PONAD 160 WNIOSKÓW DO PLANU MIASTA

INFORMACJE\ Ponad 120 wniosków od osób prywatnych i 40 od samego urzędu – tyle wpłynęło do projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Żuromina. W kolejnym etapie złożono 31 uwag.

Podczas ostatniego wspólnego posiedzenia komisji Rady Miejskiej 19 lutego szczegółowo omawiano najpierw, ile wpłynęło wniosków i czego mniej więcej dotyczyły. Urbaniści tłumaczyli, że wnioski wpływały wcześniej, a od 2017r. można było składać je już w odpowiedniej procedurze. Liczba złożonych wniosków świadczy, zdaniem urbanistów, o sporym zainteresowaniu i potrzebie zmian. Wnioski złożył też urząd, sugerując potrzebę zmian, poprawy lub dopuszczenie do realizacji. – Była potrzeba zniesienia ograniczeń w zabudowie na terenach pożądanych i potrzeba dalszego rozwoju zabudowy, tej która już istniała, jej rozbudowy i remontów, ale także dopuszczenia odpowiednich uwarunkowań na terenach jeszcze niezainwestowanych – mówiła urbanistka. Chodziło też o ułatwienie inwestowania w kwartałach zabudowy, o dostosowanie warunków zabudowy do potrzeb strefy ekonomicznej, o rozwój miejskich funkcji usługowych oraz możliwość zabudowy.

Urbanista Michał Romański podkreślił, że w procesie projektowania nowego dokumentu uwzględniono wszystkie złożone dotychczas wnioski, a nie tylko w czasie wyznaczonym przez urząd. – Po rozmowach z władzami stwierdziliśmy, że będziemy uwzględniać wnioski, które wpływają na bieżąco. Dodatkowo organizowaliśmy takie spotkania otwarte w urzędzie, na które mieszkańcy mogli składać wnioski ustnie, mogli z nami rozmawiać, określać to, co by chcieli, żeby w planie było – powiedział.

Dokumentem wyjściowym, który pozwalał na wprowadzania zmian jest studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, jakie obowiązuje od 2008r. – Dokument ten sam w sobie przedstawia właśnie tylko kierunek rozwoju, ale już w kontekście realizacji planu miejscowego jest bardzo mocno wiążący – tłumaczył Michał Romański.

[b]Długie uzgodnienia[/b]

Półtoraroczna praca projektowa powoli zmierza do końca. W tym czasie odbyło się kilkadziesiąt konsultacji projektowych pomiędzy członkami zespołu, liczne spotkania projektowe, spotkania z pracownikami organów współdziałających. Plan miejscowy przeszedł procedurę opinii i uzgodnień z ponad 35 organami (np. RDOŚ, urzędy drogowe powiatowe i wojewódzkie, konserwator zabytków). Szukano kompromisowych rozwiązań, analizowano linie orzecznicze sądów administracyjnych czy też wykonano analizę drogową dla drogi wojewódzkiej nr 563. Było to dość problemowe, bo MZDW żądał zwiększenia szerokości drogi przebiegającej przez miasto (do 25 m), tj. ul. Wyzwolenia. Urzędowi udało się negocjacje zakończyć pozytywnie, bez konieczności wprowadzania postulowanych zmian.

Urbaniści byli nie tylko w terenie, ale dokonywali inwentaryzacji za pomocą drona. Rozpatrując wnioski umożliwili mieszkańcom stosowanie większej dowolności w konstrukcji dachów. Obecnie obowiązujący plan z 2010r. przewidywał, że musiały być one wyłącznie symetryczne, o jednakowych kątach nachylenia połaci, o kątach nachylenia 25-45 stopni. Teraz symetria nie musi być aż tak bardzo zachowana, zmieniono kąt nachylenia o 5 proc, żeby dać większe pole manewru. Na wniosek stron zainteresowanych wyznaczono np. tereny pod budownictwo wielorodzinne.

[b]Nie wszyscy mogą inwestować[/b]

Podczas komisji obecny był jeden z żuromińskich przedsiębiorców. Zabierając głos Maciej Przywitowski podkreślił, że nie może nigdzie na terenie miasta inwestować, tj. zbudować pewnych obiektów.

Zapewniał, że nie zamierza prowadzić produkcji uciążliwej, chce na działce przy ul. Przemysłowej postawić mieszalnię pasz na własny użytek, jest bowiem właścicielem kurników i pasza służyłaby mu do własnej produkcji. – Tylko tam mogę, bo na to mi zezwala plan – podkreślił. Żeby mieszalnia miała jednak rację bytu, budynki towarzyszące (redlery do pasz) powinny mieć wysokość do 40 metrów. Przedsiębiorca oczekiwał, że takie zmiany zostaną wprowadzone w planie.

