
Sprawę roztrząsano szczegółowo podczas posiedzenia komisji budżetu 23 sierpnia, gdy omawiano stan przygotowania szkół do nowego roku szkolnego.
– Projektant zaprojektował lampy, które pasują do elektryki trzyżyłowej. Prościej mówiąc, jest stara instalacja a nowe lampy, a nie ma uziemienia. W tej chwili dyrektor rozmawia z projektantem, żeby dostosował lampy do istniejącej sieci. Bo jak zamontuje lampy lepsze, nie wytrzyma sieć – zaczęła tłumaczyć radnym kierownik wydziału oświaty Bożena Fijałkowska.
– A co to za projektant, który projektuje lampy nie wiedząc, jak będą zasilane? – zdziwił się od razu radny Andrzej Staroń. Przewodniczący komisji budżetu Waldemar Bukowski zaś przypomniał, że przecież radni zabezpieczyli kwotę 120 tys. zł, podaną przez dyrektora, który chyba nie wziął jej z kosmosu.
W dyskusji dociekano, co się stało, że teraz ma być drożej.
– Jeśli był wniosek o konkretne pieniądze, musiał być projekt w oparciu o który dokonuje się wyceny. To ja nie rozumiem, najpierw zabezpieczyliśmy pieniądze, potem robił projekt? – dziwił się dalej Staroń.
– Projekt jest z pewną wadą – wtrąciła burmistrz. Jak dodała, zaproponowane rozwiązania są zbyt kosztowne. Nie chciała jednak dużo mówić, bo nie było możliwości skonsultować informacji z kierownikiem wydziału budownictwa.
Radni nie odpuszczali. – Ja nie rozumiem, jak można projektować coś i na końcu stwierdzić, że coś nie pasuje do instalacji. To jest przedszkole. Jak się daje zapytanie o wykonanie danej usługi, to rozumiem, że ktoś się zapoznał z tym, na czym będzie bazował. To nie jest zwiększenie o ileś, tylko trzykrotnie. To chyba rozmawiamy o zakładaniu zupełnie nowej instalacji – komentował Staroń.
Jak zauważył, wszystkie szkoły mają kompletne dokumenty do rozpoczęcia nowego roku szkolnego. – Wszystko jest dobrze, więc nie rozumiem, skąd się pojawiają te problemy w zakresie niedoinwestowania – mówił. Stwierdził, że już wiosną urząd powinien wiedzieć, co wyremontować w szkole do kolejnego roku szkolnego. – Ja nie rozumiem, że można mieć na koniec sierpnia podpisane dokumenty, że szkoła spełnia wszystkie wymagania, a za tydzień, miesiąc czy za dwa przyjdzie pismo z sanepidu, że coś jest nie tak. Ja rozumiem, że pękła rura, zalało pół piętra, trzeba pomalować, wymienić wykładzinę. Ale to są rzeczy, które nas zaskakują co i rusz – skomentował.
Z kolei przewodniczący Bukowski przypomniał, że decyzja sanepidu odnośnie niezbędnych remontów i napraw w Szkole nr 2 została wydana już w 2019r. Jego zdaniem, środki na to winny zostać zabezpieczone w budżecie szkoły na 2020r. Zdaniem radnego Staronia bezpieczeństwo w placówce szkolnej jest najważniejsze, ale podejście do rozwiązania problemu musi być racjonalne.
– Wszystko wskazuje na to, że dokumentacja jest nie do przyjęcia, ale nie znam szczegółów – mówiła znów Aneta Goliat. Radny Andrzej Staroń był nieugięty. Przypomniał, że przecież to na wniosek dyrektora, bo sprawa była pilna, przesuwano środki w budżecie, by roboty wykonano w wakacje. – Teraz się dowiadujemy, że w ostatnich dniach sierpnia zapadnie decyzja, czy to jest projekt dobry czy nie? Kto tu jest niepoważny? – denerwował się. – Trzeba to wyjaśnić, panie radny, bo ja nie wiem po kolei jaki jest schemat i struktura, czy pan dyrektor coś wie więcej – próbowała odpowiadać burmistrz Żuromina. Sugerowała, że może jest jakaś okoliczność, o której urząd nie wie, ale na pewno dyrektor rozmawiał z elektrykiem o tej sprawie.
