
Walka Kamila Łebkowskiego i Adriana Zielińskiego w karcie walk znalazła się dość nisko. Mimo tego było to ciekawe starcie podczas gali Fight Exclusive Night 24 w Warszawie. Na Torwarze Łebkowskiego jak zwykle wspierali fani z Żuromina. Tym razem ich wsparcie nie pomogło.
To była pierwsza runda. Nie oglądaliśmy zbyt dużo celnych ciosów. Wszystko rozgrywało się w stójce. Łebkowski wyszedł z ciosem podbródkowym, zaatakował sierpem, ale Adrian Zieliński poczekał na swoją szansę do kontrataku. Silny, niezwykle silny cios doszedł okolic prawego ucha zawodnika z Żuromina. Bomba, która spadła na Łebkowskiego sprawiła, że ten stracił równowagę i upadł na matę. Tak doświadczony zawodnik jak Zieliński nie wahał się ani chwili. Momentalnie dopadł naszego fightera w parkiecie, zadał serię ciosów z góry, a sędzia ringowy przerwał walkę. Kamil leżał zamroczony na macie. Szybko zjawili się medycy, ale też w ekspresowym tempie sam Łebkowski podniósł się i pokazał, że z nim jest wszystko w porządku. „Nie przegrywa tylko ten co nie walczy… Czuję duży niedosyt po tej walce, bo zabrakło mi najzwyczajniej w świecie sportowego szczęścia… Przepraszam Wszystkich kibiców za taki wynik i obiecuję że się nie poddam!Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, jesteście wielcy!”- napisał na swoim Facebooku Kamil Łebkowski.
OM
Dodaj komentarz