BIBLIOTEKA TO NIE ARCHIWUM

WYWIAD\ Z dyrektor Powiatowo-Miejskiej Biblioteki Publicznej w Żurominie Joanną Rakoczy rozmawia Agnieszka Orkwiszewska. Dyrektor opowiedziała nam o tym, jak w przeciągu jej kadencji zmieniła się placówka.
[b]Agnieszka Orkwiszewska:

Mija 4-letnia kadencja na stanowisku dyrektora miejskiej biblioteki. Trafiła tu Pani z działu kadr w szpitalu, czyli zupełnie z innej branży. Czy to było wyzwanie?[/b]

Joanna Rakoczy: To była zmiana. Szukałam czegoś nowego. Jeżeli myśli się o zmianie pracy, trzeba myśleć o zupełnie innej dziedzinie. Jaka by była zmiana pracy, jakbym tylko zmieniła jednostkę, a nadal pracowała w kadrach? Trzeba zmienić branżę, przekwalifikować się.

[b]- I z perspektywy tych czterech lat jak Pani ocenia tę decyzję? Była dobra?[/b]

– Wydaje mi się, że tak. Odnalazłam się. Jest to na pewno bardziej przyjemna praca. Mogę spotykać się z osobami, z którymi wcześniej się nie spotykałam i nie miałabym szansy się spotkać. Chyba, że faktycznie zaczęłabym chodzić na spotkania organizowane przez instytucje. A oprócz tego to zupełnie nowe wyzwania, gdzie trzeba poznać. A żeby poznać, trzeba działać.

[b]- Startując w konkursie na dyrektora miała Pani pewną wizję działalności biblioteki. Nie zapominajmy, że poprzedniczka, pani Regina Kwiatkowska, działała i rozwijała tę placówkę. Co więcej można było zrobić? Miała Pani nowe pomysły na działania, na rozwój?[/b]

– Jeśli chodzi o pomysły, najważniejsza była promocja instytucji i działalność w taki sposób, żeby po pierwsze nastąpił wzrost czytelnictwa i po drugie, by instytucja była rozpoznawalna. Generalnie zakres działalności takich instytucji między sobą się nie różni. Są zadania statutowe, które muszą być realizowane. Pani Regina była bardzo nastawiona na działania prospołeczne. Ja staram się skupić nad typowymi zadaniami, które są w kompetencjach biblioteki. Przede wszystkim jest to promocja czytelnictwa, promocja czytelnictwa i jeszcze raz promocja czytelnictwa. Dlatego postawiłam na dużą ilość spotkań autorskich, co łatwo wychwycić w sprawozdaniach z działalności biblioteki. Jest ich naprawdę bardzo dużo, zarówno dla najmłodszych, dla młodzieży i dorosłych. Biblioteka zawsze kojarzyła mi się z książkami. Aby te książki były wypożyczane i czytane, i aby byli czytelnicy, trzeba robić wszystko, by czytelnictwo wzrastało. Organizować to, co jest związane z książką. Oprócz tego, że biblioteki – prócz podstawowych zadań – mają w swoim zakresie także możliwość organizowania zajęć edukacyjnych i kulturalnych, to robimy to, żeby przyciągać wszystkich do instytucji. Bo trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli instytucja będzie promowana pod każdym względem, to może kiedyś przyjdzie taki moment, że osoby uczestniczące w zajęciach edukacyjnych przyjdą po książkę. Także w trakcie zajęć edukacyjnych promujemy bibliotekę i zachęcamy do korzystania z księgozbioru.

[b]- Przez te 4 lata tych spotkań z ciekawymi osobami było bardzo dużo. Które najbardziej zapadły w pamięć? Kto znany tu był?[/b]

– Jeśli chodzi o znane osoby, tj. pisarzy, którzy do nas przyjeżdżali, to moje pierwsze spotkanie, zorganizowane dla najmłodszych, było z Markiem Grabowskim, którego ja osobiście kojarzę z telewizji. Było to dla mnie niezwykle miłe zobaczyć osobę, którą widziałam w szklanym ekranie. Prowadził dla dzieci z Ewą Chotomską „Ciuchcię”, „Zająca Poziomkę” i „Kulfona i Monikę”. To była ta pierwsza osoba. Ewa Chotomska też była. Bardzo charyzmatyczna pisarka dla dzieci, która prowadziła programy telewizyjne.

