ROZMAWIAMY\ W tym tygodniu na nasze pytania odpowiada przewodnicząca Rady Miejskiej w Żurominie Barbara Michalska. Jak przebiega współpraca radnych z magistratem? Czy radni są gotowi do rozmów z inwestorami? Co sądzą o wakatach w urzędzie?
[b]Kacper Czerwiński:[/b] Dzień dobry, bardzo długo nie rozmawialiśmy. Pani Przewodnicząca, to już kolejna kadencja, gdy zasiada Pani na czele żuromińskiej Rady Miejskiej. Skąd takie duże poparcie wśród radnych? Zastanawiała się Pani nad tym?[b]Barbara Michalska:[/b] To pytanie nie jest do mnie. Należałoby je zadać radnym Rady Miejskiej, bo to oni mnie wybrali w głosowaniu, za co bardzo im dziękuję. Wszystkim i każdemu z osobna. Doceniam to, że mi zaufali. Swoim głosowaniem nad wyborem Przewodniczącego Rady potwierdzili, że to w jaki sposób pełnię tę funkcję, im odpowiada. Cieszę się także z wyboru pani Haliny Jarzynki na wiceprzewodniczącą rady. Przyznaję, to moja prawa ręka i osoba, z którą współpraca jest przyjemnością. Myślę, że rada dokonała dobrego wyboru, bo się uzupełniamy. Jak widać możliwy jest kompromis ponad podziałami, ponad to, z jakich komitetów startujemy i kogo popieramy. To jest właśnie jednomyślność rady, pięknie ukazana już na początku kadencji. Bycie Przewodniczącą Rady jest funkcją bardzo zacną, ale także techniczną w swoim charakterze i w pewien sposób organizacyjną w odniesieniu do pracy całej rady. Praktycznie zawsze jestem obecna na każdym posiedzeniu wspólnym komisji, sesji. Zarówno ja, jak i pani wiceprzewodnicząca staramy się bywać na posiedzeniach komisji stałych, aby móc być na bieżąco z tematyką funkcjonowania gminy i jej aktualnymi problemami czy potrzebami. Przyznaję, że czasem ciężko pogodzić życie zawodowe i rolę, jaką pełnię w radzie, nie mniej jednak i jedno, i drugie to dla mnie priorytet. [b]K.C.:[/b] Jakie odczucia ma Pani po pierwszych sesjach. Jak to będzie między wami – radnymi, a burmistrz Anetą Goliat? Na razie współpraca przebiega nad wyraz spokojnie.[b]B.M.:[/b] Jestem bardzo zadowolona. Chciałam przekazać Pani Burmistrz podziękowania za to, jak w świetle znowelizowanych przepisów ustaw samorządowych urząd przygotował zaplecze do odbywania sesji. Obowiązki narzucone ustawą zostały wypełnione. Teraz każdy zainteresowany może wejść na stronę BIP i nie wychodząc z domu obejrzeć transmisję z sesji na żywo lub ją później odtworzyć. Może też zobaczyć, jak głosował poszczególny radny w danej kwestii. Urząd spisał się na medal.[b]K.C.:[/b] Wzięła Pani pewne rzeczy w „niepamięć”? Chodzi mi o wpisy na Pani temat zamieszczane na forum „Kuriera”. Nie zdecydowała się Pani na pozew w drodze oskarżenia prywatnego?[b]B.M.:[/b] Nie zdecydowałam się. Przed nami nowe 5 lat współpracy. Powiem tak: pamiętam, ale wybaczam. Nie chcę się odwoływać do przeszłości, bo wtedy łatwo zgubić z pola widzenia przyszłość. Jako samorząd mamy cele do zrealizowania, chcemy poprawić komfort życia naszym mieszkańcom i o tym należy pamiętać. Po wyborze na Przewodniczącą Rady deklarowałam „nową jakość współpracy”. Więc niech się tworzy nowa jakość.[b]K.C.:[/b] Jak skomentuje Pani postanowienie Prokuratury Rejonowej w Mławie w sprawie umorzenia śledztwa dotyczącego konkursu na skarbnika? Taki galimatias z tego wyszedł. Komisja rewizyjna zajęła się tym dosyć późno, okazuje się, że wymogi konkursu znacznie przewyższały wymogi zawarte w ustawie…[b]B.M.:[/b] Komisja Rewizyjna miała swoje szczególne uprawnienia. Analizowała dokumenty, wyciągała wnioski. Jeśli podczas wyciągania takich wniosków komisja uznała, że wystąpiły przesłanki o możliwości popełnienia przestępstwa, to koniecznym i prawnym działaniem było wówczas zareagować i zgłosić to do odpowiednich organów w celu weryfikacji całej sytuacji. Od tego są prokuratury, sądy. Tak też się stało. Bezprawnym i karalnym działaniem byłaby sytuacja, gdyby pomimo wyciągniętych wniosków komisja nie podjęła dalszych działań, to wtedy należałoby uznać, że komisja działa wadliwie, z pominięciem prawa a na to nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Prokuratura zbadała sprawę i postanowiła umorzyć śledztwo dotyczące konkursu na skarbnika. Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło. [b]K.C.:[/b] Teraz w naszym Urzędzie jest kolejny wakat – nie ma sekretarza. Cieszy się Pani, że tym razem to nie radni muszą powoływać nowego pracownika?[b]B.M.:[/b] Na początku chciałam podziękować Pani Wiesławie Jankiewicz, w imieniu swoim i zapewne radnych Rady Miejskiej w Żurominie oraz licznych mieszkańców Gminy i Miasta Żuromin za wieloletnią, w moim mniemaniu sumienną pracę na kolejnych stanowiskach w Urzędzie Gminy i Miasta Żuromin. 40 lat pracy zawodowej na rzecz samorządu zasługuje na uznanie. Wiele razy miałam do czynienia z Panią Jankiewicz i bardzo wysoko oceniam jej kompetencje i doświadczenie. Przykro mi, że zabrakło tu godnego pożegnania. Nie chcę komentować decyzji kadrowych burmistrz. Jestem za tym, aby doceniać ludzi, ich pracę i za nią im dziękować. To też robię. [b]K.C.:[/b] Jesteście gotowi z radnymi na ponowne rozmowy z potencjalnym inwestorem z Brudnic? Przed wyborami temat był bardzo gorący, a teraz? Coś się dzieje w tej sprawie?[b]B.M.:[/b] Jesteśmy gotowi na rozmowy z każdym, kto miałby zamiar tworzyć miejsca pracy w Żurominie i dawać zatrudnienie naszym mieszkańcom. Bez znaczenia, skąd jest i co wyznaje. Ważne, aby uczciwie i z szacunkiem traktował ludzi, swoich pracowników, kontrahentów. To małe miasto, wieści szybko się rozchodzą, a te złe jeszcze szybciej. Pamiętam tę sprawę doskonale: za chwile wybory, piękna perspektywa roztoczona przez inwestorów, słowa, deklaracje. Może gdyby nie internet i świadomość mieszkańców naszej gminy sprawa dziś wyglądałaby inaczej, a czy lepiej czy gorzej, tego nie zweryfikujemy. Przyznaję, że bardzo miło zaskoczyła mnie aktywność w tym temacie mieszkańców, szczególnie Brudnic, ich czujność i badanie tematu, głośne mówienie o tym na sesji i zadawanie pytań bezpośrednio inwestorom na zebraniu. To Żuromin i jego rozwój powinien być najważniejszy a ciężko będzie go osiągnąć bez obecności nowych podmiotów, chcących tu inwestować, dawać pracę. W tej materii wciąż czekamy. Nie dotarły do mnie żadne informację w sprawie potencjalnych (byłych?) inwestorów z Brudnic. [b]K.C.:[/b] W przestrzeni publicznej utarło się, że między radnymi a burmistrz jest dosyć napięta atmosfera. Niemniej radni głosują za uchwałami, które przedkłada burmistrz – znikoma część została odrzucona. Nie żałuje Pani pewnych głosowań?[b]B.M.:[/b] Rada Miejska w ubiegłej kadencji podjęła 362 uchwały. Proszę zerknąć na stronę BIP. W 99% wnioskodawcą, przedkładającym daną uchwałę, była burmistrz. Czy taka jednomyślność świadczy o braku współpracy? Ile uchwał odrzucono? Z tego co pamiętam 5, 6, może 7? Rachunek jest prosty. Uważam, że debata i analiza materiału przedkładanego pod obrady to podstawa zrozumienia tematu. Jest to oczywista konieczność. Może o to chodzi, że czasem padają różne słowa, w innych kontekstach niż przedmiot obrad, ale krew nie woda, czasem emocje biorą górę. Obradujemy też często nad trudnymi kwestiami jak. np. plany zagospodarowania przestrzennego czy budżet. Jest wiele zdań, wiele opinii, najważniejsze, że w tych ponad 360 przypadkach rada przyjmowała przedłożone przez burmistrz projekty uchwały jednomyślnie. Dziś już mamy swoją wspólną historię, znamy się i myślę, że wiemy, jak ze sobą rozmawiać, by się porozumieć. [b]K.C.:[/b] Zadałem poprzednie pytanie ze względu na Halę Targową, którą Czytelnicy forum „Kuriera” ochrzcili mianem „Wybiegu dla żyraf”. Nawet jeden radny w kuluarowej rozmowie powiedział mi, że gdyby wiedział, że tak droga inwestycja będzie wyglądała, jak wygląda, to nigdy by jej nie poparł. A Pani podoba się nowa hala?[b]B.M.:[/b] W kwestii hali targowej i oceny jej „przydatności” będę mogła coś więcej powiedzieć dopiero po tym, jak zostaną tam „wpuszczeni” kupcy i handlowcy. Dla mnie będzie ważna ich opinia, oraz mieszkańców robiących tam zakupy, czy rozwiązania konstrukcyjne zastosowane w tej inwestycji są według nich odpowiednie i adekwatne do roli, jaką ten obiekt ma pełnić. Na razie nie oceniajmy, dajmy szansę.
Dodaj komentarz