
Olgierd Markowski
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
Derby powiatu żuromińskiego. Mecz pomiędzy Borutą Kuczbork, a Wkrą Bieżuń. Po raz kolejny nie brakowało emocji, bramek. Bez znaczenia dla meczów derbowych jest aktualna sytuacja w tabeli, aktualna forma zespołów. W takim meczu zawsze zespoły wspinają się na szczyty możliwości.
W pierwszej połowie najgroźniej było po stałych fragmentach gry. Tak też padł pierwszy gol w tym spotkaniu. Z rzutu rożnego centrował Maciej Watkowski, z dalszego słupka piłkę strącił Krzysztof Deka, a piłkę do siatki wbił Krzysztof Kuskowski. Po strzałach z rzutu wolnego Watkowskiego piąstkować musiał Gatyński. Bieżunianie również mieli swoje okazje, a wykorzystali jedną w 43 minucie. Wtedy to po błędach defensorów z Kuczborka sam na sam wyszedł Tomasz Rutecki i wyrównał stan rywalizacji.
Bramka „widmo”
Wyrównanie stanu rywalizacji tuż przed przerwą sprawiło, że bieżunianie od początku drugiej połowy ruszyli z animuszem na bramkę gospodarzy. W 55 minucie miała sytuacja, której echa nie milkną do dziś. Zza pola karnego bardzo silny strzał oddał Michał Dzięgielewski. Piłka odbiła się od wewnętrznego słupka w bramce trafiła bramkarza Cypriana Kołakowskiego w plecy i wyszła poza obszar gry. W zespole z Bieżunia radość, w zespole z Kuczborka spokój, bo arbitrzy wskazali na … rzut rożny. Potężne zamieszanie, które zrobiło się po tej sytuacji trwało kilka minut. Werdykt jednak się nie zmienił i goście rozpoczynali grę z narożnika boiska. Bieżunianie mogą czuć się pokrzywdzeni, a na ich fanpejdżu pojawiło się nawet mocniejsze stwierdzenie, iż zostali „ (…) okradzeni z dwóch punktów przez sędziów tego meczu”.
Sytuacje z obu stron
Im bliżej do końca spotkania tym gra stała się bardziej otwarta. Oba zespoły miały swoje okazje, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W poprzeczkę trafił Michał Dzięgielewski, Marek Dudek pomylił się z kilku metrów. Podobnie było pod bramką Kamila Gatyńskiego. Po fatalnym błędzie golkipera Maciej Watkowski mając przed sobą bramkę, choć kąt był ostry, a w niej zawodnika z Bieżunia trafił w słupek. Doskonałej sytuacji nie wykorzystał także Juszczyk. Boruta najwięcej pretensji miała jednak o starcie Adama Juszczyka i Michała Gołębiewskiego. Kiedy ten pierwszy wyprzedził w polu karnym gracza Wkry, obrońca miał łapać go za koszulkę.Juszczyk upadł w polu karnym, ale jedenastki nie było. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Boruta Kuczbork – Wkra Bieżuń 1:1 (1:1)
Bramki: Kuskowski 20 min. – Rutecki 43 min.

Dodaj komentarz