
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
Grzegorz Osiecki 43-latek z Gościszki już spał, gdy za jego oknem doszło do wypadku. Mężczyznę zaalarmowała żona.
– Usłyszałam straszliwy huk i obudziłam męża, bo widziałam, że doszło do wypadku – mówi kobieta.
Samochód leżał na dachu. Nikt z niego nie wychodził. Grzegorz Osiecki pobiegł do wraku.
– Pobiegłem, bo nikt nie dawał znaku życia – mówi mężczyzna – Żona zaczęła dzwonić po pomoc – dodaje.
Na miejscu okazało się, że w środku jest nieprzytomny mężczyzna. Drzwi były zakleszczone, ale udało się je otworzyć. W tym czasie coraz intensywniej wydobywał się dym spod maski BMW i dostawał się do wnętrza samochodu. Grzegorz Osiecki nie zważając na grożące niebezpieczeństwo, podczołgał się do poszkodowanego, wyciągnął go z samochodu i ewakuował z dala od pojazdu. Samochód już płonął.
– Za chwilę zaczęły strzelać opony –wspomina 43-latek.
Kierowca odzyskał przytomność, ale do czasu przyjazdu służb Grzegorz Osiecki nie opuszczał poszkodowanego.
– Postępowanie Grzegorza Osieckiego jest przykładem bohaterskiej postawy – mówi bryg. Dariusz Stumski zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Żurominie – Takie zachowania świadczą o tym, że ludzie są dobrzy. Takie zachowania musimy promować – dodaje.
Dołączamy się do słów komendanta, jednocześnie wierzymy, że obywatelską postawę mieszkańca Gościszki zauważą władze gminy Kuczbork i Powiatu Żuromińskiego.
Do wydarzenia doszło w czwartek 17 marca około godziny 22:30. Grzegorz Osiecki, jak się później okazało, ratował życie pijanego 22-latka z gminy Bieżuń. Mężczyzna miał w wydychanym powietrzu ponad 2 promile alkoholu.
Dodaj komentarz