
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Jednym z punktów obrad był rady miejskiej w Bieżuniu było sprawozdanie z prac poszczególnych komisji działających w ramach Rady Miasta. Bardzo burzliwą dyskusję wywołał temat funduszu sołeckiego. Przewodniczący komisji rewizyjnej Jerzy Kowalkowski zabrał głos w sprawie kontroli, jaką przeprowadziła komisja. Kontrola miała na celu sprawdzenie wydatkowania funduszu sołeckiego. Komisja rewizyjna badała zgodność faktur z wnioskami, które przedłożyli sołtysi. Na czele z przewodniczącym radni zbadali część sołectw, które częściowo bądź w całości wykorzystały swój fundusz. Stwierdzono nieprawidłowości, niezgodność wydatkowania z wnioskiem Rady Sołeckiej. Informacje te wzbudziły wiele negatywnych emocji.
[b]Sołtysi zdenerwowani[/b]Bardzo oburzony był sołtys Wilewa Eugeniusz Małkiewicz, który jeszcze nie zaczął realizować żadnego zadania w ramach funduszu sołeckiego.
– Zawsze mówiono mi, że nie ma pieniędzy na fundusz sołecki, a pieniądze jednak były i część wiosek już realizuje zadania. Ja jeszcze nie dostałem ani złotówki – oburzał się sołtys.
Małkiewicza, który bał się, że jego środki przepadną uspokoił burmistrz. Szymański, tłumaczył, że częściowo na fundusz sołecki zabezpieczono środki i te zadania, które realizowane były w pierwszym półroczu zostały zrealizowane.
[b]Fundusz sołecki zostanie zrealizowany[/b]Szef gminy łagodził nastroje i uspokajał sołtysów, że pieniądze dla ich wsi nie przepadną, nawet jeśli nie zostaną wykorzystane w tym roku.
– Jeżeli byłby w grudniu pieniądze na fundusz sołecki, a czas nie powodował sytuacji takiej, że nie można zrealizować prac, to wtedy jako środek niewygasający można wprowadzić te pieniądze na następny rok, ale najpierw te pieniądze muszą znaleźć się w budżecie – tłumaczył burmistrz Bieżunia.
– Te miejscowości, które nie zdążyły wykorzystać środków nie mogą się czuć pokrzywdzone – dodawał przewodniczący rady Zygmunt Liszewski.
Dodaj komentarz