Brudnicka ziemia wciąż zaskakuje

Koniec wakacyjnych prac wykopaliskowych i nowe odkrycia! Tegoroczne prace archeologiczne prowadzone przez Andrzeja Szelę pod patronatem Uniwersytetu Warszawskiego właśnie dobiegły końca. Archeolodzy zakończyli w ub. roku badanie cmentarzyska i zajęli się osadą. Ten sezon przyniósł sporą niespodziankę. Tuż obok domostw sprzed 2000 lat zaczęły ponownie pojawiać się groby!
Obszar bada�

Tadeusz Manista

tadek.manista@op.pl

[b]Niespodzianek ciąg dalszy[/b]

3 września był ostatnim dniem prac 10-cio osobowej ekspedycji z UW. Zaskoczeniem dla Andrzeja Szeli i jego ekipy było ponowne natrafienie na pochówki ciałopalne. Rozpoczęte w sierpniu prace przy odkrywaniu osady przyniosły niemałą niespodziankę. Okazało się bowiem, iż przy okazji oczyszczania jamy posłupowej (osadzone były w nich pionowe elementy konstrukcyjne chaty) zaczęły pojawiać się przepalone kości. Dało to podstawy do podejrzeń, że mogą to być pochówki ludzkie.

[b]Potwierdzenie[/b]

Uchwycenie zasięgu cmentarzyska nie dawało podstaw do przypuszczeń, że w ziemi nadal mogą znajdować się groby. Jednakże, w niewielkiej odległości od miejsca, w którym usytuowana była drewniana chata, zaczęły pojawiać się popielnice oraz jamy z kośćmi. Badania potwierdziły, że są to kości ludzkie.

Agnieszka Szela (od maja tego roku – żona Andrzeja) zapytana o możliwość funkcjonowania obok siebie osady i cmentarzyska w tym samym miejscu, w tym samym czasie odparła, że na odpowiedź jest za wcześnie. Podyktowane jest to faktem, że przebadana powierzchnia osady jest zbyt mała. Materiał wydobyty z osady jest niewystarczający do wysunięcia tego typu tezy.

[b]

Ponownie na cmentarzysku[/b]

Odkryte groby znajdują się w najstarszej części cmentarzyska. Eksplorowane były przez zdobywających praktykę studentów. Wszystko to pod czujnym okiem Andrzeja i Agnieszki. Archeolożka podkreśla, że eksploracja każdego grobu wymaga indywidualnego podejścia. Trzeba bardziej wyostrzyć zmysły, aby satysfakcja była w efekcie większa.

Ostatni dzień prac był bardzo obfity w znaleziska. Do najciekawszych należały urny popielnicowe zachowane w całości! (nie były przepalone, ani popękane). Jest się czym zachwycać, gdyż nie zostały w żaden sposób nadgryzione zębem czasu. Tak wydobyte, zostały zabezpieczone wraz z zawartością. Dalsze ich badanie będzie kontynuowane już na uczelni.

[b]Dalsze kroki[/b]

O swoich planach związanych z pracą mówią powściągliwie, jednak z tonu ich wypowiedzi przebija ważna dla rzecz. Są to opracowania z wykopalisk i badań. Niewiele bowiem warte są dla świata naukowego nawet najciekawsze znaleziska, jeśli nie znajdą swojego odzwierciedlenia w literaturze fachowej. Dla szerokiego grona zainteresowanych przygotowane zostaną opracowania popularno-naukowe.

Świeżo upieczone małżeństwo ma też marzenie związane z pokazem, i to nie byle jakim! Miałaby to być ekspozycja z całości wykonanych dotychczas prac. Pierwsze kroki ku temu już poczynili, a czas pokaże, czy plany doczekają się realizacji. Swoją drogą, taka wystawa byłaby znakomitym motorem promującym nasz powiat. Odkrycia i prace w Brudnicach złamały stereotypy funkcjonujące w archeologii. Stało się to na naszych oczach. My, jako mieszkańcy tej ziemi, wykorzystajmy to umiejętnie.

[b]Podziękowanie[/b]

W imieniu Andrzeja i Agnieszki Szela składam serdeczne podziękowanie Państwu Zagórskim za wieloletnią pomoc przy zdejmowaniu warstwy humusu i zasypywaniu obszaru po wykopaliskach.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.