Cofnęliśmy się z kształceniem do lat 80-tych

Nowy rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. Co czeka uczniów po reformie oświaty? Czy jest to dobra, a może jednak zła zmiana?

Kacper Czerwiński: Jest Pani Prezesem największego związku oświatowego na terenie powiatu żuromińskiego. Z pewnością rozmawia Pani dużo z nauczycielami i dyrektorami. Co nas czeka w nowym roku szkolnym po wprowadzeniu reformy szkolnictwa?

Marzena Więckowska: Tak to prawda Związek Nauczycielstwa Polskiego jest największą organizacją funkcjonującą w powiecie, jak i w całym kraju. Nasza powiatowa organizacja skupia ponad 350 członków, nauczycieli i pracowników administracji i obsługi, opiekujemy się również emerytami. Jeśli chodzi o nowy rok szkolny 2017/2018 to od samego początku wprowadzania tej reformy, jak my to nazywamy “złej zmiany”, byliśmy do niej sceptycznie nastawieni. Takich zmian w oświacie nie przygotowuje się na kolanie. Ten proces powinien trwać latami i w konsultacji z różnymi środowiskami, głównie z nauczycielami, którzy bezpośrednio pracują z uczniem i rodzicem. Takie konsultacje powinny być przeprowadzone również z samorządem, bo to on finansuje oświatę. Te wszystkie zmiany powinny być przeprowadzone w porozumieniu.

K.C.: Czyli po raz kolejny odpowiedzialność spada na samorządy terytorialne?

M.W.: Na nauczycieli, dyrektorów i samorządy

K.C.: Ucierpią na tym dzieci?

M.W.: Za chwilę mogę o tym opowiedzieć w szczegółach. Mimo, że jest ustawa i rozporządzenia nie ma do tego materiałów. Nie ma przygotowanych podręczników, nie ma przygotowanej bazy szkolnej. Zorientowałam się, że w tych szkołach, gdzie powstają siódme klasy dyrektorzy na gwałt przygotowują sale lekcyjne. W tym roku jest to jedna klasa, za rok dojdzie kolejna. W szkołach trzeba wygospodarować miejsce dla tych dzieci. Chyba, że wprowadzimy dwuzmianowość ale żaden dyrektor nie będzie chciał iść w tym kierunku. A gdzie wyposażenie w postaci krzeseł, ławek? Wyposażenie dydaktyczne do nauki geografii, fizyki, chemii i biologii. Rozporządzeń jest bardzo dużo one wchodzą w życie sukcesywnie, Są oczywiście poddawane opiniowaniu ale ministerstwo raczej nie uwzględnia innych propozycji rozwiązań wielu kwestii prawa i życia oświatowego.

Najważniejsze, które już obowiązują to rozporządzenia dotyczące podstaw programowych , ramowych planów nauczania, organizacji pracy szkół i przedszkoli, nauczanie dzieci z niepełnosprawnością i wiele innych, również tych które będą dotyczyć samych nauczycieli.

Proszę zauważyć , że na tej zmianie ucierpią też kieszenie rodziców uczniów, którzy będą musieli dojeżdżać do szkoły średniej 4 lata lub 5 lat na własny koszt. Koszt dojazdu do gimnazjum pokrywał samorząd. Obecnie niestety będzie to robił rodzic.

K.C.: Proszę mnie wyprowadzić z błędu, jeżeli się mylę. Szkoły nie musiały zakupić nowych, większych ławek i krzeseł. Te w gimnazjach były chyba inne od tych w podstawówce?

M.W.: Zgadza się. Nawet jako rodzic, chciałabym przyjść 1 września i sprawdzić tą klasę, w której będzie uczyło się moje dziecko w klasie siódmej. Ja sobie nie wyobrażam, że ono usiądzie w ławeczce z klasy czwartej czy piątej. Nie wyobrażam sobie tego jako rodzic. I tak dzieci mają już problemy z postawą i mamy do tego dołożyć siedzenie przez 45 minut w niedostosowanej ławce. W przyszłym tygodniu będziemy mieli posiedzenie zarządu i będę rozmawiała z nauczycielami na ten temat. Mam nadzieję, że dyrektorzy przygotowali odpowiednio szkoły.

K.C.: Znana jest już podstawa programowa. W tym roku szczególnie kosztowna będzie pewnie wyprawka dla uczniów klasy siódmej, bo nie było jej i nie da się odkupić książek od starszych kolegów.

M.W.:Dla klasy pierwszej, czwartej i siódmej szkoły podstawowej jest nowa podstawa programowa, a więc nowe podręczniki. Rodzice zakupią je pewnie pod koniec sierpnia, albo w pierwszym tygodniu września ponieważ nauczyciele nie mieli czasu wybrać z jakiego wydawnictwa będą to książki, a wydawnictwa czekały na pojawienie się rozporządzeń. Nie spotkałam jeszcze rodzica, który powiedziałby mi, że ma komplet książek dla swojego dziecka.

K.C.: Czyli w pierwszym tygodniu września nauczyciele będą musieli pracować bez podręczników?

