
Organizatorem spotkania była Powiatowo – Miejska Biblioteka Publiczna w Żurominie, a tematyką podróże Kydryńskiego oraz jego książki: “Biel. Notatki z Afryki” i „Lizbona. Muzyka moich ulic”.
– Charakterystyczny głos, który najczęściej można usłyszeć w radiowej „Trójce”, gdzie prowadzi niedzielną „Siestę”. Niebywała osobowość, człowiek o wspaniałym poczuciu humoru i wysokiej kulturze osobistej. Witając uczestników spotkania dziękował za to, że chcieli spędzić późne popołudnie w jego towarzystwie – mówi nam o gościu, którego udało się zaprosić dyrektor biblioteki Joanna Rakoczy.
Podczas spotkania w Żurominie dziennikarz przedstawiał swoją książkę „Biel”. Jak powiedział, powstawała ona w trakcie jego wielu podróży do Afryki na przestrzeni 25 lat. Jego Afryka jest piękna i egzotyczna, pełna sprzeczności, gdzie bogactwo sąsiaduje z biedotą, a oazy spokoju z krajobrazem wojen. Marcin Kydryński przyznał, że urzekła go uroda tamtejszych ludzi. I tę jego fascynację widać na fotografiach, które ilustrują książkę. Można stwierdzić, że „Biel” ma więcej wspólnego z albumem ze zdjęciami niż beletrystyką. Bardzo często fotografia mówi więcej niż słowa.
Z kolei opowiadając o książce „Lizbona. Muzyka moich ulic” gość zwrócił uwagę, że nie jest ona przewodnikiem turystycznym po portugalskiej stolicy (choć bardzo często jest wykorzystywana w ten sposób). To opis miasta, wrażeń i wspomnień oraz codziennego życia nad Tagiem. Fotografie uzupełniają tylko subiektywny obraz Lizbony, pokazując mieszkańców i ich życie w jednym z najpiękniejszych miast na świecie. To też swoiste podziękowanie miastu od autora. Marcin Kydryński we wstępie do książki wyjaśnia: „Zdjęcia nie miały być ładne. Miały być inne, takie jakich nie zobaczycie w żadnej książce o Lizbonie, a mam ich całą półkę”.
– Podczas spotkania rozmowy toczyły się nie tylko wokół książek i fotografii, ale również wokół muzyki i wielkich osobowości świata kultury. Na zakończenie Marcin Kydryński podpisywał książki i płyty oraz chętnie pozował do zdjęć, a my dziękowaliśmy mu za to, że odwiedził Żuromin – kończy Joanna Rakoczy.
Agnieszka Orkwiszewska

Dodaj komentarz