
Kacper Czerwiński
k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl
31.08.2017 r. rodzina, przyjaciele, koledzy oraz społeczność Poniatowa, pożegnała Tadeusza Aleksandra Orłowskiego. Mszę św. odprawił ks. Arkadiusz Sikorski-wikariusz poniatowski. Przy trumnie obecny był poczet sztandarowy OSP Poniatowo. Hołd zmarłemu poprzez śpiew oddał także Chór Nauczycielski działający przy ZNP w Żurominie, którego Orłowski był współzałożycielem i kronikarzem. Nauczyciele zaśpiewali dwie pieśni: „Podnieś mnie, Jezu” i „”Hen, za chmurami”. Po mszy św. trumnę z ciałem Tadeusza Orłowskiego odprowadzono na cmentarz parafialny i złożono w rodzinnym grobowcu. Podczas ostatniej drogi „Profesora” marsz pogrzebowy zagrała Orkiestra Dęta działająca przy OSP w Poniatowie.
Życiorys
Tadeusz Aleksander Orłowski, syn Aleksandra i Emilii z Bugowskich urodził się 3 listopada 1933 roku w Poniatowie, choć zapis w dokumentach wskazuje na 5 stycznia roku 1934. Swoje dzieciństwo określał jako smutne, gdyż przypadało na okres okupacji hitlerowskiej. Życie każdego Polaka było wtedy zagrożone. Jak wspominał – trzeba było żyć według nakazów i zakazów, bać się o siebie i swoich bliskich. Pomimo ogólnego zakazu nauki w czasie okupacji, uczył się potajemnie w domu. Zaraz po zakończeniu wojny zaczął uczęszczać do szkoły w Poniatowie, gdzie opanował materiał włącznie do klasy szóstej. Dalszą naukę kontynuował w Strzegowie. Po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym najpierw w Strzegowie a następnie w Mławie. Marzeniem Tadeusza Orłowskiego było studiowanie radiotechniki na Politechnice Warszawskiej. Pod wpływem sugestii kolegów i rodziny trafił do Liceum Pedagogicznego w Ciechanowie, gdzie uzyskał świadectwo maturalne. Zamiast inżynierem, w roku 1952 został nauczycielem. Jako 18-latek rozpoczął pracę w Szkole Podstawowej w Kliczewie. Dwa lata później powołany został do odbycia zasadniczej służby wojskowej, gdzie uległ wypadkowi. 1 września 1957 roku, po zwolnieniu z wojska Tadeusz Orłowski podjął pracę jako nauczyciel w Szkole Podstawowej w Poniatowie. Po 35 latach pracy, 1 września 1987 roku Orłowski przeszedł na emeryturę, nie tracąc jednak kontaktu ze szkołą, gdyż dwukrotnie podejmował jeszcze pracę w wyniku konieczności zastępstwa. Łączny staż pracy, wliczając wojsko, to 40 lat bez 2 miesięcy.
Pedagog i społecznik
Tadeusz Orłowski jako nauczyciel i członek społeczności Poniatowa uczestniczył w przemianach społeczno – politycznych tej miejscowości. Należał m.in. do: Ochotniczej Straży Pożarnej, społecznego komitetu nadzorującego budowę szkoły, Komitetu Rodzicielskiego jako przedstawiciel Rady Pedagogicznej. Był prezesem koła PSL, przewodniczącym Komitetu Budowy Domu Kultury, członkiem Komitetu Budowy Wodociągu, członkiem Zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego, członkiem zarządu Komitetu Powiatowego PSL oraz członkiem zarządu Komitetu Wojewódzkiego PSL w Ciechanowie. W swoim życiu Orłowski otrzymał wiele wyróżnień i nagród. Były to m.in.: Złoty Krzyż – za nienaganną pracę nauczycielską (nadany Uchwałą Rady Państwa w roku 1975); Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (nadany uchwałą Rady Państwa w roku 1984); Złota Odznaka Związku Nauczycielstwa Polskiego; Brązowa Odznaka Ligi Obrony Kraju ( rok 1973), w późniejszym czasie Złota Odznaka (LOK); Złoty Medal Związku Ochotniczych Straży Pożarnych; Srebrny Medal za zasługi dla pożarnictwa; Odznaka – za zasługi dla województwa ciechanowskiego (1982 r.); Odznaka 50- lecia Związku Nauczycielstwa Polskiego; Nagrody dyrektora szkoły, inspektora oświaty oraz ministra oświaty; Dyplom i list pochwalny od Ministra Oświaty i Wychowania. Tadeusz Orłowski był autorem książki “Kościół Parafialny p.w. św. Wawrzyńca w Poniatowie”- można ją wypożyczyć w szkolnej bibliotece w
Poniatowie.