– Skoro był wniosek o konkretne pieniądze, to musiał być w tym momencie zrobiony projekt i kosztorys, a nie rozmowa z elektrykiem, że może tyle, a może tyle. Skoro dyrektor stwierdził, że zaczyna remonty, musiał mieć projekt. Ktoś nie do końca rzetelne informacje nam przekazuje – odparł jej radny Staroń. Dodał, iż radnym sugerowano, że jeśli naprawa nie zostanie wykonana, dyrektor zostanie ukarany. Ci wyszli naprzeciw oczekiwaniom dyrektora i środki przeznaczyli. -To dalej jest niewykonane, kto teraz będzie ukarany? – pytał Staroń.
Radny Czarek Ossowski dodał, że o tych zaleceniach dyrektor wie od 2019r., mógł jakoś zaoszczędzić środki, wykonać projekt, oszacować koszty. Ossowski ma żal, że głosował za przesunięciem. – To robiłem dla dzieci, ale z drugiej strony jako radny muszę dbać o budżet gminy. Następnym razem będę skrupulatniejszy, będę chciał projekt, ile to kosztuje, a nie po rozmowie z przechodniem, że to kosztuje 100 czy ileś tysięcy – denerwował się.
W połowie dyskusji przewodnicząca rady Barbara Michalska cofnęła się do odpowiednich dokumentów. Przeczytała pismo z 14 kwietnia 2021r., w którym Piotr Babiuch pisząc do burmistrz w sprawie środków na wymianę oświetlenia w SP nr 2 oraz o remoncie sali gimnastycznej twierdzi, że wymiana 620 szt. lamp, uzupełnienie ubytków w sufitach, malowanie ma kosztować ok. 120 tys. zł. – Opracowany zakres prac i kosztorys związany z remontem sali gimnastycznej SP nr 2 w Żurominie znajduje się u p. Wojciecha Gowina i wszelkie zapytania w tej sprawie proszę tam kierować – pisze Babiuch.
Przeczytano też zalecenia sanepidu z 2019r. Wynika z nich, że w szkole nr 2 należy zapewnić osłony na grzejniki centralnego ogrzewania, ochraniające od bezpośredniego kontaktu z elementem grzejnym, doprowadzić do odpowiedniego stanu sanitarnego ściany i sufit w sali gimnastycznej, a także zapewnić osłony na punktach świetlnych oraz zapewnić właściwe oświetlenie sztuczne. Pierwsze zadanie należało wykonać do końca lutego 2020r., drugie do końca sierpnia 2019r., a trzecie do końca sierpnia 2020r. W 2020r. sanepid zmienił swoją decyzję, przedłużając zadanie zapewnienia osłon na punktach świetlnych oraz zapewnienie właściwego oświetlenia sztucznego do końca sierpnia 2021r.
– Właściwe oświetlenie to nie zawsze jest wymiana, może być uzupełnienie tych lamp, które mogły nie świecić – skomentował radny Ossowski.
Faktycznie, w uzasadnieniu decyzji z 2019r. sanepid wyraźnie wskazał, że w całej szkole są poprzepalane żarówki, stąd może być za ciemno, a uczniowie mogą czuć dyskomfort oczu i czuć się senni, apatyczni. Zalecono więc uzupełnienie oświetlenia i montaż osłon, by w razie stłuczenia dzieci nie skaleczyły się o szkło. Dlaczego zaprojektowano wymianę oświetlenia w całym budynku?
Jak ostatecznie zakończy się sprawa lamp i ogólnie zakresu prac w szkole, a także ile to będzie kosztowało, nie wiadomo. Zostanie to wyjaśnione.
AO
Już od 6 lat kręci radnymi jak chce. Powoli wychodzi to wszystko na wierzch. “Projekt jest z pewną wadą” która kosztuje 360000 zł zamiast 120000 zł. Tak było również z pomostem w Brudnicach. Projektant, dyrektor i burmistrz do zwolnienia
fachowcy z Żuromina jeden nie potrafi zaprojektować oświetlenia, a urzędniczka inspekcji weterynaryjnej nie umie wypisać skierowania na badania laboratoryjne, nie wie że w Powiecie panuje ASF. Przez jej brak kompetencji, wiedzy i staranności rolnicy ponieśli ogromne straty. Wydaje skierowania na badanie próbek pobranych od świń pod kontem choroby Aukiaszkiego zamiast ASF. Takie osoby trzeba eliminować z instytucji użyteczności publicznej.
Kto zrobił projekt? No chyba RODO nie zastrzega tego?