M.W.: Tak, ogromna praca spadnie na nauczyciela, ale również na dyrektora, bo to on odpowiada organizacyjnie za wszystko. To wszystko o czym my, jako ZNP mówiliśmy w trakcie procedowania ustawy, a później rozporządzeń to wszystko powinno być przygotowane w jednym pakiecie już jakiś rok temu, może pół roku. Wtedy dyrektorzy i nauczyciele mieli by czas aby przygotować się do reformy. Teraz wszystko jest robione na złamanie karku. Ministerstwo już umywa od tego ręce. Tak działo się przy tworzeniu sieci szkół, wszystko musiały zrobić samorządy. W tej chwili jeśli szkoła nie będzie do końca przygotowana, tak jakby sobie życzył rodzic to odpowiedzialność spadnie na samorząd. Miałam okazje rozmawiać z burmistrzami i wójtami, gminy dodatkowych pieniędzy jeszcze nie mają. W rezerwie oświatowej są pieniądze na dostosowanie się do skutków reformy, ale nie w takiej wysokości jak to wszystko jest liczone.

K.C.: A co z nauczycielami w naszym powiecie? Ubyło etatów?

M.W.: Na naszym terenie dosyć łagodnie to wszystko wyszło. Chociaż nie ukrywam, że część nauczycieli zmuszona była w związku z tą reformą odejść na emerytury. Podczas tworzenia siatki godzin mieli zaproponowane niepełne etaty, przypuszczam, że to wpłynęło na ich decyzje. Takich nauczycieli było siedmioro.

K.C.: Dużo jest nauczycieli, którzy będą uzupełniać etat w innej szkole? Są to pewnie chemicy, biolodzy…

M.W.: Bardzo dużo, ponad 20 nauczycieli będzie łączyło etat między szkołami. To się działo już od kilku lat, jeśli chodzi o szkoły ponadgimnazjalne. Bardzo często są to nauczyciele języków obcych, informatyki czy wychowania fizycznego. W tym roku to się nasiliło i przeszło to na szkoły podstawowe. Fizyk, czy geograf z gimnazjum traci etat i musi uzupełnić te godziny w szkole podstawowej. Mówię tu na przykład o Zespołach Szkół nr 1 i 2 w Żurominie, gdzie nauczyciele będaę musieli dojechać do Będzymina, Raczyn, Chamska czy Poniatowa. Tu rodzi się kolejny problem dlla nauczyciela-jak on objedzie teren?

K.C.: I dla dyrektorów z ułożeniem planu.

M.W.: Nie możemy zapominać o nauczycielach pracujących na stałe w danej szkole, bo to oni będą musieli się dostosować do kolegów, którzy będą “wpadać”, żeby zrealizować swoje 2 godziny i “wypadać”. Tak na dobrą sprawę to nie będzie to ani żadna praca wychowawcza realizowana w tej szkole, ani integracyjna. Ja nie wiem, jak nauczyciele pogodzą to wszystko. W nowych planach, chciano zmienić zapis w karcie nauczyciela, żebyśmy byli dostępni w szkole przez osiem godzin dziennie. Czyli 40 godzin tygodniowo. Takie plany miała również poprzednia ekipa rządząca. My jako ZNP mówiliśmy tak, ale pod jednym warunkiem. Proszę przygotować miejsce pracy dla każdego nauczyciela. Gdzie nauczyciel ma wykonywać pozostałe czynności np. Sprawdzanie zeszytów? W pokoju nauczycielskim, gdzie siedzi 12, 15, czasami 20 osób? Klasy są pozajmowane, kiedy jeden nauczyciel kończy pracę to wchodzi tam kolejny. Nauczyciel nie miałby miejsca w szkole, żeby w spokoju wykonywać inne czynności, które do niego należą. Dlatego jesteśmy przeciwni temu i tego zapisu nie ma. Nauczyciel realizuje swoje zadania również poza szkołą. To jest dokształcanie zawodowe, to są szkolenia, to są zielone szkoły, wycieczki, rady pedagogiczne i wywiadówki. Jak to zmieścić w 8 godzinach pracy na terenie szkoły?

K.C.: Ciężko zrobić wywiadówkę o 14, czy 15. Rodzice wtedy pracują.

M.W.: W szkołach wiejskich to może i by się udało, ale większość wywiadówek np. w szkołach ponadgimnazjalnych odbywa się po 17.

K.C.: Wrócę jeszcze do nowych rozporządzeń, które pojawiły się ostatnio. Nauczyciele mieli czas, żeby się z nimi zapoznać?

M.W.: Mogli, bo podstawa programowa pojawiła się wiosną, ale nie mogli tego zweryfikować z podręcznikiem bo go nie ma. Nowa podstawa została źle oceniona przez środowisko, bo usunięto z niej wiele treści, które rozwijały uczniów. Gdy pracowałam jako nauczyciel to na zmianę podręcznika miałam 2-3 miesiące. Mogłam porównać różne wydawnictwa, przekonsultować to z rodzicami. W tej chwili nauczycielowi odebrano tę możliwość.