Wspomnienia bliskich:
„Trudno mi mówić o Tobie – byłeś, bo przecież tak niedawno, dwa miesiące temu, w przeddzień zakończenia roku szkolnego widzieliśmy się w szkole, a już przychodzi nam się żegnać. Szanowny Panie Tadeuszu – nauczycielu po kres swoich dni. Pokazałeś, jak być cichym i pokornym oraz jak dzielnie i pięknie można cierpieć. Swoim życiem, niekiedy dramatycznym pokazałeś ile jest wart dla człowieka, drugi człowiek, jakim jest dla niego darem jego przyjaźń, jego więź i spotkanie z nim. Pokazałeś, co jest miarą człowieczeństwa. Dziękujemy Ci za to… Dziękujemy, że zawsze mogliśmy na Ciebie liczyć. Byłeś naszym prawdziwym przyjacielem, a drzwi naszej szkoły zawsze były dla Ciebie otwarte. Nie miałeś w zwyczaju szufladkowania i dzielenia ludzi według ustalonej hierarchii zasług, czy zajmowanych stanowisk. Każdy był dla Ciebie ważny, tak samo potrzebny. Każdego szanowałeś i ceniłeś. Tego taktu i tej finezji uczyliśmy się od Ciebie. Pamiętamy anegdotki i różne opowieści, którymi rozbawiałeś niejednego z nas, by w ten sposób uzyskać aprobatę swojego zdania i osiągnąć zamierzony cel swoich działań. Żyłeś w przyjaźni z nami wszystkimi. Każdy z Nas miał szansę zdobyć Twoje zaufanie i sympatię. Będziesz żył, Drogi Panie Tadeuszu w naszej pamięci na zawsze… Spoczywaj w pokoju”- Sylwia Antoszewska- dyrektor Szkoły Podstawowej w Poniatowie.
„ Nie sposób wyrazić bólu i żalu jaki zapanował w naszych sercach. Nie łatwo wypowiedzieć słowa pożegnania kierując je do Ciebie drogi Tadziu. Nasze drogi zeszły się ponad pół wieku temu, a szczególnie pracując w sekcji Emerytów Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Chóru Nauczycielskiego, którego byłeś jednym ze współzałożycieli. Byłeś dobrym pedagogiem, wychowawcą, kolegą i związkowcem. Jednym słowem wspaniałym, życzliwym i uczynnym człowiekiem. Twoja aktywność, otwartość na problemy ludzkie zawsze pozostanie w naszej pamięci.”- Sławomir Dąbrowski- przyjaciel, emerytowany nauczyciel, członek Związku Nauczycielstwa Polskiego
„Wiele lat temu na starej fotografii zobaczyłem kilkunastoletniego chłopca, uśmiechnięta, pięknie opalona twarz, gęste, zaczesane grzebieniem do tyłu na dawną modę włosy i te oczy – radosne i przenikliwe. Wujek Tadeusz Orłowski. Czasami można było odnieść wrażenie, że Tadeusz jest uwięziony w Poniatowie kajdanami swojej pionierskiej pasji oraz niezmiennym do niego przywiązaniem. Był typem człowieka, który poza zawodową karierą – uwieńczoną zresztą znakomitym wynikiem, posiadał wysoką kulturę osobistą podpartą zamiłowaniem do świata literatury i sztuki. Nabyta wiedza z tego zakresu była zbyteczną w codziennym użytku jednakże na gruncie fachowej konwersacji przenosiła ją w znacznie wyższy wymiar. Dostojewski choć był częstym gościem naszych dyskusji i nigdy wówczas nie sądziłbym, że kiedykolwiek zwracając się do Ciebie zabraknie mi własnych słów, a zmuszony zostanę zacytować właśnie jednego z Twoich mistrzów.. ,,Spoczywaj miły prochu aż do dnia radosnego świtu’’- Marek Oryl- siostrzeniec, członek Żuromińskiej Grupy Historycznej.
Dodaj komentarz