
Kacper Czerwiński
k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl
Na zachodzie Europy bóbr, jest objęty ścisłą ochroną. Jego populacji grozi wyginięcie. W Polsce, gatunek ten podlega ochronie częściowej. Pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, potwierdzają, że w przeciągu ostatnich kilku lat populacja bobrów w Polsce zaczęła wzrastać. Co za tym idzie, w wielu przypadkach pojawienie się tych ssaków na danym terenie niesie za sobą szkody. Bóbr należy do nielicznego grona gatunków, które potrafią przystosować środowisko do własnych potrzeb. Budują tamy i żeremia, w których wychowują potomstwo. Często powodując zalewanie pól uprawnych. Bobry są w stanie zniszczyć również drzewa i to bardzo grube. Dzięki silnym siekaczom, mogą ściąć pień o średnicy nawet 1 metra.
Bobry w Żurominie
Niechciani goście w ogrodzie państwa Welenców pojawili się mniej więcej w maju ubiegłego roku. Z początku właściciele posesji myśleli, że ktoś ukradł im drzewka. Po świerkach zostały tylko równo ścięte pniaki. Sprawę zgłosili straży miejskiej. Okazało się jednak, że do ogrodu na obrzeżach miasta przychodzą bobry. – Samych drzewek owocowych zjadły już 15 sztuk- mówi Roman Welenc. Do tego dochodzą jeszcze krzewy, świerki czy choinki. Bobry zaglądają do ogrodu Welenców regularnie. W zasadzie nie wiele zostało im do zjedzenia. Część drzew z pewnością wykorzystały do budowy żeremia. Nie wiadomo jednak, jak daleko od miasta żyją te ssaki. Za działką Welenców biegnie zwykły rów melioracyjny. Stąd najbliżej jest do rzeki w Brudnicach, około 1 kilometra.
Jak z nim walczyć?
Okazuje się, że wyproszenie bobrów nie jest takie łatwe. Po pierwsze trzeba spełnić szereg działań, to jest właściwe ogrodzenie czy zabezpieczenie drzewek. Po drugie trzeba znaleźć miejsce, gdzie bobry mogą być przewiezione. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie chętnie odławia bobry. Dzieję się to jedynie w przypadku ewidentnego zagrożenia. Tak było kilka lat temu w Płocku. Bobry osiedliły się na terenie PKN Orlen. Dokładnie w zbiorniku, który wchodził w skład urządzeń do oczyszczania i retencjonowania wód opadowych i powierzchniowych.
Co dalej ?
Państwo Welenc wspólnie z sąsiadami próbowali odstraszyć bobry. – montowaliśmy czujniki ruchu z syreną i lampą- opowiada Roman Welenc. – nic to nie dało, tylko nas to budziło a bobry i tak przychodzą- podsumowuje właściciel posesji. Mieszkańcom Żuromina pozostaje jedynie złożenie wniosku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o odszkodowanie za wyrządzone straty. Czy ktoś z Czytelników miewa podobnych “gości”?

Dodaj komentarz