Dla dorosłych przyjechała m.in. Krystyna Sienkiewicz. Było to również dosyć ciekawe spotkanie, bo to osoba z młodości naszych seniorów. Był też Jacek Fedorowicz. Spotkań z ciekawymi osobami było naprawdę bardzo wiele.

– [b]Ja mam wrażenie, że nie ma tygodnia bez jakiejś wizyty.[/b]

– W 2018r. ze znanych osób odwiedzili nas Artur Andrus i Jarosław Kret. Sprowadzenie tych dwóch panów do Żuromina chodziło mi po głowie od samego początku, odkąd objęłam stanowisko dyrektora. I bardzo się cieszę, że mi się to udało. Te spotkania cieszyły się dużą popularnością, bo darmowe wejściówki rozeszły się w mig. Już docierały do nas bardzo pozytywne opinie.

Na pewno frajdą dla dzieci było spotkać na żywo Grzegorza Kasdepkego, którego utwory są w kanonie lektur. Z pewnością fajnie to wspominają, czy też spotkanie z Basią Stanecką. Jeżeli chodzi o dobór pisarzy na spotkania autorskie staram się kierować pewnymi przesłankami. Np. czy ich utwory są w kanonie lektur, czy są osobami, które dzieciom przekazują fajną wiedzę, czy są popularne wśród dzieci i młodzieży. Bo ani bibliotekarz, ani rodzic, ani nauczyciel – choć oni też są ważni – nie zachęci tak do przeczytania jak osoba, która te książki pisze. Która będzie opowiadała, co ją skłoniło do tego, żeby pisać dla dzieci i zachęci do sięgania po książki. Na pewno frajdą jest, gdy na lekcji polskiego dziecko w swoim podręczniku zobaczy i będzie omawiać tekst pani Basi Staneckiej, i przypomni sobie, że na takim spotkaniu z tą panią był właśnie w bibliotece. To jest promocja i zachęcanie do czytania.

[b]- Postaci, które się zaprasza, są autorami znanymi dzieciom właśnie np. z listy lektur. Ale przecież trzeba jakoś do tych osób dotrzeć. To jest długa droga, czy wśród bibliotekarzy macie już jakąś sieć kontaktów?[/b]

– Jest współpraca między bibliotekami. Staramy się posiłkować, bo naszym zadaniem jest też obserwacja, co dzieje się w innych jednostkach kultury, kto jest zapraszany, jakie działania są realizowane. Nie ma u nas konkurencji, jeśli chodzi o biblioteki. Staramy się pomagać sobie nawzajem. Współpracuję także, poza bibliotekami w naszym powiecie, także z innymi bibliotekami powiatowymi, m.in. w Rypinie, Mławie, Działdowie. Staramy się z tamtejszym personelem wymieniać doświadczeniami, podpowiadać, promować pewne rzeczy, które nam się podobały, które były fajne. Chodzio o to, żeby jak najlepiej przygotować ofertę dla społeczności. I przede wszystkim pokazać współpracę z innymi jednostkami, nie zamykać się w jednym kręgu. A jeżeli chodzi o zapraszanie znanych osób. Jest często tak, że ci autorzy mają swoje agencje, zajmujące się ich promowaniem. One same zgłaszają się do nas, przedstawiają ofertę. Wtedy możemy analizować, podpatrywać, kogo byśmy chcieli zaprosić. A ze osoby te przyjeżdżają z różnych stron Polski, często odwiedzają kilka miejsc w danym dniu. Stąd współpraca z różnymi bibliotekami, nie tylko tymi gminnymi. Kosztowo też inaczej się to rozkłada. Często organizujemy wspólnie coś z Rypinem, jak to było w przypadku „Lekcji czytania” czy wielu innych projektów.

