Informacje

WALKA O WKRĘ ZAKOŃCZONA. GORZKIE PODSUMOWANIE

Na fanpage'u "Brudnice nad Wkrą" pojawił się dziś wpis pt. "PODZIĘKOWANIA I PODSUMOWANIE". Publikujemy jego treść. To podsumowanie działań mieszkańców walczących o uratowanie ekosystemu Wkry w ostatnim tygodniu.
fot. FB Brudnice nad Wkrą

Treść całego wpisu:

Zaczniemy od podziękowań, bo najważniejsze dla nas teraz, to podkreślić ogrom pomocy, którą otrzymaliśmy.

Dziękujemy wszystkim wolontariuszom z Brudnic, z okolic, z województwa, kraju, a nawet z Kanady i Paragwaju. Bez Was moglibyśmy tylko patrzeć jak wszystko umiera. Dziękujemy tym, którzy przerwali urlopy, żeby nam pomagać.

Ogromne podziękowania i ukłony dla dr inż. ichtiologa Dariusz Ulikowski , który wsparł nas wiedzą, obecnością, tlenomierzem. Dzięki Tobie nasze działania ratunkowe stały się bardzo efektywne i bardzo dużo nauczyliśmy się od Ciebie.

Podziękowania dla @Paweł Ostrowski z @Strażnicy Rzek WWF . Jego znajomość Wkry, pełne zaangażowanie i ogromne poświęcenie, dały nam szansę na uratowanie części ryb, ale przede wszystkim dziękujemy za Pawła szybkie reakcje, umiejętności techniczne i miłość do rzeki.

Dziękujemy sponsorom, którzy przekazali nam pieniądze na zakup urządzeń – Adam Kaczmarczyk i sponsorzy anonimowi; MEW Brudnice za prąd niezbędny do organizacji akcji ratunkowej; dzięki za samochody, przyczepy, łódki, pompy, kontenery, podbieraki, paliwo i całe mnóstwo innych niezbędnych w tej układance elementów.

Dziękujemy Michał Bodenszac Burmistrz Gminy i Miasta Żuromin za wsparcie nas na samym początku, aż do granicy finansowej gminy, za działania własnymi kanałami i za szybkie posprzątanie plaży.

Wszystkim druhom z lokalnych OSP, którzy bardzo chcieli pomagać zgodnie z godną pochwały postawą życiową ochotnika oraz tym OSP, które pożyczyły nam baseny. Nie da się wymienić wszystkich OSP, które nam pomagały w różny sposób. Dzięki Wam wszystkim! Dziękujemy też druhom z PSP, ale już nie “górze”, która nie tylko nam nie pomagała na początku w ogóle, ale nawet nam przeszkadzała i wygłaszała nienaukowe opinie mające usprawiedliwić “nicnierobienie”.

Nie wiemy jak to jest na Waszych rzekach i na Waszych odcinkach Wkry, ale my dziękujemy pracownikom Wody Polskie – Beacie, Radkowi, Marcinowi i dyrektorowi Ryzińskiemu. Działaliśmy wspólnie, mieliśmy dobrą współpracę. My przekazywaliśmy wszystkie informacji, które do nas docierają, a oni natychmiast je sprawdzali i działali. Wszyscy byliśmy w “pracy” od 5 rano do 1 w nocy. Niestety zauważyliśmy mnóstwo problemów organizacyjnych, np. niechęć innych służb I instytucji do wykonywania poleceń WP, mimo że to oni koordynowali akcję ratunkową, brak tlenomierzy itp.

Na naszym odcinku OPZW Ciechanów i Straż Rybacka działały od samego początku. Dziękujemy za wsparcie, pomiary, zbiór padliny i to, że nie czepialiście się naszych basenów ratunkowych. Dzięki nim uratowaliśmy przynajmniej część większych i średnich ryb.

Musimy trochę podziękować Mazowiecki Urząd Wojewódzki , za aeratory. Niestety dotarcie do wojewody i aktywowanie jego reakcji zajęło zbyt wiele dni i pomoc dla Brudnic z jego strony przyszła za późno. Kilka dni monitorowania i konwersacji w sytuacji katastrofy na płynącej wodzie to dramat.

A teraz czas na podsumowanie. Poniżej przedstawiamy jakie problemy zaobserwowaliśmy oraz jakie rozwiązania proponujemy na przyszłość .

1. Brak procedur na wypadek katastrofy ekologicznej, poza procedurami dotyczącymi zbierania padłych ryb

2. Brak sprzetu – tlenomierzy (jest 1 na całą akcję, kilkadziesiąt km rzeki), aeratorów, generatorów, łódek, przyczep do łódek, pomp, węży, basenów ratunkowych

3. Brak chęci ratowania rzeki i ryb spowodowany brakiem wiedzy jak to robić

4. Niechęć do korzystania ze sprawdzonych rozwiązań, np. z Dzierżna

5. Kurczowe trzymanie się bezmyślnych, niedostosowanych do tej sytuacji procedur, opracowanych dla codziennych działań, np. upieranie się Straży Wojewódzkiej i Powiatowej przy utrzymywaniu aeratorów w miejscach nie do uratowania albo nieefektywnych, mimo zaleceń specjalistów i pracowników WP, z powodu odpowiedzialności za ten sprzęt. Co skutkowało utrzymywaniem aeratorów w miejscach straconych, chociaż były potrzebne gdzie indziej albo niemożnością szybkiego przestawienia aeratorów kiedy wskazane zostało bardziej efektywne miejsce.

