
W programie obchodów jubileuszu 500-lecia nadania praw miejskich Karniszynowi jako pierwsze znalazło się uroczyste odsłonięcie pamiątkowego kamienia, na którym umieszczono dwie tablice – jedną, poświęconą nadaniu praw miejskich i drugą, mówiącą o ofierze mieszkańców, poniesionej w walkach podczas wojen, z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości.
Po poświęceniu wsi i uroczystym pochodzie strażaków, zaproszonych gości i mieszkańców wsi oraz całej gminy odprawiona została msza św. a podczas niej poświęcona replika karniszyńskiego kościoła, która stanęła w centrum wsi, niedaleko strażackiej remizy.
Oficjalne uroczystości rozpoczęła historyczna inscenizacja – odczytanie aktu nadania praw miejskich Karniszynowi w wykonaniu Bieżuńskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej. „My Zygmunt, z Bożej łaski król Polski, mając na względzie wierne służby Jana z Wieczwi, dziedzica na Karniszynie, uznaliśmy, że wieś Karniszyn władzą naszą królewską ze wsi na miasto przenosimy (…), by zaś miasto Karniszyn doszło do lepszego stanu i wzrostu, chcąc zatroszczyć się o mieszkańców, uznaliśmy, że należy ustanowić i nakazać dwa targi coroczne, jeden na święto Ciała Chrystusa, drugi na święto Wszystkich Świętych” – brzmiało pismo lokacyjne dla ówczesnego miasta, odczytane podczas inscenizacji.
Po niej minutą ciszy uczczono pamięć zmarłych mieszkańców Karniszyna, a następnie głos zabrał burmistrz gminy Andrzej Szymański. Najpierw przypomniał historyczne uwarunkowania tego terenu, bagiennego i trudnego do pokonania. Odniósł się do symboliki kamienia, jaki odsłonięto na początku uroczystości. – Po to ten kamień i te tablice, żeby pokazać, jaka łączy nas więź międzypokoleniowa, jakim jesteśmy przęsłem w moście międzypokoleniowym i jaki tworzymy w tej chwili filar do tego, żeby ten most był budowany dalej – powiedział. Jak dodał, w życiu najważniejsze jest to, by mieć zwyczaje, święta rodzinne, wszystko to, co nazywa się domem wspomnień, a przede wszystkim właśnie owe wspomnienia, związane z rodzinnym domem. Odnosząc się do Inwokacji Adama Mickiewicza burmistrz pytał, czy w dobie globalizacji mamy „taką Litwę” w sercu. – Młodzież mówi dziś, że jak nie ma się konta na Facebooku, to się nie istnieje. A ja myślę, że jak nie ma się miejsca, do którego się wraca sercem i myślami, to wtedy się nie istnieje. Jest się jak sierota błąkająca się, szukająca domu – powiedział. Na koniec zaapelował do wszystkich. – Bierzmy ten świat pod swoje władanie, starajmy się go opanować, ale zachowajmy w tym wszystkim swoją tożsamość, bo tego nam nikt nie da po raz drugi – powiedział Szymański.
Obecny na uroczystościach europoseł Zbigniew Kuźmiuk wdzięczny był władzom samorządowym i sołtysowi, że pielęgnują tradycję właśnie poprzez takie spotkania i inicjatywy.
Reprezentujący marszałka województwa Adama Struzika radny Sejmiku Konrad Wojnarowski najpierw odczytał skierowany do całej społeczności gminy, a najbardziej mieszkańców Karniszyna list. W swoim zaś przemówieniu podkreślił rolę wspólnoty – najpierw tej kościelnej, która miała duże znaczenie w historii naszego narodu, a także wspólnoty mieszkańców i tej samorządowej. – To słowo wspólnota jest kluczem, mieszkańców i samorządowców, dzięki której możemy dobrze współpracować na rzecz lokalnej społeczności i obywateli – powiedział.
Goście przynieśli ze sobą nie tylko dobre słowo, ale i pamiątki. Na ręce sołtysa wsi Stanisława Przywitowskiego wręczyli je starosta Jerzy Rzymowski i reprezentujący Koło Łowieckie Łabędź Tadeusz Rogowski. Konrad Wojnarowski zaś w imieniu marszałka wręczył sołtysowi Medal Pamiątkowy „Pro Masovia” dla karniszyńskiego sołectwa, za wybitne zasługi oraz całokształt działalności na rzecz województwa.
Pamiątki dostali też – z rąk burmistrza – sołtys Stanisław Przywitowski, dyrektor MGOK Małgorzata Kraśniewska, radny Ryszard Gadomski, inspektor ds. promocji i kultury Justyna Ankiewicz, zaś z rąk sołtysa – Adam Struzik, Jerzy Piotrowski, Andrzej Szymański.
Pamiątką po jubileuszu jest publikacja, przygotowana wspólnie przez Marka Kowalczyka i Jerzego Piotrowskiego o historii Karniszyna, okraszona licznymi zdjęciami i wspomnieniami karniszynian, sfinansowana przez marszałka województwa.
Pogoda dopisała, goście i mieszkańcy również. Atrakcji było co niemiara. Oprócz stoisk z ciastami i pączkami, przygotowanymi przez karniszyńskie gospodynie, można było też spróbować tradycyjnych ziemniaczanych placków, pieczonych na dawnej kuchni węglowej, swojskich wędlin i kiełbas, pysznego chleba ze smalcem i ogórkiem, czy napić się lokalnych trunków.
W stojącej obok drogi kuźni odbywał się pokaz kucia podków. Dodatkowo możne było skorzystać z okazji i przejechać się bryczką. Odbył się też pokaz kręcenia torfu, a na scenie zaprezentował się ludowy zespół z Lubowidza, pod kierunkiem ks. Grzegorza Ślesickiego. Nie zabrakło też występu Klubu Seniora „Nad Wkrą”. Wspaniałą zabawę zafundował zebranym Zespół Pieśni i Tańca „Folkownia”, który zaprezentował repertuar złożony z polskich tańców narodowych (Krakowiak, Mazur, Oberek, Kujawiak); tańców i przyśpiewek regionalnych (m.in. warmińskich, rzeszowskich); a także pieśni ludowych oraz biesiadnych (m.in. Hej sokoły, Głęboka studzienka, Zasiali górale, Szła dzieweczka i wiele innych). Gwiazdą wieczoru był zespół Bayera, potem wystąpił jeszcze zespół Lawers.
Agnieszka Orkwiszewska
Dodaj komentarz