-22-07).
Moja Piosnka II
Cyprian Kamil Norwid
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą…
Tęskno mi, Panie…

Dodaj komentarz