6. Brak wiedzy na temat ratowania rzeki i ryb i negowanie skuteczności naszych działań, nie biorąc pod uwagę różnic na rzece w konkretnych punktach. Przykład- opinia komendanta PSP Żuromin, który stwierdził, że ,,7 godzin napowietrzania nie przynosi efektów” – tutaj trzeba zaznaczyć, że u nas całodobowe napowietrzanie przyniosło efekty, co mamy udokumentowane zdjęciami i porównaniami ilości padłych ryb po natlenianiu 7-godzinnym i po całodobowym. Zaznaczamy też, że jeśli podamy Panu Komendantowi tlen przez 7 godzin, a przez kolejne 17 godzin będziemy go dusili torebką, to raczej też nie będzie efektu.

7. Rozbieżności w sposobie pomiarów tlenu i wadliwe procedury pomiaru przez WIOŚ, który bada tlen pobierając wodę z rzeki do wiadra, a czasem nawet przelewając, co znacząco podnosi poziom tlenu w próbce i zafałszowuje wynik. Wszystkie oficjalne pomiaru WIOŚ są więc zawyżone i nie oddają faktycznej sytuacji. Kiedy u nas ryby zdychały, przy pomiarze 0,3-0,4 mg/l tlenu, WIOŚ miał pomiar 1,1 mg/l, przy którym ryby by przecież ciągle żyły.

8. Fałszywe informacje publikowane przez służby w internecie, np. o działaniach prowadzonych przez służby, kiedy te jeszcze nic nie robiły, albo o wynikach badań, które jeszcze nie są dostępne w całości.

9. Spowolnione, zbyt późne reakcje, które w sytuacji kryzysu na płynącej wodzie są tragiczne w skutkach.

10. Niechęć do przyjęcia pomocy ze strony społeczności lokalnych i wsparcia ich działań, mimo braku rzeczywistych i zdecydowanych działań służb.

11. Niewystarczająca współpraca między PSP, a pozostałymi służbami.

12. Brak możliwości efektywnego wykorzystania OSP przez burmistrzów i wójtów, mimo ogromnej chęci druhów do niesienia pomocy, spowodowany brakiem środków i koniecznością wysyłania jednostek na wyjazdy gospodarcze. W takiej sytuacji OSP nie powinny być finansowane przez wójtów i burmistrzów.

13. Pomieszane jurysdykcje i wchodzenie sobie w kompetencje.

14. Zbyt powolna reakcja i niechęć WIOŚ do pobrania próbek wody.

15. Brak badania ciał ryb.

16. Brak dobrej komunikacji pomiędzy JST oraz instytucjami i służbami- dowiedzieliśmy się o sytuacji, która trwała już prawie 1,5 tygodnia w górze rzeki dopiero kiedy woda bez tlenu dotarła do nas. Tymczasem w górze rzeki wszyscy wiedzieli.

17. Zbyt wolna reakcja wojewody i powolne ustalanie działań, które spowodowało stratę kilku odcinków rzeki. Brak WOTu na początku, kiedy był najbardziej potrzebny. Np. tysiące padłych ryb zostało na zalanych wczesniej łąkach i polach i przez 3 dni zjadały je ptaki i inne zwierzęta. A co jeśli ryby byłyby zatrute? Mielibyśmy kolejną katastrofę.

18. Brak zaangażowania @Starostwo Powiatowe w Żurominie w akcję ratunkową i pomoc mieszkańcom oraz szybkie odsunięcie od siebie odpowiedzialności, przerzucając ją na WP i zaprzestanie jakichkolwiek działań, mimo tego, że katastrofa ma miejsce na terenie aż 4 gmin powiatu. Tu powinniśmy mieć działanie w stylu “Wszystkie ręce na pokład”.

19. Brak respektowania stref buforowych i zbyt małe strefy nad brzegami rzeki, w których nie powinno się używać przede wszystkim gnojowicy.

Co dalej?

1. Opracujmy procedury z udziałem specjalistów, instytucji, służb i społeczeństwa.

2. Zróbmy analizę koryta rzeki I wskażmy optymalne miejsca, gdzie można efektywnie ratować ryby.

3. Stwórzmy system monitoringu rzeki – instytucjonalnego i społecznego. Zainstalujmy boje pomiarowe.

4. Zamówmy konsultacje specjalisty ichtiologa, który ma doświadczenie w ratowaniu akwenów i wie dokładnie jak to robić.

5. Zamówmy niezbędne urządzenia dla każdego powiatu (aeratory, generatory i tlenomierze) chyba, że powstanie jakaś Centralna Jednostka Szybkiego Reagowania, która będzie w to wszystko wyposażona.

6. Przygotujmy się na podobne katastrofy oraz takie, które możemy sobie wyobrazić.

7. Stwórzmy system monitoringu stref buforowych nad brzegami rzeki, gdzie nawożenie będzie ściśle kontrolowane i nie będzie wykorzystywana przede wszystkim gnojowica.

Uwagi od specjalisty, doktora ichtiologii Dariusza Ulikowskiego, który angażował się w działania ratunkowe podczas kilku takich zdarzeń:

Najlepiej byłoby, gdyby powstał Zespół Szybkiego Reagowania z doświadczonymi specjalistami i wyposażony w odpowiedni sprzęt. Powinien być w dyspozycji ciągłej i kontakcie z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Wodach Polskich. Taki Zespół Szybkiego Reagowania mógłby szybko określić przyczynę i prowadzić działania zaradcze i ratunkowe, ograniczając skutki i straty przyrodnicze i finansowe. To musi być zespół specjalny do pracy w terenie, a nie grupa doradcza przy ministerstwach jak np. ds. Odry, który będzie potrafił też wykorzystać zaangażowanych miejscowych woluntariuszy i społeczników. Dobrze byłoby także zainwestować w boję pomiarowe jakości wody z otwartym dla obywateli dostępem online.

Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich ratowników Wkry. Jesteście wspaniali!

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.