WNOSZĄ O ZMIANY W PLANIE

SAMORZĄD\ Mieszkańcy Brudnic i Poniatowa chcą, by radni zmienili plan zagospodarowania przestrzennego. Wnoszą, by zmiana dotyczyła zniesienia zakazu zabudowy w obrębie Obszaru Chronionego Krajobrazu Międzyrzecza Skrwy i Wkry.

Do żuromińskiego magistratu wpłynęła ostatnio petycja radnego powiatowego Jerzego Gierszyńskiego z Brudnic, a podpisana przez mieszkańców Brudnic i Poniatowa, w której proszą oni o podjęcie działań zmierzających do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla tych okolic. Pismo dotyczy także sprawy mieszkańca Brudnic Zdzisława Dąbrowskiego, o którego problemach z postawieniem domu na własnej działce pisaliśmy w ubiegłym roku.

Wnioskodawcy proszą, by zakaz budowy budynków wynoszący obecnie 100 metrów od linii brzegowej rzeki Wkry zmniejszyć do 50 metrów. Chcą też, by Rada Miejska w Żurominie wystąpiła do Sejmiku Województwa Mazowieckiego z wnioskiem o podjęcie uchwały w sprawie zmiany zapisów rozporządzenia wojewody dotyczącego Obszaru Chronionego Krajobrazu Międzyrzecza Skrwy i Wkry.

Treść pisma była analizowana podczas posiedzenie Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Żuromińskiej Rady Miejskiej 26 lutego. – Okazuje się, że mieszkańcy, którzy mieszkają na działce od pokoleń, nie mogą nic zbudować – tłumaczył radnym obecny na posiedzeniu radny powiatowy z Brudnic Jerzy Gierszyński, autor pisma. Dodał, że kiedy marszałek zwrócił się do samorządów o opinię, wówczas ówczesny wójt Lubowidza poprosił o zmianę i ta została uwzględniona. Gierszyński podkreślił, że tereny objęte zakazem nigdy nie były zalewane.

– Mieszkańcy są właścicielami, ale nie mają praw właścicielskich. Człowiek ma działkę, ale pobudować nie może. Nikt takiej działki nie kupi, na której nic nie można pobudować. Podatki są egzekwowane. Co z tym zrobić? Gdzieś został popełniony błąd, tak tego nie można zostawić. Zostało naruszone prawo własności, swobodnego zarządzania własnością. Prawnie wszystko się zgadza, ale stan faktyczny jest taki, że nie mogą nic zbudować – mówił Gierszyński.

– Oczekiwanie, że Rada Miejska wystąpi o zmianę jest trochę niezasadne, bo my nie możemy wystąpić o zmianę w planie zagospodarowania, która jest sprzeczna z aktami wyższego rzędu, który reguluje to, co my w planie możemy zrobić – zauważył na posiedzeniu komisji radny Andrzej Staroń. Przypomniał, że wcześniej przy konsultacjach w sprawie inwestycji w Brudnicach argument 100-metrowego pasa ochronnego wzdłuż rzeki był przez mieszkańców broniony. – Teraz uwalniając te 50 metrów stwarzacie warunki, żeby inni z tego korzystali. Trzeba wiedzieć, co się chce osiągnąć, a jakie to może mieć konsekwencje – dodał.

– Pierwsze pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, jest takie – czy gmina chce pomóc? – stwierdził Gierszyński.

Obecna na posiedzeniu kierownik wydziału geodezji Teresa Czaplińska próbowała wyjaśnić sprawę zakazu budowy we wspomnianym obrębie, w Obszarze Natura 2000 i Obszarze Chronionego Krajobrazu Międzyrzecza Skrwy i Wkry.

– To nie jest śmieszne. To płakać się chce. Na Naturze można postawić wszystko oprócz domu, wagi najazdowej. Ale produkcję uciążliwą można – stwierdziła. Według jej informacji będą wkrótce prowadzone konsultacje we wszystkich gminach, w których leżą oba chronione obszary, w trakcie których omówione zostaną uszczegółowione zmiany oraz możliwość odstępstw od obowiązujących zakazów.

– Na tej działce mieszkam ponad 30 lat – żalił się obecny na posiedzeniu właściciel działki, Zdzisław Dąbrowski. – Ludzie stanowią prawo. Jeżeli jest złe, trzeba to zmienić – dodał.

– Na tę chwilę możemy wnioskować do wojewody i marszałka o zmianę tego rozporządzenia – skomentował przewodniczący komisji Andrzej Supko. To samo sugerował radny Waldemar Bukowski, że należy wystąpić do marszałka i wojewody, i czekać na odpowiedź.

Mieszkaniec Brudnic poinformował, że podano mu niejako ścieżkę postępowania. Miałby przygotować raport oddziaływania domu na środowisko, który pokaże, czy jego planowana inwestycja w jakikolwiek sposób wpłynie na najbliższe środowisko. – Miałbym wydać 30 tys. zł,, ale nie wiem, czy przyniesie to zamierzony efekt – stwierdził Dąbrowski.

Członkowie komisji uradzili, że należy wystąpić do wojewody i marszałka i przedstawić problem, apelując jednocześnie o umożliwienie odstępstw dla mieszkańców. – Zobaczymy, co nam te urzędy odpowiedzą – podsumował Supko.

AO

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.