CHCIAŁEM WALCZYĆ Z CARTEREM

WYWIAD\ Kamil Łebkowski, zawodnik WCA Fight Team, w marcu miał stoczyć kolejną walkę, ale gala, na której miał wystąpić została odwołana. Jak radzi sobie podczas pandemii koronawirusa i jakie ma plany?
[b]Kurier Żuromiński: Sport został zainfekowany przez koronawirusa. Jak radzi sobie w tym czasie tak aktywny na co dzień sportowiec jak Ty?[/b]

Kamil Łebkowski: To trudny czas, ale nie należy się poddawać. Z treningami radzę sobie bardzo dobrze, zapraszam na moją stronę na instagramie. Tam wrzucam treningi do zrobienia w domu, dla każdego. Niestety, każdy musi sobie radzić sam w tym trudnym czasie. Polecam oglądać różnych trenerów w internecie. Tam jest zawsze dużo treści, które pomogą ćwiczyć indywidualnie. Zdrowe ciało oznacza większą odporność, dlatego nie możemy zapominać o wysiłku fizycznym. Zawsze polecam taniec w zaciszu domowym i jogę.

[b]KŻ: W wyniku rozwoju epidemii Twoja walka zaplanowana na 13 marca nie odbyła się. Czy niepewność związana z ewentualnym wtedy przełożeniem gali miała wpływ na Twoje przygotowania?[/b]

KŁ: Nie, w ogóle nie myślałem o tym przed walką. Wierzyłem, że gala odbędzie się zgodnie z planem. Liczyłem się z tym, że może odbyć się bez udziału kibiców. Moje przygotowania przebiegały normalnie. Tak jak przed każdą walką robiłem wagę. Piłem po 10 litrów wody, ograniczałem mocno jedzenie i starałem się wytrzymać ten czas.

[b]KŻ: Jakie uczucia towarzyszyły Ci wtedy, kiedy dowiedziałeś się o odwołaniu walki?[/b]

KŁ: Pierwsze co zrobiłem, jak otrzymałem wiadomość o odwołaniu gali, a było to dwa dni przed planowaną walkę, to zamówiłem pizzę. Byłem bardzo mocno wkurzony. To miał być mój powrót do klatki. Nie walczyłem przez ostatni rok. Przygotowywałem się w sposób maksymalny. Chciałem tej walki i liczyłem na nią. Chciałem zmierzyć się z Seanem Carterem do tego stopnia, że dzwoniłem do organizatora, żeby zrobić tę walkę gdzieś w zaprzyjaźnionym klubie – oczywiście nie zgodził się, więc głód walki pozostał.

[b]KŻ: Jakie masz plany na najbliższe miesiące? Jestem przekonany, że długoterminowa perspektywa musiała się zmienić. Miałeś zaplanowaną już kolejną walkę?[/b]

KŁ: Miałem kilka opcji. Kolejną walkę mógłbym stoczyć w maju lub czerwcu, ale w obecnej sytuacji wszystkie plany musiałem zmienić. Póki co skupiam się na otwarciu nowej siłowni Ludus w Żurominie. Razem z bratem pracujemy teraz z całych sił, żeby po kwarantannie otworzyć nowy klub. To bardzo duży i poważny projekt, więc pracy jest naprawdę dużo. Obiecujemy, że efekt będzie naprawdę oszałamiający. To będzie klub fitness z prawdziwego zdarzenia.

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.