
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Ogólnopolskie wydarzenie
To było wielkie wydarzenie w granicach powiatu żuromińskiego. Takiej gali mieszanych sztuk walki w naszym powiecie jeszcze nie było. Pierwsza gala MMA zorganizowana została w Bieżuniu. Profesjonalna Liga MMA 21 elektryzowała kibiców już od pierwszych starć. W oktagonie sobotniego wieczoru mogliśmy obejrzeć dwie walki amatorskie z udziałem wojowników z Chamska, a także siedem walk zawodowych. Wśród nich walka kobiet oraz walka wieczoru z udziałem żurominianina Kamila Łebkowskiego. Do Bieżunia zawitały nie tylko media lokalne, portale branżowe, ale i media ogólnopolskie łącznie z kamerami telewizji Orange Sport. Hala wypełniała się kibicami od godziny 19:00. Niespełna godzinę później nie było już wolnych miejsc.
– Byliśmy świadkami bardzo ciekawych walk. Fajnie zaprezentowały się kobiety. Wiele emocji wzbudziła walka Grochowskiego z Shamaevem, ale ja nie podejmę się oceny tej sytuacji. Praca sędziego jest bardzo ciężka, zdrowie zawodników najważniejsze, ale z drugiej strony jest też praca poświęcona na przygotowania – mówił Łukasz Bieńkowski z Warszawy, zawodnik MMA, który tego dnia obserwował walki z boku.
Wydarzenie to może kandydować do miana najlepszej imprezy sportowej na terenie powiatu żuromińskiego.
Walki amatorskie, Kosiorek i Rygalski walczyli po raz pierwszy
Na początku oglądaliśmy dwie walki amatorów. W oktagonie mogliśmy zobaczyć naszych zawodników – Dawida Kosiorka i Mariusza Rygalskiego.
– Nie byłem sobą – mówił po zakończonej walce Dawid Kosiorek. To było moje pierwsze starcie do tego przed własną publicznością i towarzyszył temu wielki stres. W oktagonie nie pokazałem wszystkich swoich umiejętności – dodawał zawodnik z Chamska, który w swojej walce niestety musiał uznać wyższość Milano Paczkowskiego.
Lepiej poszło drugiemu z naszych reprezentantów. Startujący w kategorii do 88 kilogramów Mariusz Rygalski pokonał swojego przeciwnika.
– Cieszę się, że udało mi się pokonać rywala. Było sporo stresu, ale w ringu myślę, że poradziłem sobie całkiem nieźle. W końcówce zabrakło mi już sił. Wiedziałem, że powinienem tę walkę wygrać przez decyzję i starałem się dotrwać do końca, szukać klinczu – powiedział o swoim starciu Mariusz Rygalski.
Walka wieczoru, pokaz siły Łebkowskiego
Na to czekali wszyscy zgromadzeni tego wieczoru w Bieżuńskiej Hali Sportowej. Tuż przed godziną 23 w oktagonie przy dźwiękach „Bad Boys” pojawił się Kamil Łebkowski. Chwilę wcześniej jego rywal Dominik Cacko, który na kilka dni przed galą zmienił w karcie walk Sebastiana Kujawiaka. Przed własną publicznością popularny „Bomba” chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Wsparcie dla swojego zawodnika wykazywali także kibice. Co rusz słychać było głośne „Kamil, Kamil” oraz „Bomba, Bomba”. Łebkowski nie zawiódł. Od pierwszych minut walki ruszył na swojego rywala. O sile ciosu żurominianina Dominik Cacko przekonał się już w pierwszej minucie walki, kiedy to po soczystym prawym padł na matę. Później jeszcze kilkakrotnie Cacko został powalony po ciosach Łebkowskiego. Nawet mimo dosiadu i ciosów w parterze rywal nie ugiął się.
– Byłem zaskoczony jego wytrzymałością – mówił nasz zawodnik po walce – Co więcej jego kopnięcia w trzeciej rundzie były jeszcze mocniejsze niż w pierwszej – dodawał.
Mimo rewelacyjnych kopnięć Cacko nie zdołał zrobić krzywdy Kamilowi, który kontrolował wszystkie trzy rundy i bezapelacyjnie zwyciężył. Po zakończeniu walki i ogłoszeniu wyniku hala oszalała z radości. Szczęśliwy ze zwycięstwa był także Kamil, dla którego był to powrót do oktagonu po kilku miesiącach.
Kamil Łebkowski
Byłem zdeterminowany, żeby wygrać i za wszelką cenę parłem do przodu po zwycięstwo. Mój rywal był niezwykle twardym przeciwnikiem. Był bardzo odporny na ciosy, byłem tym zaskoczony. Tym bardziej zdziwiło mnie to, że w trzeciej rundzie kopał jeszcze mocniej niż w pierwszej. Podczas walki słyszałem przede wszystkim uwagi mojego trenera, ale były chwile przestoju w parterze, gdzie mogłem usłyszeć publiczność. To robiło wrażenie. Nie wspomnę już o dopingu, jaki słyszałem przed i po walce. Dało mi to wielkiego powera. Chciałbym podziękować mojej rodzinie, chłopakom z Okniński MMA Team Biała Podlaska, którzy byli bohaterami tej gali. Ze swojej strony chce podziękować Markowi Dudkiewiczowi, który był sponsorem nie tylko całej gali, ale i mojej walki. Wielkie dzięki należą się Czarkowi Karczewskiemu oraz Danielowi Liszewskiemu, którzy włożyli w tę galę tyle samo serca i pracy, co ja. Najważniejsze podziękowania kieruję do sponsorów. Dziękuję widzom, dziennikarzom i wszystkim innym. Takie świetne wydarzenie to zasługa nas wszystkich!
Wyniki:
Walka wieczoru
68 kg: Kamil Łebkowski pok. Dominika Cacko przez jednogłośną decyzję
Główna karta:
93 kg: Artur Mroczek pok. Tomasza Czerskiego przez TKO (uderzenia), 1 runda, 3:24
77 kg: Hubert Szymajda pok. Fryderyka Dąbala przez poddanie (duszenie zza pleców), 1 runda, 2:38
77 kg: Wojciech Sokólski zremisował z Marcinem Jasieckim (3x 29:29)
66 kg: Arbi Shamaev pok. Łukasza Grochowskiego przez TKO (uderzenia), 2 runda 0:43
66 kg: Marcin Bartosiński pok. Sebastiana Solarza przez poddanie (duszenie zza pleców) 3 runda, 1:24
61 kg: Michał Bartoszewicz pok. Macieja Halejko przez TKO (uderzenia), 2 runda, 3:57
51 kg: Lena Tkhorevska pok. Sylwię Juśkiewicz przez poddanie (duszenia zza pleców), 1 runda 2:19
Walki amatorskie:
88 kg: Mariusz Rygalski pok. Kacpra Osieckiego przez decyzję
77 kg: Milano Paczkowski pok. Dawida Kosiorka przez decyzję
Dodaj komentarz