
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Gala Phoenix Fight Night w Bournemouth była pierwszą zagraniczną możliwością startu dla Kamila Łebkowskiego w świecie mieszanych sztuk walki. Miał to być poważny sprawdzian umiejętności na obcej ziemi naszego fightera. Rywalem był przecież pretendent do pasa BAMMA Ashleigh Grimshaw, który walczył o to trofeum rok temu. Niestety walka zakończyła się przez No Contest po nielegalnym kopnięciu obecnego mistrza. Mimo to jego ciąg zwycięstw sięgał sześciu z rzędu.
– To moja pierwsza walka za granicą i z najlepszym do tej pory rywalem – informował przed galą w Bournemouth Kamil Łebkowski, dodając – Mój przeciwnik jest bardzo wysoko notowanym zawodnikiem w Anglii.
Kamil Łebkowski również nie jest zawodnikiem anonimowym i nie należy do tych, którzy przestraszą się dotychczasowego dorobku rywala. „Bomba” przecież może się pochwalić siedmioma zwycięstwami z rzędu od 2013 roku. Walka wieczoru zapowiadała się fascynująco.
Brytyjczyk swoją grę rozpoczął już dużo wcześniej. Na ważeniu przed walką się nie pojawił. Wyraźnie zlekceważył naszego zawodnika, przysyłając tylko film z ważenia.
– Już wcześniej lekceważył mój rekord, dodatkowo wysłał wideo, jak wchodzi na wagę. Zachowywał się nieprofesjonalnie. Cała sytuacja bardzo mnie zdenerwowała. Do walki wszedłem naprawdę zły i zdeterminowany – mówił Kamil.
[b]Mocne, ósme z rzędu, zwycięstwo[/b]Mowy o lekceważeniu przeciwnika nie było ze strony Kamila Łebkowskiego. „Bomba” bardzo szybko wziął się do pracy.
– Znałem słabe i dobre strony Ashleigha, więc cały gameplan miałem ustawiony przez trenera Grochowskiego już dawno. Udało mi się go zrealizować nawet lepiej niż zakładaliśmy – mówi po walce.
Kamil potrzebował jedynie nieco ponad trzech minut, by silnymi ciosami rozprawić się ze swoim przeciwnikiem. Posiadacz pasa PLMMA w wadze piórkowej dopadł rywala w parterze i zniszczył go potężnym ground & pound. Reprezentant Dziki Wschód Poland: Top Team tym samym zaprezentował się szerokiej publiczności ze swojej najlepszej strony. To było ósme kolejne zwycięstwo Łebkowskiego na zawodowym ringu.
[b]UFC coraz bliżej[/b]
Mistrz Profesjonalnej Ligi MMA tą walką może otworzyć sobie drogę do najważniejszej organizacji na świecie. Od pewnego czasu „Bomba” współpracuje z polskim oddziałem Control Management Europe (dawny MSM), który w naszym kraju i na starym kontynencie jest jednym z liderów w kwestii zawodników walczących dla UFC. Łebkowski sam wspomina, że liczy na walkę dla tej organizacji
– Po takiej walce z tak dobrym przeciwnikiem mam dużą szansę się tam dostać, a jeśli mi się nie uda to w listopadzie znów zawalczę zagranicą – informuje.

Dodaj komentarz