[b]- Mam wrażenie, że jak Pani została dyrektorem, to zawiązała się głębsza i ściślejsza współpraca ze szkołami i przedszkolami.[/b]

– Tak, chciałam na to zwrócić uwagę i podziękować dyrektorom placówek za to, że są bardzo chętni do współdziałania, że akceptują naszą ofertę. Organizujemy lekcje biblioteczne, wpisane w działalność biblioteki. Ale staram się zwracać uwagę i nauczycielom, i dyrektorom na to, że to, co my zrobimy, nie musi już szkoła. A my jesteśmy po to, by się uzupełniać. Biblioteka to też edukacja, co prawda czytelnicza, ale też edukacja. Wydaje mi się, że warto z takiej oferty korzystać. Że nauczyciele, dyrektorzy, a przede wszystkim uczniowie doceniają te wyjścia do nas. Mam nadzieję, że poprzez takie spotkania czytelnictwo wśród dzieci i młodzieży będzie wzrastać.

Analizując moje 4 lata w bibliotece zwróciłam uwagę na to. Na tym mi zależało, żeby współpraca ze szkołami i przedszkolami była bardzo ścisła. Namawiam osobiście nauczycieli, żeby podpytywali uczniów, ale i oni sami by podpowiadali nam, co by chcieli, co im odpowiada. Jakie spotkanie zrobić, z jakim autorem. Żeby nie musieli przyjść przyprowadzeni „za uszy”, na siłę. Nie o to chodzi. Może raz przyjdą z przymusu, ale kolejny raz z chęcią i będą widzieli, że to jest dla nich i że warto.

[b]- Dużo jest też spotkań dla seniorów. Współpracujecie ściśle z Uniwersytetem Trzeciego Wieku oraz macie dwa Dyskusyjne Kluby Książki.[/b]

– Tak, to prawda. Chciałam podziękować członkom DKK za ich zaangażowanie. Oba kluby udało się zawiązać za mojej kadencji. Klub dla dorosłych liczy 10 osób, ale po mojej ostatniej rozmowie z koordynatorem DKK i moderatorem, panią Ola Pestą już wiem, że kolejne osoby są chętne do wstąpienia. Kluby są zarejestrowane w Bibliotece Wojewódzkiej w Warszawie. Zależy mi na tym, by działały, bo dzięki temu nasza biblioteka może korzystać z dofinansowań na organizację spotkań i możemy spotkania organizować zarówno dla młodzieży i seniorów. Zasadniczo organizujemy jedno spotkanie dla seniorów i drugie dla młodzieży, ale staram się być na bieżąco w kontakcie, bo okazuje się, że wiele bibliotek z tych dofinansowań nie korzysta. Czasem dzwonię z zapytaniem , czy są środki, z których można skorzystać. Bardzo często słyszę, że tak. Można zauważyć w naszych sprawozdaniach, że tych spotkań organizowanych dla młodzieży i seniorów w ramach DKK jest więcej, niż 1 w miesiącu.

[b]- To jest korzyść dla placówki i członków klubów.[/b]

– Tak, jak najbardziej. Trzeba być na bieżąco, podpytywać. Jeśli są fundusze, szybko coś organizujemy. Warto korzystać z tych dofinansowań. W ogóle warto takie kluby zawiązywać i rejestrować w Warszawie. Ja zawsze zachęcam do tego na każdym spotkaniu z placówkami bibliotecznymi z powiatu do tego zachęcam. Żeby zarejestrować musi być 5osób. Czasem nie można i tych 5 znaleźć. Ale trzeba promować, wychodzić, starać się zachęcić do udziału w takim klubie. Również wychodzić pod tym kątem, że trzeba pytać, z kim organizować spotkania.

[b]- Czyli to były dobrze wykorzystane 4 lata.[/b]

– Ocena tego należy do organizatora i społeczności gminy oraz powiatu.

[b]- Ale działania były widoczne. Do tego nowa strona biblioteki, bardziej czytelna, uzupełniana na bieżąco.[/b]

– Tak, mamy nową stronę. Założyliśmy ją w 2018r. Wydaje mi się, że jest bardziej czytelna. Mamy kalendarz wydarzeń, gdzie każdy, kto jest zainteresowany tym, co się dzieje w bibliotece może sobie wszystko sprawdzić, co biblioteka planuje, jakie zajęcia, jakie wydarzenia będą. Stronę mamy też dostosowaną do potrzeb osób słabowidzących i niedowidzących. Zapraszam też i na Facebooka. Każdy kto chciałby, ma gdzie dowiedzieć się o działalności biblioteki.

