
Radni żuromińskiej komisji rewizyjnej na posiedzeniu w czwartek, 18 lipca, przyjrzeli się mechanizmowi wydatkowania pieniędzy na zadania zgłoszone w 2017r. do realizacji w 2018r.
Jak pamiętamy, w 2017r. zgłoszono w ramach Budżetu Obywatelskiego 9 zadań: budowę zewnętrznej siłowni plenerowej przy ul. Lidzbarskiej, cyfryzację kina „TON”, montaż monitoringu i oświetlenia bloków, organizację Dni Żuromina 2018r., organizację festiwalu smaków, rozbudowę placu zabaw przy SP nr 1, aktywny wypoczynek w parku przy ul. Zielonej, modernizację boiska treningowego na miejskim stadionie oraz zakup 600 sztuk plastikowych siedzisk na trybuny stadionu.
Do wykorzystania było 120 tys. zł na pierwsze zadanie i 40 tys. zł na drugie. Przypomnijmy, wygrały dwa ostatnie projekty. Na modernizację płyty stadionu oddano 1599 głosów, a na zakup siedzisk 1546 głosów.
Niestety, okazuje się, że kwoty przeznaczone wstępnie na zadania nie wystarczyły. Wnioskodawcy w kosztorysie drugiej propozycji przewidzieli jedynie zakup siedzisk i transport. Jak się okazało, należało jednak najpierw uporządkować teren, by dopiero na koniec zamontować krzesełka. Dodatkowe prace z tym związane wyniosły ok. 15 tys. zł. Z kolei w pierwszym wybranym zadaniu, na które planowano 120 tys. zł, zakładano m.in. zakup 4 masztów oświetleniowych, budowę fundamentu, montaż opraw świetlnych, koszty instalacji i posadowienia masztów, budowę wiaty stadionowej dla zawodników.
Pracownik gminy Wojciech Gowin wyjaśniał radnym, że pierwsze zadanie (które miało się zamknąć w kwocie 120 tys. zł) rozbito na dwa etapy, które w sumie kosztowały ponad 136 tys. zł. Zadanie prawie zostało zakończone, trzeba tylko zamontować odrębny licznik, żeby nie było żadnych spięć czy awarii w związku z nadmiernym obciążeniem obecnej linii energetycznej.
W przypadku trybun, jak wyjaśnił Gowin, doszła przebudowa wału, na którym stoją trybuny. – Oddzielnie robiono rozbiórkę starych trybun – podał. Kosztowało to 55 tys. zł (przygotowanie i remont trybun). Potem dopiero kupiono siedziska. Łącznie ponad 50 tys. zł dołożono do wstępnie planowanej kwoty obu zadań.
– Grubo przekroczono, ale jeżeli jest zgłoszony projekt, nie może być tak, że zgłaszamy obywatelski projekt na 120 tys., a on się rozrasta do 240. To tak nie powinno działać – zauważył radny Leszek Łuczkiewicz. Przypomniał, że sprawa wiązała się z sytuacja awansu klubu, dlatego na odstępstwa przystano.
– Kosztorysy dużych wniosków jednak powinny być jakoś wcześniej weryfikowane – uważa radny Tomasz Budzich. Zadanie planowane na 120 tys. zł ostatecznie zamknęło się w kwocie 136 tys. zł, a to planowane na 40- w 75 tys. zł.
– Przy takim wniosku nikt nie analizuje, jak to ma wyglądać – dodał Gowin.
Radni komisji rewizyjnej stwierdzili, że w takim wypadku jedynie pierwsze zadanie nadawało się do realizacji, bo i tak wyniosło więcej, niż planowane 120 tys. zł. W przypadku wybrania na wstępie dwóch zadań, trzeba było dokładać do obu. Kwota dokładki w sumie wyniosłą więcej, niż pierwotnie planowane środki na drugie zadanie (51 tys. do 40 tys. zł).
– Do tej pory gmina mogła dokładać do zadań. Od tego roku zmieniło się to i nie będzie już mogła – wyjaśnia kierownik wydziału oświaty Bożena Fijałkowska.
Radna Anna Manelska zauważyła, że w przypadku inwestycji, podobnie jak z remontem, pewne wydatki trzeba przewidzieć, np. podwyżkę cen materiałów.
AO

Dodaj komentarz