W poniedziałek zostaliśmy poinformowani przez zaniepokojonych rodziców z Raczyn, o tym że dyrektorka ich szkoły wróciła z północnych Włoch, terenu gdzie odnotowano przypadki zarażenia koronawirusem. Jak nam tłumaczyli, w obawie o zdrowie swoich dzieci postanowili wpłynąć na Alinę Liszewską, aby ta nie wracała przez najbliższe dwa tygodnie do pracy. Już od rana rodzice pilnowali drzwi placówki, aby nie wpuścić jej do środka. Tego dnia wszyscy uczniowie zostali w domach, nauczyciele spędzili czas w pokoju nauczycielskim. Dyrektorka do szkoły jednak nie przyjechała. Rodzice wybrali się również do burmistrz Anety Goliat, żeby poinformować ją o swoich obawach. W Szkole Podstawowej nr 1 do takiej sytuacji nie doszło, najwidoczniej rodzice zostali lepiej poinformowani o dobrowolnej kwarantannie wicedyrektor Doroty Sobolewskiej. Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym Agnieszką Cyran. Tłumaczyła nam, że w tym przypadku nie występowały przesłanki do kwarantanny dwóch nauczycielek. Żadna z nich nie uskarżała się na dolegliwości zdrowotne. Nie wiadomo jednak, czy w miejscach, gdzie przebywały nie było osób już zarażonych. Obydwie z nich postanowiły pozostać przez najbliższe dwa tygodnie w domach, o czym poinformował nas żuromiński magistrat. Miejmy nadzieję, że kwarantanna okaże się tylko dmuchaniem na zimne. A troska rodziców o dobro własnych dzieci jest jak najbardziej zrozumiała.
Kacper Czerwiński
Dodaj komentarz