Tysiące złotych pójdą do kosza

Okazuje się, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Żuromina zawiera wiele błędów. W ubiegłym roku radni nanieśli na plan poprawki, dlatego dokument nie trafił do wojewody. Decyzja poróżniła Radę Miejską z burmistrz Anetą Goliat.

Kacper Czerwiński

k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl

Można się już w tym trochę pogubić. Jeszcze do niedawna żuromińskie władze stały murem za miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta. Jedna z poważniejszych batalii o ten dokument odbyła się w lipcu ubiegłego roku. Rada Miejska uwzględniła wówczas kilka uwag, które złożyli mieszkańcy. Wnioski zostały wcześniej odrzucone przez burmistrz Anetę Goliat. Dotyczyły między innymi zmiany linii zabudowy przy ulicy Zamoyskiego oraz uznania jednej z działek przy cmentarzu za teren leśny. Pojawiły się wtedy głosy, że decyzja radnych może mieć fatalne skutki. Miasto ubiegało się wtedy o powstanie Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – Dzisiaj otrzymaliśmy telefon od prezesa Warmińsko – Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Pytał o uchwałę o zagospodarowaniu przestrzennym, poinformował, że jeżeli, grunty, które przeznaczyliśmy na strefę będą zawierały usługi, to wniosek Żuromina będzie odrzucony przez Radę Ministrów. To znaczy, że będziemy czekali kolejne 1,5 – 2 lat, żeby strefa ekonomiczna w Żurominie była – poinformowała Aneta Goliat – kwestia strefy to nie jest widzi mi się Anety Goliat, grunty pod strefę zostały zakupione przez mojego poprzednika.- wypowiedź burmistrz Anety Goliat pochodzi z sesji Rady Miejskiej z dnia 15 lipca 2016 roku. Mimo wszystko tereny położone przy obwodnicy zostały wpisane do Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Do pełni szczęście potrzebny jest inwestor/inwestorzy, który zechcą zagospodarować te grunty. Poszukiwania trwają…

Co dalej z planem?

Wracając do meritum. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego ma na celu określenie ładu przestrzennego. Wskazuje gdzie i co można budować. W Żurominie prace nad dokumentem trwają od 2012 roku. Firma, która zajmowała się przygotowaniem projektu wystawiła fakturę na 67 tysięcy złotych. Pieniądze zostały już zapłacone. Naniesienie poprawek to kolejne 33 tysiące. Łącznie daje to 100 tysięcy. – Ten plan należy zrobić w zasadzie od początku- poinformował radnych zastępca burmistrza Michał Bodenszac. Dyskusja odbyła się podczas wspólnego posiedzenia komisji Rady Miejskiej w miniony poniedziałek (22.05). Analizę dokumentu opracował urbanista Michał Romański, który miał nanieść na projekt planu poprawki przegłosowane przez Radę Miejską w lipcu ubiegłego roku. – Wykazałem w tej analizie trzy różnego rodzaju błędy (…) ten plan nigdy nie wszedłby w życie- powiedział Michał Romański. Wierząc urbaniście radni nie powinni zwlekać z decyzją i wyrazić zgodę na opracowanie nowego dokumentu. – Ten plan stanowi zmianę dokumentu, który już obowiązuje na terenie miasta. Merytoryczne błędy powodują to, że z artykułu 36 ustawy o planowaniu gmina będzie zobligowana do wypłacenia odszkodowań tym osobom, dla których plan miejscowy przewidział inną, w sensie gorszą funkcję niż wcześniejszy plan miejscowy- tłumaczył radnym urbanista. Według przedstawionej analizy projekt planu w kilku miejscach doprowadza do takiej kolizji. Właściciele gruntów mieliby podstawę do roszczeń. – Dla mnie to jest 67 tysięcy po prostu wyrzucone w błoto, należałoby się zastanowić czy nie warto z tym iść do sądu- skomentował radny Dominik Stopczyński. – Analizujemy takie rozwiązanie- odpowiedział zastępca burmistrza Michał Bodenszac.

Studium też do zmiany?

Podczas dyskusji na temat miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Żuromina pojawiło się pytanie czy nie warto zmienić studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Ten dokument określa kierunki rozwoju i politykę przestrzenną gminy. Każdy z nowo powstających planów zagospodarowania musi być z nim zgodny. Obecne studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla gminy Żuromin pochodzi z 2008 roku. Radni dopytywali urbanistę i burmistrza, czy warto pomyśleć nad takim ruchem. – Rozważaliśmy taką ewentualność, przy czym procedura zmiany studium to jest trochę więcej niż przygotowanie planu.- mówił Michał Bodenszac. – Warto jest przeprowadzić analizy, czy jest zasadność zmiany studium- tłumaczył urbanista Michał Romański.

Decyzje zapadną na sesji

O tym, jakie decyzje podejmie Rada Miejska dowiemy się w czwartek. Podczas najbliższej sesji rajcy zdecydują czy będą poprawiać stary plan, czy zaczną wszystko od nowa. Autorka pierwszej wersji projektu zainkasowała prawie 70 tysięcy. Według analizy jej praca nie znajdzie aprobaty wojewody, który sprawdza dokument pod względem merytorycznym. Analizę wykonał urbanista, który jest autorem czterech planów dla części gminy Żuromin, tych uchylonych przez wojewodę. Jak widać magistrat nie ma szczęścia do urbanistów… P.S. Jeżeli gmina przystąpi do sporządzenia nowego planu dla Żuromina, to procedura może potrwać nawet 15 miesięcy. Obecna kadencja może tego nie skończyć.

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.