
W zeszły piątek na naszej stronie internetowej pisaliśmy o problemie związanym z przyjazdem więźniów na teren naszego powiatu. Osadzeni mieli pomagać przy likwidacji ognisk, mieli zająć się głównie wynoszeniem martwych ptaków z budynków. O taką pomoc wystąpił starosta Jerzy Rzymowski. Pierwsi ochotnicy mieli dotrzeć do nas w piątek, jednak do tego nie doszło.
Starosta żuromiński podczas piątkowej rozmowy z naszą redakcją poinformował, że więźniowie, którzy mieli pomagać w wywożeniu martwych ptaków z ferm drobiu nie dojechali. Jerzy Rzymowski kilka dni wcześniej wystosował pismo o zaangażowanie w walkę z grypą ptaków osadzonych w zakładach karnych. – Chcieliśmy skorzystać z tej możliwości, żeby likwidować ogniska jak najszybciej- komentuje starosta. Jak wyjaśniał dalej, sprawa przyjazdu osadzonych okazała się jednak bardzo skomplikowana. – Na początku uzyskaliśmy informację, że wszystkim zajmie się Służba Więzienna, dopiero później pojawiły się schody- opowiadał Jerzy Rzymowski.
Starostwo zostało poinformowane, że musi zapewnić transport oraz wyżywienie dla pracujących osadzonych. Jak się okazuje czas pracy więźnia jest liczony od momentu opuszczenia zakładu karnego, dlatego pomocy trzeba było szukać w okolicy.
-Porozumieliśmy się z Zakładem Karnym w Płocku, wszystko było zabezpieczone- relacjonował starosta.
Na teren naszego powiatu miało przyjechać 30 osadzonych, którzy w piątek mieli pomagać w usuwaniu ognisk. W czwartek (15.04) wieczorem okazało się, że jednak nie przyjadą, ponieważ miejsce pod względem bezpieczeństwa muszą najpierw ocenić pracownicy Służby Więziennej. Powiedziano, że być może osadzeni dotrą, ale w późniejszym terminie.
Ostatecznie osadzeni dotarli do naszego powiatu dziś rano (20 kwietnia). To grupa 25 więźniów z Zakładu Karnego w Płońsku. Towarzyszy im trzech strażników. Osadzeni mają pracować 8 godzin dziennie (bez odliczania czasu dojazdu) przy likwidowaniu ognisk. Transport oraz wyżywienie zapewnia im żuromińskie starostwo. Jak poinformował nas wicestarosta Ireneusz Rejmus, więźniowie mieli pracować na fermie drobiu w Dąbrowie (gm. Żuromin).
Kacper Czerwiński
PUP ma tylu zarejestrowanych bezrobotnych i w gminie tylu alimenciarzy można było ich zatrudnić wyszło by taniej
Czyli my podatnicy, emeryci itp. zapłacimy za sprzątanie w firmach prywatnych kurnikarzy biznesmenów milionerów.
Jakaś paranoja.
Dla mieszkańców smród i chorby, dla kurnikarzy i chlewniarzy pieniądze