
Jak podał nam rzecznik żuromińskiej straży pożarnej bryg. Józef Dobies, nawałnica, która przyszła nagle i równie nagle się skończyła (jednym gwałtownym uderzeniem pioruna), wyrządziła najwięcej szkód na terenie miasta. Choć straty te nie były nie wiadomo jak wielkich rozmiarów, to jednak strażacy wyjeżdżali z komendy w sumie 17 razy. Jak poinformował nas Dobies, zgłoszenia dotyczyły dwóch powalonych drzew, zalanej myjni oraz wody w 14 piwnicach.
– Generalnie nawałnica nie wyrządziła wielkich szkód – komentuje rzecznik. Przez dwie godziny (od 15.12 do 17.22) strażacy pomagali tylko mieszkańcom Żuromina. Nie odnotowali tego dnia zgłoszeń spoza miasta. Nie wiadomo, ile było takich zalań, których mieszkańcy zarówno miasta, jak i powiatu, nie zgłaszali służbom, bo poradzili sobie sami.
AO
Dodaj komentarz