Temat wysokich cen paliw w Żurominie i okolicznych miejscowościach po raz kolejny wraca na nasze łamy. W 2015 roku pisaliśmy o proteście mieszkańców Żuromina, którzy swój sprzeciw manifestowali akcją tankowania za kilkadziesiąt groszy. Wróciliśmy do tej sprawy ponad rok temu. Wtedy poprosiliśmy o komentarz zarówno Orlen, jak i Lotos. Polscy giganci branży paliwowej odpowiedzieli mniej więcej w tym samym tonie, że ceny paliw podyktowane są warunkami makroekonomicznymi oraz relacjami podaży i popytu. Kierowcy z naszego powiatu po raz kolejny poczuli się oszukiwani, gdy cena oleju napędowego i benzyny w okolicznych powiatach spadła poniżej 4 złotych za litr, a u nas cały czas była wyższa. Od kwietnia br. regularnie otrzymujemy na naszego Facebooka zdjęcia z Mławy, Działdowa, Lipowca oraz innych miejsc w Polsce, gdzie ceny na stacjach są o 50 groszy niższe niż u nas. Wystarczy pojechać do oddalonego od Żuromina o 18 km Lipowca, żeby zaoszczędzić na 50 litrowym baku 25 złotych. Na prywatnych stacjach mieszczących się w Żurominie i okolicach ceny są nieco mniejsze, ale to nie satysfakcjonuje mieszkańców.
– Czuję się oszukiwany, jestem klientem Lotosu od kilkunastu lat, ale w Żurominie już nie tankuję, jeżdżę do Lipowca – napisał do nas pan Marek. – Mam rodzinę w Działdowie, którą często odwiedzam, jadąc do nich zawsze tam tankuję- pisze pani Dominika. Jak widać koncerny paliwowe o nas, mieszkańcach powiatu żuromińskiego mają dobre zdanie. Uważają nas za bardzo majętnych. Ale nawet bogacze nie lubią przepłacać. Dlatego kierowcom polecamy szukać tańszych alternatyw. Może kiedyś ceny zrównają się z tymi, które mają sąsiedzi.
Kacper Czerwiński
Dodaj komentarz