K.C.: Skupiliśmy się na podstawówkach i gimnazjach. Co ze szkołami ponadgimnazjalnymi? Jak to wygląda? Co tam przyniesie dodatkowy rok nauki?

M.W.: Trudno wchodzić mi tutaj w szczegóły. W zapowiedziach ministerstwa i zamyśle nauczycieli miało być tak, że w tym dodatkowym roku miało przybyć tyle godzin, aby nauczyciele mieli czas na realizację podstawy programowej i na solidne przygotowanie uczniów do matury. Natomiast im bardziej wchodzono w szczegóły i przyglądano się rozporządzeniom o ramowych planach nauczania to zdecydowanie zapisy różnią się od zapowiedzi. Godzin na ten dodatkowy rok np. z matematyki i języka polskiego nie przybyło tyle ile myśleliśmy. Godziny zostały skalkulowane na cykl kształcenia i rozłożone na cztery lata, a nie do cyklu trzy letniego dołożono dodatkowe godziny. Podam przykład historii dotychczas w klasie I były 2 godziny, natomiast w II i III klasie wchodził przedmiot Historia i Społeczeństwo po dwie godziny , czyli łącznie na cykl 3 letni było 6 godzin . Jeśli uczeń wybrał rozszerzenie w klasie II z tego przedmiotu to miał dodatkowo 9 godzin. W obecnym stanie historii będzie w całym cyklu 8 godzin, ale niestety uczeń w rozszerzeniu będzie miał już tylko 6 godzin. więc proszę niech każdy oceni to sam. Zapowiedzi były bardzo szumne, czy to jest „dobra zmiana”, proszę ocenić samemu.

W rozmowach, które odbyłam na ten temat, nauczyciele ze szkół ponadgimnazjalnych byli dość sceptyczni.

K.C.: Nauczyciele przeprowadzą strajk 4 września?

M.W.: Trwamy w procedurze sporu zbiorowego. To nam nie zamyka drogi do innych form protestu. Wiem, że 4 września w miastach wojewódzkich będą odbywały się pikiety, również przed Ministerstwem Edukacji. Na dziś nie mam informacji, jakie będę kolejne działania.

K.C.: Podtrzymuje Pani, że w oświacie cały czas panuje chaos?

M.W.: Tak, zdecydowanie tak. To się nie zakończy w tym roku. Najtrudniej będzie w 2019 roku. Wtedy w samorządach gminnych zostaną uczniowie z 8 roczników, do tej pory było ich 9. Uczniowie odejdą do szkół ponadgimnazjalnych, którymi zarządza samorząd powiatowy, a za uczniami pieniądze. Zostaną budynki i cała infrastruktura szkolna a pieniędzy na jej funkcjonowanie w samorządach gminnych będzie mniej. W zapowiedziach miała być zwiększona subwencja oświatowa.

K.C.: To nie miały być zróżnicowane subwencje?

M.W.: Inne na tereny wiejskie i inne na terenie miejskie. Na razie w tym temacie panuje cisza. To się okaże na koniec roku, czy samorządom zostaną dołożone pieniądze. Natomiast mogą ucieszyć się samorządy powiatowe.

K.C.: Jakby wyszła Pani na chwilę z butów związkowca i oceniła to co się dzieje zupełnie obiektywnie. Ekipa rządząca przeprowadza reformę w pośpiechu, związkowcy są jej przeciwni. Między tymi dwiema stronami panuje bardzo napięta atmosfera. Czy dorośli nie zapomnieli o dzieciach?

M.W.: Myślę, że trochę tak. Nie jesteśmy przeciwni zmianom, ale nie w takiej formie. Jako nauczyciel-nie związkowiec mogę powiedzieć, że nas po prostu nie słuchano. Tyle listów, tyle uwag, tyle negatywnych opinii, które wysyłali nauczyciele różnych przedmiotów i różnych typów szkół bezpośrednio do ministerstwa. To jest porażka środowiska, że nie udało się nam przekonać tej grupy, która przygotowywała reformę. Wracając do reformy, bardzo często jako rodzica nachodziły mnie pewne refleksje. Mieszkam na wsi, w małym środowisku, sama chodziłam do małej wiejskiej szkoły 8-klasowej. Moje dzieci ukończyły 6-klasową szkołę podstawową. Ten schemat uważałam za pozytywny, dzieci w wieku 13 lat zmieniały środowisko. Wyjście dziecka z tego małego kręgu w wieku 15-16 lat jak to będzie teraz to o wiele za późno. Ono nie dogoni rówieśnika z dużej aglomeracji, które uczęszczało do dużej, wyposażonej na miarę XXI wieku szkoły. Jako rodzic uważam, że to był błąd i nie chciałabym, aby moje dziecko było w ten sposób kształcone. Ten uczeń, to nie jest to dziecko, które rozpoczynało naukę w szkole podstawowej 20 lat temu. Nikt nie chciałby dziś jeździć małym fiatem, pracować na roli z kosą w ręku i rozmawiać przez telefon na korbkę. Nie ma powrotu! Jeżeli chodzi o reformę i kształcenie to nastąpił powrót do lat 80-tych.

K.C.: Dziękuję za rozmowę

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.