Nie czuję się bohaterem

Jarosław Kulwicki jest strażakiem. Pamiętnej soboty pracował właśnie w ogródku, gdy usłyszał dźwięk gniecionej blachy. Pobiegł bez namysłu. Samochód leżał na dachu. W środku był mężczyzna, który wisiał na pasie bezpieczeństwa, dusił się. Strażak odciął pas i odchylił głowę poszkodowanego. Do przyjazdu karetki podtrzymywał mężczyznę w takiej pozycji.- Cieszę się z nagrody ale nie czuje się bohaterem – mówi młodszy aspirant Jarosław Kulwicki.
M�odszy aspirant Jaros�aw Kulwicki stra�akiem jest 13 lat. Dzi� pe�ni s�u�b� na stanowisku kierowania

Ewa Jabłońska

e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przyznało specjalne nagrody wyróżniającym się funkcjonariuszom. Trafiły do osób, którzy mają szczególne osiągnięcia w służbie, wykazali się męstwem i zaangażowaniem dla dobra innych ludzi i ojczyzny. Wśród „Bohaterów naszych czasów” w sumie znalazło się 445 funkcjonariuszy: 305 funkcjonariuszy policji, 90 strażaków, 44 pograniczników i 6 funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Wśród 90 nagrodzonych strażaków znalazł się również strażak z Żuromina Jarosław Kulwicki.

[b]Ratował młodego kierowcę[/b]

Młodszy aspirant Jarosław Kulwicki został nagrodzony za pomoc 22 – letniemu poszkodowanemu w wypadku drogowym. Do wypadku doszło w październiku w Dąbrowie. 22 – letni kierowca BMW uderzył w betonowy słup ogrodzenia posesji, potem dachował. Do wypadku doszło w pobliżu domu nagrodzonego strażaka. W chwili zdarzenia Kulwicki był na swoim podwórku, wykonywał prace porządkowe w ogródku. Gdy zorientował się co się stało pobiegł udzielić pomocy

– Sytuacja była trochę dziwna – wspomina zdarzenie Jarosław Kulwicki – Nie słychać było hamowania tylko głośny dźwięk gniecionej blachy.

Na miejscu okazało się, że sytuacja jest dramatyczna. Kulwicki, biegnąc do samochodu, powiedział jednemu z sąsiadów, żeby wezwał odpowiednie służby

– W samochodzie znajdowała się jedna nieprzytomna osoba, po twarzy ciekła krew, dostęp do poszkodowanego był utrudniony – mówi Kulwicki – samochód leżał na dachu, poszkodowany zawisł głową w dół na pasie, co sprawiło, że miał trudności z oddychaniem.

Jak wspomina funkcjonariusz wszystko wyglądało bardzo poważnie.

– Myślałem, że już nie będę w stanie mu pomóc – wspomina strażak.

Do poszkodowanego było trudno się dostać. Było to możliwe tylnymi drzwiami. Strażak najpierw sprawdził, czy chłopak żyje. Żył. Kulwicki rozpoczął akcję ratowniczą. Odchylił głowę mężczyzny, dzięki czemu jego oddech wyrównał się. Jeden z sąsiadów przyniósł nóż, dzięki czemu było możliwe przecięcie pasa bezpieczeństwa, który utrudniał oddychanie. Po odcięciu pasa, strażak wyciągnął mężczyznę z samochodu i do przyjazdu służb ratunkowych, klęcząc, podtrzymywał poszkodowanego w pozycji siedzącej

[b]Poszkodowany dopiero w karetce odzyskał przytomność. Był pijany.[/b]

Mimo że za pomoc w tym zdarzeniu strażak został nagrodzony, to nie uważa się za bohatera.

– Nie ma czasu do zastanowienia, biegnie się i się pomaga, potem dopiero się o tym myśli – mówi Kulwicki – Nie czuję się bohaterem, nie czułem potrzeby być nagrodzony, ale to miłe, że zostałem doceniony.

[b]W służbie od 13 lat[/b]

Jarosław Kulwicki mieszka w Dąbrowie. Strażakiem jest od 13 lat. Pierwszy kontakt ze strażą pożarną miał podczas 1,5 rocznej służby wojskowej w Komendzie Portu Wojennego w Kołobrzegu. Obecnie jest dyżurnym operacyjnym na stanowisku Kierowania Komendanta Powiatowego w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żurominie. W Komendzie 5 osób zajmuje to stanowisko. Ich zadaniem jest przyjmowanie zgłoszeń, dysponowanie do zadań, koordynowanie i współpraca z innymi służbami. Kulwicki od kilku lat w interwencjach straży pożarnej nie bierze udziału ale nie wyklucza powrotu do bezpośredniego udziału w zdarzeniach. Jego zdaniem lepiej jest wyjeżdżać do zdarzeń. Jako dyżurny musi podejmować wiele decyzji. W tej pracy ważne jest czas reakcji. Zdarza się też, że ludzie dzwoniący o pomoc nie potrafią w opanowany sposób przekazać potrzebnych służbom informacji. Jak wspomina Kulwicki odebrał kiedyś telefon, a dzwoniący powiedział tylko, że pali się stodoła i rozłączył się. Bez informacji co najmniej gdzie ta stodoła się pali interwencja jest niemożliwa. Za chwile jednak dzwonili sąsiedzi i już wiadomo było gdzie stodołą się pali. Oczywiście, gdyby nikt nie zadzwonił, straż ma możliwość oddzwonić i zapytać o potrzebne informacje.

O przyznanie nagrody wnioskowało szefostwo żuromińskiej Komendy.

[b]

Komendant ocenia bardzo dobrze[/b]

Komendant Powiatowy st. bryg. Adam Dobrosielski bardzo dobrze ocenia codzienną pracę Kulwickiego, ale jest powściągliwy.

– Wszyscy są zaangażowani w swoją pracę. Myślę, że wszyscy zachowaliby się tak jak Jarek – mówi komendant Adam Dobrosielski.

Komendant podkreśla, że strażakiem jest się nie tylko na służbie, ale też w czasie od niej wolnym.

-Żaden ze strażaków, pomagając, nie liczy na nagrodę – dodaje na koniec.

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.