
Maciej Zaremba
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
Maria Budzich mieszka na skraju Chamska. Ma 82 lata. Nocy z czwartku na piątek staruszka nie zapomni do końca życia.
[b]Włamanie[/b]Około północy dwóch mężczyzn wdarło się do mieszkania. Wyrwali staruszkę ze snu i zaczęli żądać pieniędzy. Krzyczeli na staruszkę i straszyli, że ją zabiją. Napastnicy byli zamaskowani. Mieli założone kominiarki. Kiedy przerażona staruszka nic im nie powiedziała, jeden z napastników pilnował jej, a drugi plądrował mieszkanie.
Złodzieje znaleźli 1000 złotych. Zabrali pieniądze i uciekli. Staruszce nakazali milczeć pod groźbą, że jak cokolwiek powie policji, to ją zabiją.
[b]Poszukiwania[/b]Maria Dobies nie spała do rana. Bała się nawet ruszyć. Dopiero jak zaświtało około 6 udała się do sąsiadów. Dopiero wtedy poszkodowana z sąsiadami powiadomili policję. Policja natychmiast podjęła poszukiwania. Niestety policyjny pies tropiący nie podjął śladu. W nocy padał deszcz, więc zadanie miał niezwykle trudne. Czynności policyjne trwają do tej pory, a włamywacze ciągle są na wolności.
[b]Koszmar sprzed 2 lat[/b]W powiecie żuromińskich podobne zdarzenia odnotowaliśmy dwa lata temu. Wówczas bandyci napadli najpierw na 88-letniego mieszkańca Dziw, potem na księdza z Lubowidza i w końcu na starsze małżeństwo z Antoniewa. W tym ostatnim wypadku doszło do tragedii. Zginął 74-letni mężczyzna. Czy można łączyć te przypadki. Policja nie chce zdradzać szczegółów śledztwa. Ale pamiętamy, że dwa lata temu napastnicy zachowywali się niezwykle brutalnie. Wiązali i bili swoje ofiary, a nawet przypalali żelazkiem.
Rzecznik policji Tomasz Wnuk przypomina, żebyśmy zwracali uwagę na sąsiadów. Szczególnie, gdy są starsi i mieszkają samotnie. – Taka doraźna pomoc sąsiedzka nie raz może uchronić przed najgorszym – mówi.
Dodaj komentarz