
Sąd pierwszej instancji uniewinnił nauczycielkę z Zespołu Placówek Oświatowych w Bieżuniu, która zasiadała na ławie oskarżonych w procesie dotyczącym samobójstwa 14-letniego gimnazjalisty.
Dominik targnął się na swoje życie 7 maja 2015 roku. Śledztwo w tej sprawie trwało bardzo długo. Niespełna dwa lata po tragicznych wydarzeniach mławska prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko nauczycielce chemii, której zarzucono znęcanie się nad chłopcem, przez co miał popełnić samobójstwo. O całej sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, że w procesie trwającym od lutego 2018 roku zeznawało ponad 100 świadków, powoływano biegłych m.in. z zakresu psychologii, suicydologii, czy informatyki. Prokurator Marek Łasicki wnioskował o ukaranie oskarżonej karą 2,5 roku pozbawienia wolności, pięcioletnim zakazem wykonywania zawodu oraz żądał wypłaty miliona złotych zadośćuczynienia rodzicom chłopca.
Podczas ostatniego posiedzenia sądu, które odbyło się 23 stycznia, zapadł wyrok uniewinniający nauczycielkę.
– Na temat ogromu krzywdy, cierpienia, bólu, jaki spotkał mamę Dominika…wszystkich członków jej rodziny nawet nie sposób dyskutować- mówił po odczytaniu wyroku sędzia Tomasz Mync.
– Ogrom tej krzywdy i ogrom tego cierpienia jaki spotkał mamę Dominika, czy też poczucia niesprawiedliwości, nie mogą same przez się uzasadniać poszukiwania za wszelką cenę winnych śmierci Dominika, bez istnienia w tym zakresie przesłanek, dowodów- tłumaczył Mync.
W dalszej części swojej wypowiedzi sędzia Tomasz Mync nie szczędził słów zdziwienia wobec organu oskarżycielskiego.
– Zeznania tych wszystkich świadków (prokurator-przyp.red.) potraktował dosyć selektywnie, wyjmując z tego materiału dowodowego te tezy, te słowa, te fragmenty zdania, które były dla tezy oskarżenia korzystne. Jakby pomijając to, co było po przecinku. Sąd czasami odnosił wrażenie, że uczestniczyliśmy zupełnie w innych procesach- powiedział.
Od samego początku nauczycielka z Bieżunia nie przyznawała się do zarzucanego jej czynu.
Sprawa z pewnością będzie miała dalszy ciąg. Z wyrokiem nie zgadza się prokurator Marek Łasicki, który zapowiedział apelację do sądu wyższej instancji.
Kacper Czerwiński
Dodaj komentarz