Bieżuń. Samochód znalazł się na środku ulicy na dachu

Kierowca opla corsy nie zatrzymał się na wezwanie policji. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg, który skończył się przy kościele w Bieżuniu. 66 – letni mężczyzna uderzył w barierki. Był pijany, odpowie przed Sądem.
Po�cig policyjny sko�czy� si� zatrzymaniem pijanego kierowcy

Maciej Zaremba

redakcja@kurierkurierzurominski.pl

Do wydarzeń niczym z filmów akcji doszło 26 marca około godziny 21 w Bieżuniu. Policjanci z żuromińskiej KPP próbowali zatrzymać jadącego ulicą Zawidzką w Bieżuniu opla corsę. Kiedy zrównali się z samochodem ten nagle zahamował i zawrócił. Próbował uciekać w przeciwnym kierunku. Zanim policyjny Fiat Ducato zawrócił, kierowca opla już się oddalił. Zaczął się pościg, jednak nie trwał on długo. Opel nie zmieścił się już w pierwszy zakręt i wylądował w barierkach oddzielających jezdnię od chodnika i kościelnego parkanu.

Za chwilę doszło do szarpaniny. Jak relacjonują świadkowie wydarzenia, mężczyzna nie chciał wysiąść z samochodu, a kiedy policjanci próbowali go stamtąd wyciągnąć, ten się zapierał.

Świadkowie wydarzenia nie byli bierni i pomagali policjantom ujarzmić pijanego kierowcę.

– Nie rozumiem, jak można po pijanemu wsiąść za kierownicę – mówił jeden ze świadków – Przecież mogłem tędy przechodzić. Przecież mogło dojść do wypadku – dodał.

Okazało się, że kierowca 66 – latek z gminy Bieżuń miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna stracił prawo jazdy, a wniosek o ukaranie został skierowany do Sądu.

Pijak namierzony

Radiowóz z Żuromina nie znalazł się w Bieżuniu przypadkowo. To mieszkańcy miasta dali znać władzy, że pijany kierowca jeździ ulicami ich miasta.

– Oczywiście zareagowaliśmy natychmiast. Każdy sygnał mieszkańców jest dla nas bardzo ważny – mówi kierownik Ogniwa Ruchu Drogowego KPP Żuromin aspirant sztabowy Jan Składanowski – Udało nam się zatrzymać kierowcę. Kto wie, może dzięki temu nie doszło do prawdziwej tragedii – dodaje Składanowski.

Zachowanie mieszkańca Bieżunia można uznać za postawę obywatelską. Naszym obowiązkiem jest obronić mieszkańców przed zagrożeniem, jakie wynika z nieodpowiedzialnego zachowania innych obywateli.

Po zachowaniu mieszkańców Bieżunia, również tych, którzy byli świadkami wydarzenia można wnioskować, że nie mają oni aprobaty dla pijanych kierowców.

– Niestety, mimo że tyle naszych działań profilaktycznych poświęconych jest walce z pijanymi kierowcami, to ciągle zdarzają się jednostki, które są odporne na edukację. My nigdy nie będziemy akceptować pijanych kierowców – mówi kierownik Jan Składanowski.

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.