
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Spotkanie zapowiadane jako hitowe starcie bieżącej kolejki Ligi Okręgowej odbyło się w Bieżuniu. Na pojedynek z Wkrą przyjechał silny zespół KS CK Troszyn wspierany przez biznesmena Grzegorza Kulikowskiego naszpikowany zawodnikami z Warszawy. W zespole z Troszyna mogliśmy oglądać m.in. byłego gracza Dolcanu Ząbki Dariusza Dadacza. Trenerem jedenastki z Troszyna jest znany szkoleniowiec Edward Klejdinst. Były trener młodzieżowej reprezentacji Polski, trener, który współpracował m.in. z trenerami pierwszej reprezentacji Jerzym Engelem czy Pawłem Janasem.
Błędy bramkarskie
W pierwszej części gry zespół Edwarda Klejdinsta miał optyczną przewagę. Piłkarze dobrze operowali futbolówką, szybko przenosili ciężar gry z jednej na drugą stronę, ale nie mogli znaleźć sobie wielu dogodnych okazji do zdobycia gola. Już w pierwszej minucie gry groźnie zaatakowali bieżunianie, ale zagrożenia bramki gości nie było. O bramkach w pierwszej połowie, a jak się później okazało w całym spotkaniu zadecydowały błędy bramkarskie. W 33 minucie spotkania dośrodkowanie z rzutu wolnego spod bocznej linii boiska wpadło do siatki gości. Łukasz Betlejewski dośrodkował w pole karne, a kardynalny błąd popełnił golkiper Troszyna i gospodarze prowadzili. Z prowadzenia cieszyli się dziesięć minut. Prostopadłe zagranie w pole karne Wkry szybko mógł wyjaśnić Michał Gołębiewski. Lewy defensor Wkry na wyraźne polecenie bramkarza Kamila Gatyńskiego puścił futbolówkę. Bramkarza uprzedził jednak Dominik Zalewski. Napastnik przejął piłkę, minął bramkarza i trafił do pustej bramki.
Trzy okazje po przerwie
Po zmianie stron bardzo skoncentrowani i zmotywowani wyszli bieżunianie. W pierwszych ośmiu minutach gracze Roberta Piotrowskiego mieli trzy dogodne okazje. Pierwszą z nich miał Paweł Baca. Doświadczony napastnik minął już nawet bramkarza, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem na bramkę i zdecydował się na podanie, które przeciął wracający golkiper. Chwilę później dobrą okazję miał Michał Dzięgielewski. Sierpczanin podobnie jak Baca nie zdecydował się uderzać na bramkę, szukał podaniem partnera, ale wszystko to za długo trwało i sytuacja z każdą chwilą stawała się coraz mniej klarowna. Ostatecznie wszystko wyjaśnili obrońcy. Swoich sił próbował także Michał Gołębiewski, ale jego uderzenie głową trafiło w boczną siatkę.
Fijołek trafia w słupek
O wyniku mógł rozstrzygnąć natomiast w doliczonym czasie gry Łukasz Fijołek. Dwumetrowy napastnik gości wyszedł najwyżej w polu karny do zagranej z rzutu rożnego piłki i skierował ją w kierunku bramki. Mocne uderzenie trafiło w słupek, a piłka wyszła w boisko. Mógł być to decydujący cios na wagę trzech punktów, bo chwilę później dobrze prowadzący te zawody Jakub Weselak zakończył pojedynek.
Wkra Bieżuń – KS CK Troszyn 1:1 (1:1)
Betlejewski 33 min. – Zalewski 43 min.

Dodaj komentarz