– O tym dowiedzieliśmy się dopiero w momencie wyłożenia planu do publicznego wglądu. Na etapie wniosków do planu miejscowego, czyli faktycznym etapie, na który powinny podlegać w procedurze planu miejscowego kwestie tego, co inwestorzy chcieliby w planie miejscowym, taki wniosek do urzędu miejskiego nie wpłynął. Wpłynęły tylko uwagi, czyli na zakończonym etapie projektowym. Plan miejscowy dopuszcza budowle na tym terenie do 20 metrów wysokości – wyjaśnił Romański. Jak dodał, wysokie obiekty stanowią dominanty przestrzenne, które są widoczne z daleka i górują nad miastem. Nie był przekonany, czy są one pożądane przez mieszkańców Żuromina.

Przedsiębiorca przekonywał, ze blisko jego działek stoją dwa maszty telekomunikacyjne, które będą wyższe niż jego obiekty. Nie rozumiał, dlaczego one mogą stać, a jego budowle nie mogą tam powstać. – Moja wieża nie będzie dominowała nad całym miastem – podkreślił.

– Jestem mieszkańcem Żuromin od zawsze, tu prowadzę działalność. Próbowałem rozwijać swoją działalność, produkcję kur. Nie udało mi się to z uwagi na to, że na wsi nie mogę budować kurników bo mieszkańcom to nie pasuje. Kupiłem tysiąc hektarów, chciałem budować tam kurniki, wynieść się z Żuromina. Nie mogę, bo mieszkańcom PGR nie pasuje budowa kurników. Kupiłem działkę 100 ha przy lesie oddaloną od budynków 3 czy 4 kilometry. Chciałem tam budować mieszalnię pasz i kurniki. Niestety mieszkańcom miasta oddalonego o 13 kilometrów nie pasowało to, bo chcą tam mieć ścieżkę spacerową i moja działka zakłóciłaby akurat przebieg tej trasy. W Żurominie kupiłem te akurat działki przemysłowe i uważałem, że będę mógł zrealizować wszystko. Nie jest to działalność uciążliwa. Nie będę handlował tym zbożem, tą paszą. Robię to na własne potrzeby. Znacie mnie państwo wszyscy. Gdybym mógł to zrobić w Dąbrowie, na pewno bym to zrobił – tłumaczył Przywitowski. Tam jednak też już obowiązują obostrzenia wysokościowe.

Podkreślał, że w sąsiedztwie planowanej inwestycji przy ul. Przemysłowej (12 silosów i budynek o pow. 500m) ma już biurowiec, działki są zaopatrzone w prąd, wodę, więc infrastruktura towarzysząca już jest. Dodał, że zatrudnia ludzi miejscowych, w sezonie nawet 40 osób. Prosił o ewentualne wskazanie terenu o pow. ok. 5 ha, na którym mógłby zrealizować swoją inwestycję, a która by nikomu nie przeszkadzała. – ja chętnie od gminy kupię taką działkę i tam wyniosę się z tą mieszalnią – mówił. Mieszkaniec podkreślał, że sam pracuje w swoim gospodarstwie razem z ojcem, a w innych gminach, gdzie chciał realizować swoje inwestycje traktowano go jak „słupa”, który wykona projekt i sprzeda wraz z ziemią jakiemuś koncernowi.

Urbanista Michał Romański wytłumaczył, że jeśli już zmieniano jakieś zapisy planu, i podniesiono parametry dla działki oznaczonej danym symbolem, to zmiana dotyczyć będzie wszystkich działek o takim symbolu, a nie tylko tej konkretnej.

[b]Rozpatrywanie uwag[/b]

Mieszkańcy mogli składać uwagi do 7 lutego, przez 21 dni. Wpłynęło w sumie 31 pism. Podczas komisji urbaniści omówili po kolei wszystkie z uwag. Tłumaczyli, które mogły być uwzględnione (lub nie, ale z uwagi na to, że treści zostały wcześniej wprowadzone do projektu planu zgodnie ze złożonymi wnioskami), a które nie i dlaczego.

Urbaniści omawiając to zagadnienie podkreślili, że złożenie uwag nie było poprzedzone złożeniem wniosków. Niektóre uwagi nie mogły zostać rozpatrzone z uwagi na przepisy, niektóre nie zostały uwzględnione, bo uwzględniono złożone już wcześniej wnioski. Część uwag dotyczyła kierunków zabudowy na terenach bez kierunków, wiec nie mogły być uwzględnione. Sporo uwag dotyczyło kwestii wysokościowych. Zaprojektowano 20 metrów (z obecnych 12), co ma dać w przyszłości pole rozbudowy. Kolejną grupę stanowiły uwagi o powierzchni biologicznie czynnej.

Wkrótce projekt planu zagospodarowania zostanie przedłożony radnym do głosowania.

AO

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.