
Ewa Marcińczak
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
Przypomnijmy: od kilkunastu dni trwa remont parafialnego kościoła w Lubowidzu, ufundowanego w 1802 r. przez K. Sierakowskiego. Świątynia jest jednym z elementów zespołu sakralnego wpisanym do rejestru zabytków, w skład którego dotychczas wchodziła m. in. drewniana dzwonnica. Ale to już czas przeszły… Starodawny budynek dzwonnicy bez wymaganych zezwoleń i uzgodnień został po prostu rozebrany tak, jakby chodziło o starą stodołę. A nowy nie jest już zabytkiem…
[b]Dzwonnica już nie jest zabytkiem[/b]Zespół sakralny jest najbardziej interesującym zabytkiem Lubowidza. Drewniany kościół, o konstrukcji zrębowej, otoczony wraz z dzwonnicą starym murem i równie wiekowymi lipami (pomniki przyrody!), razem z cmentarzem jest unikalną pamiątką naszej historii, zasługuje na szczególną ochronę. Po ponad 200 latach użytkowania – pomimo remontów w latach 1860, 1937 i 1966 – zabytek jednak wymagał kapitalnego remontu. Wydawałoby się oczywistym, że prowadzonego w porozumieniu i pod nadzorem konserwatora zabytków.
Autorem projektów remontu zarówno dzwonnicy jak kościoła w Lubowidzu był nieżyjący już inż. Tadeusz Kulas z Płocka, od wielu lat zajmujący się renowacją drewnianych kościołów na Mazowszu i zaniedbanych cmentarzy. Już we wstępnym etapie prac oba projekty były konsultowane z wojewódzkim konserwatorem zabytków i dokonywano poprawek.
– W moim przekonaniu to były bardzo rzetelnie przygotowane zamierzenia. Jednak remont dzwonnicy został przeprowadzony niezgodnie z przygotowanym projektem – mówi Krzysztof Kaliściak, kierownik Delegatury Mazowieckiego Konserwatora Zabytków w Ciechanowie – Budynek dzwonnicy był zabytkiem, wiec jego rozbiórka w celu całościowej wymiany elementów na nowe w ogóle nie wchodziła w grę. A tak, niestety, się stało. Po takim “remoncie” to jest już tylko atrapa zabytku. Złożyłem już wniosek o wykreślenie go z rejestru zabytków.
[b]To samowola budowlana[/b]Ale uzgodnienia konserwatorskie projektu to dopiero początek drogi.
– Remont zabytku tak jak każdej innej budowli ograniczony jest Prawem Budowlanym, wymaga dalszych uzgodnień i pozwolenia na budowę ze starostwa. Niestety, nikt o te dokumenty w przypadku dzwonnicy nie zadbał. Wykonawca rozebrał budynek nie tylko niezgodnie z projektem konserwatorskim, ale także bez pozwolenia i nadzoru budowlanego – podkreśla konserwator. – To zwykła samowola budowlana.
Na naszych oczach zginęła część dziedzictwa kulturowego i historycznego ziemi zuromińskiej. Czy obchodzi to władze gminy?
[b]Wójt jest po stronie księdza[/b]Zapytany o sprawę „remontu” dzwonnicy, Krzysztof Ziółkowski, wójt Lubowidza odpowiedział niemal retorycznym pytaniem: co można zrobić ze spróchniałym i rozsypującym się konstrukcyjnie budynkiem?
Odpowiadamy: Problem nie polega na tym, czy była to drewniana ruina. Po prostu nie było pozwolenia na jej rozebranie. Czyli świadomie, choć wierzymy, że bez złych intencji, wielokrotnie złamano prawo.
Na marginesie: zdecydowana większość naszych mieszkańców cieszy się, że kościół po remoncie stanie się znów ozdobą Lubowidza. Możemy ich uspokoić: Wojewódzki konserwator zapewnił nas, że remont świątyni prowadzony jest już zgodnie z wszelkimi prawami i zasadami sztuki konserwatorskiej.
Prokuratura wnioskuje o umorzenie. Ksiądz zapłaci 5000
Prokurator również wierzy w dobre intencje proboszcza. Postępowanie w sprawie już zostało zakończone.
– Skierowaliśmy wniosek do Sądu o warunkowe umorzenie, a więc nieskazywanie księdza, ale z uznaniem księdza winnym – mówi zastępca prokuratora rejonowego w Mławie Krzysztof Molenda.
Dla prokuratury nie ma wątpliwości, że zostało popełnione przestępstwo z art. 108 ustawy o ochronie zabytków: „1. Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”
Prokuratura wnioskowała do Sądu o skorzystanie z ustępu 3 tego artykułu: „W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 sąd orzeka, a w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd może orzec, nawiązkę na wskazany cel społeczny związany z opieką nad zabytkami w wysokości od trzykrotnego do trzydziestokrotnego minimalnego wynagrodzenia”.
Prokurator wnioskował o zasądzenie od proboszcza nawiązki w postaci trzykrotnego minimalnego wynagrodzenia (to jest 5250 zł) z przeznaczeniem na cel związany z ochroną zabytków.
Dodaj komentarz