Brudnice. Ludzi cały autobus, muzyczne peryferie i brzuchy ze skarpetek

- Było muzycznie, było radośnie, było naturalnie – mówi nam Zofia Leszczyńska jedna z organizatorek Festiwalu „Zew Natury”. W weekend 22-24 lipca Brudnice po raz trzeci pokazały swój czarodziejski klimat. Oprócz scenicznych popisów gwiazd festiwalu zespołów NoeKlez i Domowych Melodii była moc ekstremalnych atrakcji. Choćby turystyka w pokrzywach, czy tworzenie misia ze skarpetki.

Adam Ejnik

a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl

[b]No… udało się[/b]. Deszcz nas nie spłoszył, więc ponad 1500 osób uczestniczyło w Festiwalu Sztuk Naturalnych „Zew Natury” w ciągu trzech dni wydarzenia. Takie są nasze wstępne szacunki.

Czy było warto? Zdecydowanie tak. Dawno w naszym powiecie nie widzieliśmy tak wspaniale bawiącej się publiczności, ale i muzyków.

– Kto tu u nas był, mówił, że już będzie tu wracał – potwierdza Zofia Leszczyńska.

Nic dziwnego Brudnice to niezwykle urokliwe miejsce. Tego weekendu było poza tym rozśpiewane.

[b]Gwiazdy na festiwalu[/b]

Tego roku na festiwalu nie zabrakło rodzimych gwiazd. Oczywiście niewtajemniczeni mogą ich nie znać, ale dla fanów rytmów muzyki niePOPularnej nazwy grup Domowe Melodie, NeoKlez, Chonabibe, to sceniczne zwierzęta. I właśnie oni zagrali w Brudnicach, a Domowe Melodie przybyły do gminy Żuromin prosto z Woodstocku.

Muzycy nie zawiedli. Nie dość, że potrafili rozruszać miejscową i przyjezdną publiczność, to i sami na scenie wylali hektolitry potu (Stanisławie, nie przesadziłem?).

Pląsali, kołysali się, skakali, biegali, a Żółw Ninja z Żor vel Jan Niezbendny przeistoczył się w konferansjera, co się zowie. Bodajże Artur Andrus ukuł porównanie, że „konferansjer jest jak biustonosz, niby nic nie znaczy, ale podtrzymuje całość”. I w tym wypadku to porównanie pasuje jak ulał, a , myślimy, że i samemu Janowi się spodoba.

– Goście festiwalowi byli niezwykli. Wszyscy byli niezwykli. Dobrze jest pracować z ludźmi, którzy są niezwykle odpowiedzialni – mówi Zofia Leszczyńska.

Kto wypadł najlepiej? Tu zdania są podzielone. Oczywiście najbardziej energetyczne to dwa finałowe koncerty festiwalu. Piątkowy z Domowymi Melodiami oraz sobotni NeoKlez i Przyjaciele. Oba mają swoich zwolenników. I podczas obu publiczność potrząsnęła Brudnicami, aż baliśmy się, czy zapory na Wkrze nie puszczą.

Zofia Leszczyńska z kolei podkreśla, że cudowny nastrój wywołał niedzielny klasyczny występ Michała Robaka i Piotra Tomali, a potem Kamila Turczyna. Wielu zwolenników miał reaktywowany na Zew zespół Bambi z Żuromina. Podobali się Ruch Wolnych Myśli z sobowtórem Bednarka, Pomau, Bomba Kaloryczna, a późnym wieczorem DJ Pedro Electro.

[b]Od stepów po brzuchy z trocin[/b]

Festiwal w Brudnicach to nie tylko muzyka. Tego lata mogliśmy wziąć udział w szeregu imprez towarzyszących. Były warsztaty recyklingu, podczas których można było wypchać misia ze skarpetki i go przytulić. Przedszkole Bajkowa Kraina zorganizowało strefę dziecięcą. Można było potańczyć na warsztatach tanecznych „Uwolnij siebie poprzez taniec”. Można było skosztować turystyki ekstremalnej z Paprodziadem z Łąki Łan, która nie boi się pijawek, komarów i pokrzyw. Kto chciał nauczył się alternatywnego sposobu parzenia kawy albo przeżył warsztaty beatboxu i kreatywnego myślenia. W Brudnicach również można było wypożyczyć kajak oraz obejrzeć filmy kina alternatywnego. To wszystko całkowicie za darmo.

[b]Zew Natury – ekipa[/b]

Festiwal Zew Natury to, jak podkreślają organizatorzy, impreza w stu procentach wolontariacka.

– Dziękuję wszystkim, którzy zorganizowali Zew Natury. Nie wzięli oni za to ani grosza, tym bardziej im te podziękowania się należą – mówi Zofia Leszczyńska.

Organizatorami imprezy byli Stanisław Leszczyński – dyrektor artystyczny Festiwalu, Zofia Leszczyńska – gospodarz imprezy, Karolina Grześkiewicz – promocja, Karol Niziołek – oprawa graficzna, Anna Wólf – kontakt z uczestnikami festiwalu, informacja, pole namiotowe, Paweł Przybysz – organizacja wolontariuszy.

– Wielkie ukłony kieruję też w stronę wolontariuszy, którzy jak zwykle byli nieocenieni. To są wspaniali młodzi ludzie, którzy pomagają nam już nie pierwszy raz. Ich niesamowite zaangażowanie zawsze mnie zachwyca. Są pracowici, odpowiedzialni i pełni zapału. Na festiwalu mają szansę jeszcze rozwinąć te cechy. Wróżę im wspaniałą przyszłość ludzi świadomych swojej wartości, aktywnych społecznie, samodzielnie wypracowujących swoją przyszłość – mówi Zofia Leszczyńska.

Do zobaczenia za rok.

[b]Patronat Festiwalu:[/b] Burmistrz Gminy i Miasta Żuromin; Partnerzy: Gmina i Miasto Żuromin, Związek Artystów Wykonawców STOART, Żuromińskie Centrum Kultury, Stowarzyszenie Społecznej Samopomocy LGD, Stowarzyszenie Wagon Inicjatyw; Organizatorzy: Stowarzyszenie Na Pograniczu, Dworek nad Wkrą, Fly Media, Niziłek Grafik Studio, Staszic Studio; Sponsorzy: MEW Brudnice, MetalPlast, IgaDRUK, AGRO-MAX, GeoArt, Drewex, Michał Król Ubezpieczenia, Biuro Rachunkowe Krzysztof Biały.

Kurier Żuromiński był jednym patronów medialnych Festiwalu, a także Polskie Radio RDC oraz portal wzurominie.pl

[b]PS[/b]

Zofia Leszczyńska odnosi się również do incydentu, o którym pisaliśmy w artykule „Brutalne pobicie na brudnickiej plaży”.

Zajście drugiego dnia festiwalu miało charakter marginalny. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kto pod wpływem alkoholu stanie się wulgarny czy agresywny. Mimo że nasz festiwal nie jest imprezą masową, to na miejscu mieliśmy ochronę i służby medyczne, które natychmiast pojawiły się na miejscu zdarzenia, gdzie jedna osoba pobiła drugą. Zajście trwało kilka sekund i nawet sama, będąc kilka metrów od zdarzenia, nie zdążyłam zareagować. Natychmiast wezwaliśmy policję i pogotowie.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.