[b]- Czy z oferty biblioteki, poprzez takie formy jak książki z dużymi literami czy „Czytak” korzysta więcej osób niedowidzących?[/b]

– Staramy się do takich osób – słabowidzących i niedowidzących wychodzić. Do tego jest „Czytak +” i strona. Dla osób niedowidzących mamy też książki z dużymi literami i muszę przyznać, że cieszą się one popularnością. Gdyby teraz pójść i sprawdzić na półce, stoją może dwie książki. Cały czas są one w obiegu. W tamtym roku kupiliśmy 13 takich książek, w poprzednim również. Staramy się ten księgozbiór nieustannie wzbogacać. Są to przede wszystkim nowości wydawnicze. Zależy nam, by nasi czytelnicy byli na topie. Dostajemy pieniądze na to od organizatora, jak i dotację celową z ministerstwa na nowości wydawnicze. Bo bądźmy szczerzy, biblioteka to nie archiwum, gdzie się gromadzi książki. Musi być cały czas obieg, stale na topie. Musi być klasyka, kanon, ale musimy kierować ofertę i kupować nowości, by czytelnicy się interesowali.

Dla osób mających w ogóle problemy ze wzrokiem kupiliśmy audiobooki. W tamtym roku 84, w 2019r . myślę, że ofertę tę powiększymy. Myślę, że to fajna rzecz dla czytelników. Nie tylko książka tradycyjna, ale i mówiona. Mamy też dostęp do e-booków. Nasza biblioteka wykupiła dostęp do platformy „Legimi”. To konsorcjum ma w swoim zasobie zarówno audiobooki, jak i e-booki. Ja akurat podpisałam porozumienie na e-booki z biblioteką z Bydgoszczy. To jest dostęp do 25 tys. e-booków w tym systemie „Legimi”. W tym roku na próbę zakupiliśmy 5 kodów, oprócz tego od kwietnia otrzymaliśmy 2 kolejne. Kupiliśmy też czytniki, które są powiązane z „Legimi”. Można pobrać nasz kod, jak również użyczyć jeden z czterech czytników. To dość nowoczesne oferty dla naszych czytelników. Dążyliśmy do tego, żeby ofertę biblioteczną wzbogacić, przyciągnąć tu różnych czytelników. Jedna osoba dostaje kod na 30 dni. Ale jeśli ktoś chce czytać stale, raz w miesiącu przychodzi do nas po kod. Pobiera sobie wyszukane pozycje na czytnik. To takie wirtualnie wypożyczanie.

Dodatkowo w zeszłym roku organizowaliśmy w ramach  15.Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja, którego organizatorem jest  Koszalińskie Towarzystwo  Społeczno – Kulturalne, mały festiwal „Ty i ja” dla osób niepełnosprawnych. W tym roku również go powtórzymy. To też wyjście do osób niepełnosprawnych.

[b]- Macie też Photony dla dzieci.[/b]

– Tak, cieszą się one ogromnym zainteresowaniem. Do tego dywan magnetyczny. Jeden z lepszych pomysłów, jakie mieliśmy i jaki udało się zrealizować. To nie tylko zabawa, ale i rozwój. Biblioteka żeby przyciągnąć czytelnika musi mieć też inne narzędzia, które będą zachęcać.

[b]- Biblioteka uczestniczy w wielu wydarzeniach o zasięgu ogólnopolskim.[/b]

– Tak. To np. Narodowe Czytanie, które w tym roku zaplanowane jest na 7 września. To wpisywanie się w wydarzenia, również lokalne. Biblioteka uczestniczy w Dniach Żuromina, na swoim stoisku promujemy akcję „Daj drugie życie książce”. Tu chciałabym podziękować wszystkim, którzy przynoszą do biblioteki swoje książki i dzielą się nimi z innymi. Dzięki temu my tę akcję możemy propagować. Oprócz tego uczestniczymy w obchodach świąt narodowych. To 1 września, 11 listopada. Staramy się wpisywać w to, co jest wydarzeniem w danym roku. 2018r. był to rok 100-lecia odzyskania niepodległości, więc w dużej mierze działania biblioteki były skierowane właśnie po to, by instytucja wpisała się w obchody. Staraliśmy się organizować w ciągu całego roku jakieś działania. Już w kwietniu mieliśmy inaugurację Akademii Niepodległości. To projekt, który realizujemy z IPN, pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Projekt 4-letni, w innych miejscowościach skierowany do dorosłych. Ja wyszłam do IPN z propozycją, by był skierowany do młodzieży licealnej. Zostało to odebrane bardzo pozytywnie. Weszliśmy we współpracę z żuromińskim LO, gdzie jest klasa humanistyczna i to jest najbardziej trafny adresat tych treści. Co miesiąc odbywał się wykład, każdy poświęcony innemu zagadnieniu. Jestem z tego projektu bardzo zadowolona.

