Chrzest w zawkrzeńskiej kreacji

W lubowidzkim kościele w niedzielę 25 czerwca odbył się chrzest Anastazji, córki Eweliny i Krzysztofa Ziółkowskich. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie ubiór malutkiego dziecka… Dziewczynka była ubrana w piękny, regionalny strój.

– To pierwszy taki chrzest w naszym kościele – mówi ksiądz Grzegorz Ślesicki z parafii pw. Św. Andrzeja Apostoła. – Regionalne stroje niegdyś nosili nie tylko dorośli, ale także młodzież i dzieci. Dziś warto do tego wracać – miejscowe obyczaje, ubiór, nawet potrawy przypominają, skąd pochodzimy, gdzie jest nasza mała ojczyzna…

Ziemia żuromińska, zawkrzeńska, a więc i lubowidzka to północne Mazowsze i – jak się często mówi – pogranicze, o trudnej historii. Stąd w kulturze, języku, czy obyczajach widać obce wpływy: kaszubskie, mazurskie, pruskie… Z drugiej strony, wielu mieszkańców naszego regionu wywędrowało w obce strony, do większych miast, za ocean, co też nie pozostało bez wpływu na żuromińską kulturowość. Bez względu jednak na przyczyny, nasz historyczny strój regionalny zniknął. Przestał żyć w świadomości mieszkańców oraz ich obyczajach, i tych codziennych, i tych świątecznych.

Na szczęście od niedawna regionalny strój zawkrzeński powraca do łask. Można już było zobaczyć kilka pań odzianych w piękne stroje ludowe przy okazji świąt kościelnych.

– Pomysł, aby ubrać córkę do chrztu w nasz strój ludowy zrodził się nagle, ale chciałbym, żeby dał początek nowej, naszej tradycji. Pięknej tradycji – mówi Krzysztof Ziółkowski, szczęśliwy tata i wójt gminy Lubowidz. – W łowickich kościołach na przykład coraz częściej można spotkać ubrane na ludowo dzieci podczas chrztów czy komunii. A przecież lubowidzki strój jest tak samo piękny jak łowickie pasiaki.

WND

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.