
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
Samuel Posner 3 lipca 1863 roku niczym spartański król Leonidas stanął na czele swego oddziału, idąc na pewną śmierć. Ciało Samuela Posnera złożono na żydowskim cmentarzu w Żurominie.
Śmierć Samuela Posnera
Bitwa pod Rozwozinem rozegrała się 3 lipca 1863 roku. 134 powstańców pod dowództwem Stanisława Zgliczyńskiego (Kuszaba) zmierzyło się 290 osobowym oddziałem Dukmasowa. Słabo uzbrojeni powstańcy (64 sztucery, dubeltówki) bronili się skutecznie przez kilka godzin. Pozycja ich oparta była na bronionym mokradłami lesie olchowym. W końcu dowódca zarządził odwrót. Był to niebezpieczny manewr, gdyż najbliższy las oddalony o dwie wiorsty (nieco ponad 2 kilometry). Oddział powstańców podczas odwrotu był intensywnie ostrzeliwany prze carskie wojska. Powstańcy walczyli z czasem i z odległością. Las mógł dać im schronienie, ale żeby do niego dotrzeć, trzeba było cudu. Cudu nie było, było poświęcenie: „Posner z garstką podobnych sobie bohaterów stanął jak mur przed Moskwą i piersiami swymi zasłaniał odwrót oddziału. Kula ugodziła go w oko i na miejscu trupem położyła; prawie wszyscy waleczni jego towarzysze podobnemu ulegli losowi, ale za to cały oddział ocalał.” Poświęcenie Samuela Posnera polskiego żyda, uratowało oddział powstańczy. Wiadomość o bitwie pod Rozwozinem i bohaterskim czynie Posnera rozeszła się szerokim echem na całym północnym Mazowszu.
Aleksander Kraushar o bitwie pod Rozwozinem pisze: „młody Posner na czele swego oddziału ruszył na przeciwnika i natarciem energicznym powstrzymał dalszy jego pochód, w trakcie udało się Strzeleckiemu wyprowadzić z ognia resztę oddziału powstańczego. Wśród tej potyczki kula nieprzyjacielska trafiła Posnera w oko i położyła go na miejscu trupem. Nazajutrz po odejściu korpusu rosyjskiego dla pościgu za rozproszonymi powstańcami, odszukano na polu bitwy ciało dzielnego młodzieńca, a ludność miejscowa i niedobitki powstańców, którym zalety Posnera, jego poświęcenie się dla sprawy chlubnie były znane, poniosły jego śmiertelne szczątki na cmentarz żydowski w Żurominie, gdzie je złożono i gdzie do dziś dnia bez pomnika pozostają.”
Jak wynika z pisma Sądu Policji Prostej Okręgu Mazowieckiego skierowanego 5 lipca 1863 roku do urzędnika stanu cywilnego w Poniatowie, pod Rozwozinem zginęli: Teofil Jełowicki, Kacper – służący w Zielonej, Żandarowski, Franciszek Jarzynka, Leon Szczygielski, Jakub Miecznikowski, Maciej Leszczyński – felczer, Kobyłecki – szewc, Romuald Ostrowski, Leon Bordys, Naguszewski, Bukowski oraz dwóch żołnierzy o nieznanych nazwiskach. Nazwisko Posnera w tym spisie się nie pojawia. Czyżby był on jedną z dwóch niezidentyfikowanych postaci? Może z jakiegoś innego powodu nazwiska tego akta sądowe nie podają.
Ryszard Juszkiewicz oprócz przytoczonych informacji podaje w innym miejscu książki, że ten sam człowiek zginął gdzie indziej „Samuel Posner zginął 28 lipca w bitwie pod Zieluniem (taką też informację podaje BIP Urzędu Gminy i Miasta) jako bohater przyczyniając się do ocalenia oddziału.” Która wersja jest prawdziwa? Trudno ocenić skoro profesor przytacza obie wersje.