Oprócz tego w ramach DKK odbyło się spotkanie z Sylwią Winnik, która napisała książkę „Dziewczęta z Auschwitz”. Młoda osoba, która poruszyła nas wszystkich. Można by zadać pytanie, skąd u młodej osoby zainteresowanie takim tematem. Oprócz tego były spotkania warsztatowe m.in. z Moniką Sawicką, dla najmłodszych, starszych, i klas VII-VIII, gdzie młodzież tworzyła książkę marzeń związaną z niepodległością. Mieliśmy też wizytę pań z Muzeum im. J. Piłsudskiego z Sulejówka, odbyły się warsztaty dla dzieci „Kto ty jesteś” i „Droga do niepodległości”. Odbyło się spotkanie związane z twórczością Herberta.

[b]- Był też teatr.[/b]

– Mieliśmy „teatr przy stoliku”, który cieszy się popularnością. Przyjeżdża z Olsztyna i po raz pierwszy na Mazowszu był w Żurominie. Jeździ on po ościennych województwach. A jeśli chodzi o „Teatr przy stoiku” dla młodzieży to jest on tylko w naszej bibliotece. Ale od ubiegłego miesiąca, po zaproponowaniu, że to fajna oferta dla młodzieży, że pozytywnie przyjmuje teatr, zaczyna go realizować Działdowo. Cieszymy się, że idą za naszym przykładem.

2018r. to również rok związany z prawami kobiet, stąd dla seniorów zorganizowano spotkanie o tej tematyce. Staramy się iść z duchem czasu i z tym, co się dzieje. Jakie wydarzenia są w Polsce i lokalnie, pokazać to, co warto. W tym roku mamy 30-lecie częściowo wolnych wyborów. Z tej okazji biblioteka zorganizowała spotkanie z Błażejem Torańskim, który dzięki współpracy był również w Rypinie.

[b]- W zeszłym roku docenił pani działania samorząd powiatu. Na dyplomie napisano „za zaangażowanie w pracę społeczną, inspirującą lokalną społeczność do inicjatyw kulturalnych wzmacniających tożsamość kulturową naszej małej Ojczyzny”.[/b]

– To było miłe, bo przez takie wyróżnienia dochodzimy do wniosku, że to, co robimy jest postrzegane pozytywnie. Generalnie moim założeniem było to, by rozpromować instytucję. By bibliotekę było widać, by działała. Ale to nie tylko zasługa dyrektora. Może być najbardziej kreatywny dyrektor, ale jeśli nie ma pracowników, którzy będą działać na dobro tej instytucji, to nic nie zdziała. To wyróżnienie jest też da wszystkich pracowników i sytuacji, bo wszyscy pracują na dobre imię, by instytucja była widziana.

[b]- Macie wielu przyjaciół – sponsorów.[/b]

– Tak, wychodziliśmy z ofertą do sponsorów. Zachęcaliśmy sponsorów do współpracy. Pozyskiwaliśmy ich na zasadzie promocji. Była też ścisła współpraca z mediami, by promować naszą instytucję.

[b]- Kadencja się kończy. Wkrótce konkurs. Będzie Pani startować? Jest wizja dalszego rozwoju placówki?[/b]

– Wizja jest. Generalnym założeniem jest rozwój instytucji, rozwój czytelnictwa. Dbanie o tych czytelników, którzy już są i zachęcanie tych, którzy czytelnikami nie są , żeby nimi zostali. To wyznacznik działalności instytucji. Chcemy to osiągnąć przez rożne działania. A te wyjdą w trakcie.

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.