Wszystkie źródła zgadzają się natomiast co do miejsca pochówku – jest to żuromiński cmentarz żydowski. Cmentarz, który od 70 lat jest zaniedbany i dopiero niedawno w drugiej połowie kwietnia 2009 roku zaczęły się na nim prace renowacyjne. Dlatego też dziś wspominam o Samuelu Posnerze. Szczególnie tym, którym obca jest tolerancja, którzy brną w stereotypach.
Tekst na podstawie badań Ryszarda Juszkiewicz
Komentarze
ABC
Szanowny Panie Adamie. Przeczytawszy powyższy artykuł oraz odpowiedzi pod: „Prace na żydowskim cmentarzu”, pragnę odnieść się do nich razem.
1. Siły powstańcze pod Rozwozinem liczyły 104 uzbrojonych w broń palną + 40 słabo zbrojonych ochotników = 144 a nie 134!!
2. Siły rosyjskie: piechota – 200 ludzi, konnica – 50 + 50 jazdy straży granicznej = 300 ludzi a nie 290.
3. Pozycja powstańców nie mogła być oparta na olszynie, gdyż nie dawała dostatecznej osłony i to z niej czym prędzej zaczęto się wycofywać.
4. Do najbliższego boru dającego dobrą osłonę było 7 km. i odwrót na tej przestrzeni trwał nieprzerwanie 5 godz.
Pismo do władz w sprawie nadania rondu im. Samuela Posnera
W 2009 roku napisałem do władz miasta pismo o nadanie rondu im. Samuela Posnera. Wniosek poparł 1 z 15 radnych. Oto treść pisma i argumenty.
Propozycja nadania rondu imienia Samuela Posnera – treść listu do Rady Miejskiej
„Proponuję nadać rondu na ulicy Warszawskiej imienia Samuela Posnera – Żyda pochowanego na cmentarzu żydowskim w Żurominie.
Człowiek ten wsławił się bohaterskim czynem podczas powstania styczniowego. Samuel Posner podczas bitwy pod Rozwozinem osłaniał odwrót wojsk powstańczych. Powstańcom udało się przebić przez kordon przeważających sił rosyjskich Dukmasowa. Samuel Posner przypłacił to życiem. Pochowany został na cmentarzu żydowskim w Żurominie. Jest przykładem człowieka, który walczył w polskim powstaniu. Oddał życie za Polaków. Może być stawiany jako wzór i jego postawa może być przeciwstawiana przejawom nietolerancji.
Nadanie rondu nazwy Posnera zbiegłoby się tym samym z renowacją cmentarza żydowskiego przez przodków żuromińskich Żydów. Byłoby gestem oczekiwanym i doniosłym.”
Argumenty Rady
Leszek Łuczkiewicz: Komisja Bezpieczeństwa jest za tym, żeby nie nadawać żadnego imienia rondu. Nadanie imienia być może różnicowałoby społeczeństwo żuromińskie, bo nadaje się imiona osób pochodzenia żydowskiego, a zapomina się o Polakach.
Dariusz Wieczorek: Na mnie największe wrażenie spośród powstańców powstania styczniowego na naszych terenach zrobiła postać Zygmunta Padlewskiego. Generalnie rzecz biorąc, uważam, że Samuael Posner nie jest aż tak wybitną postacią, żeby nadawać jego imię. Jestem przeciw.
Andrzej Rutowski: To są fakty, że w Żurominie Żydzi mieszkali i stanowili znaczną część społeczeństwa. Również jest faktem, że gdybyśmy nadali rondu imię Samuela Posnera, to byłyby komentarze z wielu środowisk bardzo negatywne. Niestety nasze społeczeństwo jest mimo wszystko, podskórnie, w głębi duszy antysemickie. Czy zmieni to jakakolwiek inicjatywa? Obawiam się, że nie.
Tadeusz Kortes – ten radny co prawda głosu nie zabrał, ale za to prezentował szereg gestów i min, za pomocą których jednoznacznie przedstawił swoją negatywną opinię na temat wniosku nadania rondu imienia żyda.
Podczas głosowania nad przyjęciem wniosku dziesięciu radnych opowiedziało się przeciw, jeden był za, czterech radnych wstrzymało się od głosu.

Dodaj komentarz